Song Page - Lyrify.me

Lyrify.me

Toast by PRO8L3M Lyrics

Genre: rap | Year: 2016

[Zwrotka 1: Oskar]
- Yyy, proszę o uwagę, yyy, pięćdziesiąte urodziny szefa z tej okazji chciałem wznieść toast...
- Ty, małolat gospodarz wznosi toast pierwszy
- Ale ja chciałem tylko...
- Siadaj! Co tak sterczysz? Da Ci teraz zgred patenty jak pić wódkę
- Yy, tak
- Słuchaj, dbaj o nerki jak i trzustkę
Więc rzuć te serki, szam dziś tłuste
- A jak jestem wczorajszy?
- Możesz, albo walnąć klina, albo nie przychodzić wcale
Jak masz skimać na stole z łbem w rosole
Zawsze możesz się odświeżyć
- Eee, tylko jak?
- Ja pierdole
- A jak ziomek chcę pogadać?
- Aa, stopić troski w butli
To nie przychodź w trzech
Bo zamiast rozmów będą prostytutki
Zresztą i tak skończycie po kurwach dzwoniąc
Więc jak sprawdzisz z jutra konto
To nie, mordo, nic nie ukradziono
- A gdy stan jest ciężki?
- To odpuść dwie, może trzy kolejki
Ale nie więcej bo wyjdzie, że jesteś
- Jaki?
- Miękki, potem chcesz siadać do butelki
Chyba Ty i twojej siostry kumpelki
[Refren: Oskar]
Park pijemy znów zdrowie
Rozcięty łuk, pięć szwów, pogotowie
Klub loże, flaszka otwarta w lodzie
Awantury, psy, podarta odzież
Żywce zmrożone, butelki i kapsle
Daj Ci Boże, autopilot i kima na klatce
Hotel, one dwie, tu jest Bianka tu jest Anka
Rano gdzie są one i gdzie portfel, chuj nie randka

[Zwrotka 2: Oskar]
- Wóda ma być schłodzona, jak skurwy..
- Ma być zimna?
- Żeby nie chodzić dwa razy najlepiej nabyć litra
A jak chcesz się git napić, a nie blady robić sprint do kibla
To pierdol ziemniaki, se zapisz - żytnia
- Jak lać?
- Lej do pełna, mord za bardzo nie słuchaj
Bo po dwóch lufach każda się robi elokwentna
Na zimnie wal z bazy, grzeje lepiej niż jakaś kurwa ekowełna
Skimasz to Cię przepizga
Jak mnie gdy chlałem z tym koleżką z Mielna
Wal na raz
- Yy, na haust?
- Zwał jak zwał
- A dwieście?
- Możesz na więcej, byle nie sam na sam
I nie jak pazera, co najebać się ochotę od dawna miał, minuta
- I co?
- I padł jak stał
Do posiłku półwytrawne lub możesz półsłodkie
Notuj! Do przekąsek wytrawne żołądkowe lub gorzkie
Zresztą nie licz na cud, poranki będą szorstkie
I to nie jest obowiązkowe, ale jak możesz kup polskie
[Refren: Oskar]
Park pijemy znów zdrowie
Rozcięty łuk, pięć szwów, pogotowie
Klub loże, flaszka otwarta w lodzie
Awantury, psy, podarta odzież
Żywce zmrożone, butelki i kapsle
Daj Ci Boże, autopilot i kima na klatce
Hotel, one dwie, tu jest Bianka tu jest Anka
Rano gdzie są one i gdzie portfel, chuj nie randka

[Cuty: DJ Steez]
Kończ to, idziemy po nowe trzy czwarte
Kończ, kończ to, idziemy po nowe trzy czwarte
Kończ to, idziemy po nowe trzy czwarte
Któraś nad ranem, zalani w pałę

Kończ to, idziemy po nowe trzy czwarte
Kończ, kończ to, idziemy po nowe trzy czwarte
Kończ to, idziemy po nowe trzy czwarte
Rekordy na barze; happy hour

[Tekst i adnotacje - Rap Genius Polska]