Ze Zmęczenia Ledwo Sapię by Nullo Lyrics
[Break]
Ze zmęczenia ledwo sapie
[Hook: Aśka]
Czy to jawa czy sen, dowiesz się gdy nadejdzie kolejny dzień
Czy to jawa czy sen, wieczór pełen wrażeń, wieczór spełnionych marzeń
Czy to jawa czy sen, dowiesz się gdy nadejdzie kolejny dzień
Czy to jawa czy sen, wieczór pełen wrażeń, wieczór spełnionych marzeń
[Verse 1]
I jak zwykle nuda wybiła godzina 22 z radia leci rymów struga
Długa no tak, tu to 2Pac w TV nie ma co oglądać to normalne
A ja czuję się jak wrak chyba walnę pójdę spać o tak
Rano trzeba wstać, posprzątać mieszkanie, zrobić śniadanie
Wziąć się za rymowanie więc idę do łazienki biorę szczoteczkę do ręki
I nucę słowa tej piosenki
[Verse 2]
Nagle słyszę dziwne dźwięki to pukanie, myślę co jest grane
Otwieram drzwi a tam dziewczyna stoi słodka jak malina (mniam, mniam)
Niebieskooka blondyna a ja czuję się jak Hiroszima bombardowany
Na szczęście tylko wzrokiem, od razu straciłem na sen ochotę
Proszę wejdź, przejdź do dużego pokoju tam w spokoju można porozmawiać
Proszę siadaj, mówią na mnie Nullo, co cię tu sprowadza ? Podobam ci się ?
Przecież nie znasz mnie dziewczyno to jest chyba jakąś kpiną i wtedy
Wyciągnęła z barku wino, mówiąc że kiedyś przeminą i nie wrócą takie chwile
Więc trzeba spędzić mile czas, chociaż raz niech miłość połączy nas
A twe serce jak głaz niech rozpali się i jak ogniste krzewy, o rety myślę sobie
Połykając z trudem ślinę wiem że przeznaczenia nie ominę
[Hook: Aśka]
(Z odpowiednim sprzętem)
[Verse 3]
Siadam koło niej a ona cała płonie, kładę swoje dłonie na jej ciele
Teraz wszystko śmielej się dzieje, zbliżenie jak marzenie, niewinne spojrzenie
Odchodzi w zapomnienie czuje pragnienie, podniecenie, widząc odwzajemnienie
Uczuć nie kryję, całuje namiętnie jej szyję, ściągam bluzkę gryzę sutki
A rękoma badam kształt jej pupki, półdupki twarde jak czerstwe bułki (ach)
Delektuję się nogi zgrabne, długie to lubię kładę się słyszę wejdź we mnie
Teraz więc wciskam gaz, napieram nie mówię pas bo czas dla nas nie istnieje
Tylko rozpalone otoczenie przez ciał gorących płomienie, niekończące uwodzenie
Westchnienie za westchnieniem i tak do samego rana (powoli, powoli)
[Break]
[Hook: Aśka]
Ze zmęczenia ledwo sapie
[Hook: Aśka]
Czy to jawa czy sen, dowiesz się gdy nadejdzie kolejny dzień
Czy to jawa czy sen, wieczór pełen wrażeń, wieczór spełnionych marzeń
Czy to jawa czy sen, dowiesz się gdy nadejdzie kolejny dzień
Czy to jawa czy sen, wieczór pełen wrażeń, wieczór spełnionych marzeń
[Verse 1]
I jak zwykle nuda wybiła godzina 22 z radia leci rymów struga
Długa no tak, tu to 2Pac w TV nie ma co oglądać to normalne
A ja czuję się jak wrak chyba walnę pójdę spać o tak
Rano trzeba wstać, posprzątać mieszkanie, zrobić śniadanie
Wziąć się za rymowanie więc idę do łazienki biorę szczoteczkę do ręki
I nucę słowa tej piosenki
[Verse 2]
Nagle słyszę dziwne dźwięki to pukanie, myślę co jest grane
Otwieram drzwi a tam dziewczyna stoi słodka jak malina (mniam, mniam)
Niebieskooka blondyna a ja czuję się jak Hiroszima bombardowany
Na szczęście tylko wzrokiem, od razu straciłem na sen ochotę
Proszę wejdź, przejdź do dużego pokoju tam w spokoju można porozmawiać
Proszę siadaj, mówią na mnie Nullo, co cię tu sprowadza ? Podobam ci się ?
Przecież nie znasz mnie dziewczyno to jest chyba jakąś kpiną i wtedy
Wyciągnęła z barku wino, mówiąc że kiedyś przeminą i nie wrócą takie chwile
Więc trzeba spędzić mile czas, chociaż raz niech miłość połączy nas
A twe serce jak głaz niech rozpali się i jak ogniste krzewy, o rety myślę sobie
Połykając z trudem ślinę wiem że przeznaczenia nie ominę
[Hook: Aśka]
(Z odpowiednim sprzętem)
[Verse 3]
Siadam koło niej a ona cała płonie, kładę swoje dłonie na jej ciele
Teraz wszystko śmielej się dzieje, zbliżenie jak marzenie, niewinne spojrzenie
Odchodzi w zapomnienie czuje pragnienie, podniecenie, widząc odwzajemnienie
Uczuć nie kryję, całuje namiętnie jej szyję, ściągam bluzkę gryzę sutki
A rękoma badam kształt jej pupki, półdupki twarde jak czerstwe bułki (ach)
Delektuję się nogi zgrabne, długie to lubię kładę się słyszę wejdź we mnie
Teraz więc wciskam gaz, napieram nie mówię pas bo czas dla nas nie istnieje
Tylko rozpalone otoczenie przez ciał gorących płomienie, niekończące uwodzenie
Westchnienie za westchnieniem i tak do samego rana (powoli, powoli)
[Break]
[Hook: Aśka]