Song Page - Lyrify.me

Lyrify.me

Onomato by Onomatopeja Strzau Lyrics

Genre: rap | Year: 2020

[intro; Peja - "Randori']

[Doomer]
KRK już nie ma, zostaje ŁDZ, kmina jak nie mając nic - cokolwiek mieć
Jak z niczego ukuć coś co wzniesie ust kącik
Jak nie pociągnąć za spust
Gdy wokół tylu ludzi zgubnych wartości
Gdy wyścig o koronę do szpiku kości
Rozkłada chęci
Gdy nieróbstwo mnie nęci
Gdy ambicja gniecie moją wolę działania
Gdy potrzebuję uznania
Gdy chęć by to rzucić zdaje się być rozwiązaniem
I rok za rokiem, i maj za majem, dwójka z przodu już nadeszła, przeto
Oddaję się pizzy i zimnym kotletom
Wizja jutra gdzieś majaczy, ale gdzie? Nie wiem
Mój malutki gród podupada bezkrólewiem

[Piwo]
Wychodzę z niczego, mam zero doświadczenia
Mnóstwo obowiązków, wciąż czas na marzenia
Nie nadaję się do tego, ale bym to napierdalał, typowo
Sportowe badania
Chcę robić dobry hip-hop, rap moim jest pragnieniem
Z moich tracków nie zarobię nawet na jedzenie
Ale chuj z tym!
Żyć na głodzie mógłbym tygodniami
Nie zadaję się z cipami bananami
Nikogo nie przekreślam, tu chodzi o działanie
Jeśli masz słomiany zapał chuj z tego powstanie
Jeśli masz zajawę to po prostu napierdalaj
Wyjebane w ludzi, jeśli działasz to działaj
[Monky]
W podziemiu roi się od amatorów
Ej mordo, weźże coś tu porób
Jak coś porabiam każdy mix to candy flipek
Pierdolę twoją benzodiazepinę [x2]
Miałem porapować, ale nic się nie klei
Agnus Dei, Kony miał rację - nie ma nadziei
Na dzieje stare, ale na nowe tak
Ithezyt to arka, okultystyczny pakt
Chciałbym nie wiedzieć, nie rozumieć o co chodzi
Ale nie chcę się utopić, więc wszedłem na pokład łodzi
Łodzi, która, daj mi Boże, da mi poza samotnością
Jakieś spełnienie i wolność
Jebać *INAUDIBLE*