Song Page - Lyrify.me

Lyrify.me

Magister Blokers by O$ka (POL) Lyrics

Genre: rap | Year: 2021

[Zwrotka 1: Kuba Knap]
Ulica uczy życia i nie musisz być chuligan
Wystarczy porozmawiać, a potem porozkminiać
Nie dorabiać piździ-uszu z dala od fake newsów
Prawda wyjdzie na jaw sama, życie ciągle w ruchu
A skoro ono się składa ze spotkań
To ile możliwości każdy jeden blok ma
Ziomek się rozglądał, potem patrzył i dojrzał
Upadł, klęknął i powstał
O$ka daje podkład, ale nie dyplom
To uczy, że nie można żyć dla kwitków
Loguję się na rejon, a nie usos
Za zdrowie tych, którzy tej uczelni nie rzucą

[Refren: DJ B]
Dobrze pamiętam, to był ten czas, ten czas
Pamiętam to jak dziś, a wspomnienia są żywe
Wciąż pamiętam tamte dni
Browar na ławce, słuchawki, walkman w kielni
Dobrze pamiętam, to był ten czas, ten czas
Pamiętam to jak dziś, a wspomnienia są żywe
Wciąż pamiętam tamte dni
Rap na klatce, ustawki, kosę dzielnic
[Zwrotka 2: Mada]
Jestem z końcówki czasów Hardkorowych jak Komercja
Gdzie na Grochowie mogłeś nie mieć szczęścia
Chłopak i na dziesionie, że tak powiem w przejściach
I co dzień mogłeś przepaść, Magister Blokers - cudowny dzieciak

[Zwrotka 3: Gruby Józek]
Zniszczony byłem trochę, pełen plecak mam doświadczeń
Wychowany w Warszawie, nie Warszawsce
Wykształcenie mam wyższe, spojrzenie trzeźwe
Jak stąd jesteś, rozumiesz więcej

[Zwrotka 4: Mada]
Nie Młody Werter, chociaż czuję ciężar
Na drugim piętrze znowu mieszkam, Łysy to koleżka
Ławeczka, jest ekstra od dziecka, kumasz temat
I mam doktorat z słuchania discmana

[Zwrotka 5: Gruby Józek]
A ty nie masz, dla ziomali pozdrowienia
Z wami lekcje życia odebrałem nieraz
Tu wielu we łbie ma więcej niż profesura
Choć w ich papierach mniej niż matura

[Zwrotka 6: Mada]
Wylewam łychę na trotuar za tych, których nie ma tutaj
A jak jesteś i przebyłeś trasę, no to biję żółwia
Dla tych, co po studiach z rodziną na legalu
W pogoni za lepszą jakością, ziomalu
[Zwrotka 7: Gruby Józek]
R.I.P. na Blumka, nie mam do Boga żalu
Bo mu ufam, a to coraz rzadsze w kraju
Spoczywaj w pokoju, Gęba
Do zobaczenia, historyku bez uniwerka, ema

[Refren: DJ B]
Dobrze pamiętam, to był ten czas, ten czas
Pamiętam to jak dziś, a wspomnienia są żywe
Wciąż pamiętam tamte dni
Browar na ławce, słuchawki, walkman w kielni
Dobrze pamiętam, to był ten czas, ten czas
Pamiętam to jak dziś, a wspomnienia są żywe
Wciąż pamiętam tamte dni
Rap na klatce, ustawki, kosę dzielnic

[Zwrotka 8: Ryfa Ri]
Nie wie kim się stanie, polubi Lil Kim, ale
Chwilę pozazdrości Eminema baby mamie
Oranżady jeszcze tanie, olszynka G.R.O
Potem kolędy po boiskach, ale nic za friko
Często będzie zmieniać kartą
Też ten do tańczenia break'a pod klatką, że witają się strzałą
Ale z dziewczynami, niech się zdziwi
Elo z przyłości, Panie Magister RiRi
[Zwrotka 9: Skrubol & Mada]
Ja tam wolałem zawsze domki albo kamienice
A na bystrym jak Dixów jedna dzielnia, dwie ulice
Jak nosiłeś się ze stylem, byłeś kot blokers
Przeszkadzałeś w podrywie, to cop blocker
Do intermarché chodziliśmy, żeby wynieść flanka
I postawić na garażach kolejnego taga
Hot dog albo zapiekanka, nie było McDonalda
Szkolne wycieczki do Olszyna na MacDrive'a
Ćwiczyłem pop show vid, robiłeś boxy z palet
Na straganie na kawałku kartonu się przebierałem
Ale mama nie była chętna kupić mi baggy jeansów
Powiedziała "wyglądasz jakbyś miał Pampersa, synku"
Potem na browara wychodziłem na ośkę
Jeden typowy pił litra samogonu i oślepł
Jedni słuchali Bezeli, inni Onara i O$kę
Dzisiaj się luzuję, no to jadę na wioskę

[Refren: DJ B]
Dobrze pamiętam, to był ten czas, ten czas
Pamiętam to jak dziś, a wspomnienia są żywe
Wciąż pamiętam tamte dni
Browar na ławce, słuchawki, walkman w kielni
Dobrze pamiętam, to był ten czas, ten czas
Pamiętam to jak dziś, a wspomnienia są żywe
Wciąż pamiętam tamte dni
Rap na klatce, ustawki, kosę dzielnic