Kiedy jadę w moim mieście by Obi Lyrics
[Zwrotka 1]
Martwię się złotem, bo marzyłem o diamentach, a przez to nie mogę spać
Teraz się czuję jakbym był w amoku, albo na głowie miał parę spraw
Spraw bym wyjmował kule z ciała szybciej niż oddają strzał
Ubieram głos w bity zza oceanu po co nam płacz?
[Refren]
Wszyscy uciekają kiedy w drodze moja pomoc a potem podają rękę
Jeszcze dziś nie mogę, ale kiedyś pokażę do kogo mieliście pretensje
Zostawcie pisanie mi, bo skończy wam się zeszyt kiedy wjadę nowym benzem
Proponuje spokój, ale u nas i tak każdy kurwa zrobi to co zechce
[Zwrotka 2]
Patrzę na typa, który chciałby mnie załatwić i nie czuję się źle z tym, to więcej niż teksty, mam wizje i czas bez tych pustych pieniędzy
Teraz każdy chciałby zjeść mnie, gdy jadę w moim mieście, te pojebane słowa uderzają przepotężnie, mam dziurę w moim benzie dla zmyłki wy skurwiele, byście nie musieli pocić się z zazdrości przez me cele
Wyobrażałem sobie więcej, więcej
Prostsze niż może się wydawać
Po prostu dawaj więcej, więcej
Wyjmuję ręce z kieszeni, ale tylko wtedy kiedy dasz mi przestrzeń
[Refren]
Wszyscy uciekają kiedy w drodze moja pomoc a potem podają rękę
Jeszcze dziś nie mogę, ale kiedyś pokażę do kogo mieliście pretensje
Zostawcie pisanie mi, bo skończy wam się zeszyt kiedy wjadę nowym benzem
Proponuje spokój, ale u nas i tak każdy kurwaa zrobi to co zechce
Martwię się złotem, bo marzyłem o diamentach, a przez to nie mogę spać
Teraz się czuję jakbym był w amoku, albo na głowie miał parę spraw
Spraw bym wyjmował kule z ciała szybciej niż oddają strzał
Ubieram głos w bity zza oceanu po co nam płacz?
[Refren]
Wszyscy uciekają kiedy w drodze moja pomoc a potem podają rękę
Jeszcze dziś nie mogę, ale kiedyś pokażę do kogo mieliście pretensje
Zostawcie pisanie mi, bo skończy wam się zeszyt kiedy wjadę nowym benzem
Proponuje spokój, ale u nas i tak każdy kurwa zrobi to co zechce
[Zwrotka 2]
Patrzę na typa, który chciałby mnie załatwić i nie czuję się źle z tym, to więcej niż teksty, mam wizje i czas bez tych pustych pieniędzy
Teraz każdy chciałby zjeść mnie, gdy jadę w moim mieście, te pojebane słowa uderzają przepotężnie, mam dziurę w moim benzie dla zmyłki wy skurwiele, byście nie musieli pocić się z zazdrości przez me cele
Wyobrażałem sobie więcej, więcej
Prostsze niż może się wydawać
Po prostu dawaj więcej, więcej
Wyjmuję ręce z kieszeni, ale tylko wtedy kiedy dasz mi przestrzeń
[Refren]
Wszyscy uciekają kiedy w drodze moja pomoc a potem podają rękę
Jeszcze dziś nie mogę, ale kiedyś pokażę do kogo mieliście pretensje
Zostawcie pisanie mi, bo skończy wam się zeszyt kiedy wjadę nowym benzem
Proponuje spokój, ale u nas i tak każdy kurwaa zrobi to co zechce