Na Pomoc by Ostrey Lyrics
Dobry wieczór, dzisiaj coś zaczarujemy..
Ref: Abrakadbra, nie mam więcej słów
Ale lalala niech się stanie się cud
Zaklinananam i obiecam już
Promienie nie nie nie
1. Nie za bardzo mi wychodzi magia panie
Ale niekoniecznie o to chodzi, co o oczarowanie
Takie moje zdanie, czarną magią prawda
I choć tu wylewam z wnętrza to ją nazwiesz magma blabla
Wciąż tu ją dolewam, gorąca lava zza
Nie mam piany z pyska choć konieczna była spacja
Jak kosmiczna stacja uleciałem gdzieś w orbitę
Omijam kolejki w miastach, martwię się meteorytem
Ref: Abrakadbra, nie mam więcej słów
Ale lalala niech się stanie się cud
Zaklinananam i obiecam już
Promienie nie nie nie
2. Nie pamiętam nawet pierwowzoru swojej puenty
Leżąc z grypą w domu tu dryfuję pisząc wersy
Acatar mnie niesie, niesie mnie tu witamina
Zaraz szlag mnie tu rozniesie jak nie wyjdę z wyra
Mam te moc, właśnie powinienem śpiewać Ci
Co za czort mnie oskubał tutaj z energii
Droga chorobo mam na Ciebie tysiąc słów
Lecz chyba w innym języku, koniec z nami mon amour
Ref: Abrakadbra, nie mam więcej słów
Ale lalala niech się stanie się cud
Zaklinananam i obiecam już
Promienie nie nie nie
3. Nie będzie to koniec mojego żywota
Otóż zmarnowałeś swe marzenia tu czekając na Godota
Lubię motać, jeszcze nie raz spojrzysz na mnie
Wiem że te uśmiechy kryją skrzyżowane palce
Dziś nie trzeba czytać z dłoni o tym wiesz
I że żyjemy w pogoni, na plecach oddycha zwierz
Ile masz silnej woli czy przeraża Cię ta walka
Wez pigułke albo garda, zawsze postawa twarda!
Ref: Abrakadbra, nie mam więcej słów
Ale lalala niech się stanie się cud
Zaklinananam i obiecam już
Promienie nie nie nie
Ref: Abrakadbra, nie mam więcej słów
Ale lalala niech się stanie się cud
Zaklinananam i obiecam już
Promienie nie nie nie
1. Nie za bardzo mi wychodzi magia panie
Ale niekoniecznie o to chodzi, co o oczarowanie
Takie moje zdanie, czarną magią prawda
I choć tu wylewam z wnętrza to ją nazwiesz magma blabla
Wciąż tu ją dolewam, gorąca lava zza
Nie mam piany z pyska choć konieczna była spacja
Jak kosmiczna stacja uleciałem gdzieś w orbitę
Omijam kolejki w miastach, martwię się meteorytem
Ref: Abrakadbra, nie mam więcej słów
Ale lalala niech się stanie się cud
Zaklinananam i obiecam już
Promienie nie nie nie
2. Nie pamiętam nawet pierwowzoru swojej puenty
Leżąc z grypą w domu tu dryfuję pisząc wersy
Acatar mnie niesie, niesie mnie tu witamina
Zaraz szlag mnie tu rozniesie jak nie wyjdę z wyra
Mam te moc, właśnie powinienem śpiewać Ci
Co za czort mnie oskubał tutaj z energii
Droga chorobo mam na Ciebie tysiąc słów
Lecz chyba w innym języku, koniec z nami mon amour
Ref: Abrakadbra, nie mam więcej słów
Ale lalala niech się stanie się cud
Zaklinananam i obiecam już
Promienie nie nie nie
3. Nie będzie to koniec mojego żywota
Otóż zmarnowałeś swe marzenia tu czekając na Godota
Lubię motać, jeszcze nie raz spojrzysz na mnie
Wiem że te uśmiechy kryją skrzyżowane palce
Dziś nie trzeba czytać z dłoni o tym wiesz
I że żyjemy w pogoni, na plecach oddycha zwierz
Ile masz silnej woli czy przeraża Cię ta walka
Wez pigułke albo garda, zawsze postawa twarda!
Ref: Abrakadbra, nie mam więcej słów
Ale lalala niech się stanie się cud
Zaklinananam i obiecam już
Promienie nie nie nie