J. Sunderland by Piotr Cartman Lyrics
[Intro]
Dziwne oraz ciekawe, piekło bawi i uczy
[Refren]
Czy to Ty, Czy to Ty? Ktoś mnie podzielił, ej
Czy to Ty, czy to Ty? Ktoś mnie podzielił, mów
Czy to Ty, czy to Ty? Ktoś mnie podzielił, ej
Czy to Ty, czy to Ty? K toś mnie podzielił
Ktoś mnie podzielił, ktoś mnie podzielił
Ktoś mnie podzielił, ktoś mnie podzielił
[Zwrotka 1]
Robię se wjazdy na backstage umysłu niechcący tak że się nie mogę połapać
Czy sam siebie zmuszam do złego czy sam notorycznie się bije po łapach, co?
Kiedy wyciągam je w stronę ciemności co ciągnie najbardziej, gdy coś mi nie wolno
Wtedy najmocniej chce ugryźć to jabłko, może dlatego mi krzak nie płonął
Może dlatego że krzak już spłonął pogróżki palcem posyłam demonom
"Zapraszam spierdalać" dwa proste słowa tym co się tak zarzekali na honor
Nie trafimy na siebie nawet jeżeli wjedziemy na czołowe ze sobą
Dziwny kot pancze na cztery łapy transmutacja w goro your soul is mine
Shang tsung stilo chce kolekcjonować duszę w słojach
Podlewać je formaliną lubię chwilę na potem przechować
I je wylać, gdy pęknie mi szkło, coś miało tu być nie pamiętam co
Lustro spogląda na mnie z zaskokiem i pyta o kurwa, który to rok ?
Tylko mrugnąłem i jakbym był w zniszczonych fundamentach
Zmarłe puste hale to jedyne widoki, które pamiętam
Do tej pory pośród ruin szukam skarbów i nadziei
Bez mapy zero jeden biało czarne, bo ktoś mnie podzielił
[Refren]
Czy to Ty, Czy to Ty? Ktoś mnie podzielił, ej
Czy to Ty, czy to Ty? Ktoś mnie podzielił, mów
Czy to Ty, czy to Ty? Ktoś mnie podzielił, ej
Czy to Ty, czy to Ty? Ktoś mnie podzielił
Ktoś mnie podzielił, ktoś mnie podzielił
Ktoś mnie podzielił, ktoś mnie podzielił
[Zwrotka 2]
Wizje w czarno białych barwach myślę, że wiem czemu
Też poczułeś to, że tam na zewnątrz nam brakuje tlenu?
Zmieniam głowę w piramidę upadają krople krwi
Bo wiem, że Grace istniała, a to moje Arizona Dream
Jeśli nie złapałeś OCB to przez to, że nie znałeś mnie wcześniej
Ciche wzgórza przemierzałem zjadając zdania lecące na wietrze
Powiedziałem kilka słów, nie płaciłem kilku stów
Wypuściłem z płuc powietrze i zmieniło się w huragan
Przypaliłem steki bzdur, rzucam mięsem prosto w tłum
Nie wypada mi wypadać z bitu, no to nie wypadam
Nie wiem dlaczego te czary traktują na serio, bo dla mnie to czysta zabawa
Lewy jest ten Twój rytuał, koleżko, skoro ponownie go przy mnie odprawiasz
No i nie działa, no i co teraz? Pokaż mi te swoje asy z rękawa
Trochę tak sobie to wszystko prześmiewam jak Artur, więc w instrukcji uważać
Knock, knock, chce na full kłaść rozwiązanie
A słyszę jak od ścian odbija się wyszeptane pytanie
[Refren]
Czy to Ty, Czy to Ty? Ktoś mnie podzielił, ej
Czy to Ty, czy to Ty? Ktoś mnie podzielił, mów
Czy to Ty, czy to Ty? Ktoś mnie podzielił, ej
Czy to Ty, czy to Ty? Ktoś mnie podzielił
Ktoś mnie podzielił, ktoś mnie podzielił
Ktoś mnie podzielił, ktoś mnie podzielił
Dziwne oraz ciekawe, piekło bawi i uczy
[Refren]
Czy to Ty, Czy to Ty? Ktoś mnie podzielił, ej
Czy to Ty, czy to Ty? Ktoś mnie podzielił, mów
Czy to Ty, czy to Ty? Ktoś mnie podzielił, ej
Czy to Ty, czy to Ty? K toś mnie podzielił
Ktoś mnie podzielił, ktoś mnie podzielił
Ktoś mnie podzielił, ktoś mnie podzielił
[Zwrotka 1]
Robię se wjazdy na backstage umysłu niechcący tak że się nie mogę połapać
Czy sam siebie zmuszam do złego czy sam notorycznie się bije po łapach, co?
Kiedy wyciągam je w stronę ciemności co ciągnie najbardziej, gdy coś mi nie wolno
Wtedy najmocniej chce ugryźć to jabłko, może dlatego mi krzak nie płonął
Może dlatego że krzak już spłonął pogróżki palcem posyłam demonom
"Zapraszam spierdalać" dwa proste słowa tym co się tak zarzekali na honor
Nie trafimy na siebie nawet jeżeli wjedziemy na czołowe ze sobą
Dziwny kot pancze na cztery łapy transmutacja w goro your soul is mine
Shang tsung stilo chce kolekcjonować duszę w słojach
Podlewać je formaliną lubię chwilę na potem przechować
I je wylać, gdy pęknie mi szkło, coś miało tu być nie pamiętam co
Lustro spogląda na mnie z zaskokiem i pyta o kurwa, który to rok ?
Tylko mrugnąłem i jakbym był w zniszczonych fundamentach
Zmarłe puste hale to jedyne widoki, które pamiętam
Do tej pory pośród ruin szukam skarbów i nadziei
Bez mapy zero jeden biało czarne, bo ktoś mnie podzielił
[Refren]
Czy to Ty, Czy to Ty? Ktoś mnie podzielił, ej
Czy to Ty, czy to Ty? Ktoś mnie podzielił, mów
Czy to Ty, czy to Ty? Ktoś mnie podzielił, ej
Czy to Ty, czy to Ty? Ktoś mnie podzielił
Ktoś mnie podzielił, ktoś mnie podzielił
Ktoś mnie podzielił, ktoś mnie podzielił
[Zwrotka 2]
Wizje w czarno białych barwach myślę, że wiem czemu
Też poczułeś to, że tam na zewnątrz nam brakuje tlenu?
Zmieniam głowę w piramidę upadają krople krwi
Bo wiem, że Grace istniała, a to moje Arizona Dream
Jeśli nie złapałeś OCB to przez to, że nie znałeś mnie wcześniej
Ciche wzgórza przemierzałem zjadając zdania lecące na wietrze
Powiedziałem kilka słów, nie płaciłem kilku stów
Wypuściłem z płuc powietrze i zmieniło się w huragan
Przypaliłem steki bzdur, rzucam mięsem prosto w tłum
Nie wypada mi wypadać z bitu, no to nie wypadam
Nie wiem dlaczego te czary traktują na serio, bo dla mnie to czysta zabawa
Lewy jest ten Twój rytuał, koleżko, skoro ponownie go przy mnie odprawiasz
No i nie działa, no i co teraz? Pokaż mi te swoje asy z rękawa
Trochę tak sobie to wszystko prześmiewam jak Artur, więc w instrukcji uważać
Knock, knock, chce na full kłaść rozwiązanie
A słyszę jak od ścian odbija się wyszeptane pytanie
[Refren]
Czy to Ty, Czy to Ty? Ktoś mnie podzielił, ej
Czy to Ty, czy to Ty? Ktoś mnie podzielił, mów
Czy to Ty, czy to Ty? Ktoś mnie podzielił, ej
Czy to Ty, czy to Ty? Ktoś mnie podzielił
Ktoś mnie podzielił, ktoś mnie podzielił
Ktoś mnie podzielił, ktoś mnie podzielił