Wiatr by NMJC Lyrics
Dycha na ziemi a dwie już na głowie
Jak będę miał 5 to podziękuje sobie, że
Strawiłem ludzi co się narzucali jak oszczep
W chwilach gdy miałem burdel w papierach jak Smoleńsk
Mała nie martw się o mnie
W sumie to nikt się nie martwił o mnie
Nikt nie dał pomysłu i to co zrobiłem
Jest tylko moje, tylko moje
Inwestuje co mam by wzbogacić chwile
Projektuje plany na życie jak architekt
W każdym momencie może sypnąć się budynek
I nowe pomysły się zapala jak znicze
Puste znajomości pełne bufety
Ciekawe czy już się najedli się strachu
Samochody, ubrania, kobiety
Kwestia inwestycji hajsu
Co dzień szukamy godnej rozrywki
Co dzień wpływają nam nowe zyski
I obserwujemy błędy popełnione przez innych
By ego poczuło przypływ
Wczoraj to samo i jutro to samo
Monotematyczność zabiera nam radość
I ciągle się zastanawiam czy mamy się czuć młodo czy staro
[ref.]
I znów mam tylko chwile by poczuć prąd
Tylko chwile by uciec stąd
Gdzieś gdzie nie byłem, daleko stąd
Kilometr lub mile, nieważne - chce zapamiętać tą chwile
Nie pytaj jakie mam plany albo czy chodzę na studia
Czy mam maturę, lepiej spytaj czy mam uczucia
Inna nauka nie nauczy cie mnie tak jak moja natura
Tak jak żadna przegrana innych nie wkurwia mnie jak moja skucha
Niby jestem normalny?
Dałaś dowód, że się nie znamy
Mówiliśmy sobie, że się znamy
Skłamaliśmy 2 razy
Jestem artysta z bohomazami
Egoista martwiącym się o innych
Populista z własnymi decyzjami
Ślepcem który widzi krzywdy
Paradoks nie gra pierwszej roli
Prawda go przekupiła kupiła
Siostro nie dawaj znieczulenia daj mi wody
Chłopaku daj wody ale nie dawaj mi fory
Mamo nie chce hajsu wiesz ze umiem kombinować
Tato nie chce hajsu wiesz ze umiem kombinować
Wszystko co mam to skutek szczęścia lub przypadku
I wiem co mam robić by nie czuć się niepotrzebnie jak szkło po wypadku
I zdobyć los kilku ofiar nieudanego eksperymentu dwóch światków
Nie wiem czy warto jeszcze za czymś gonić
Gdy sukces łapie cie sam wbrew twojej woli
Wiem jak dobrze ułożyć słowa a nic bardziej nie boli
Jak będę miał 5 to podziękuje sobie, że
Strawiłem ludzi co się narzucali jak oszczep
W chwilach gdy miałem burdel w papierach jak Smoleńsk
Mała nie martw się o mnie
W sumie to nikt się nie martwił o mnie
Nikt nie dał pomysłu i to co zrobiłem
Jest tylko moje, tylko moje
Inwestuje co mam by wzbogacić chwile
Projektuje plany na życie jak architekt
W każdym momencie może sypnąć się budynek
I nowe pomysły się zapala jak znicze
Puste znajomości pełne bufety
Ciekawe czy już się najedli się strachu
Samochody, ubrania, kobiety
Kwestia inwestycji hajsu
Co dzień szukamy godnej rozrywki
Co dzień wpływają nam nowe zyski
I obserwujemy błędy popełnione przez innych
By ego poczuło przypływ
Wczoraj to samo i jutro to samo
Monotematyczność zabiera nam radość
I ciągle się zastanawiam czy mamy się czuć młodo czy staro
[ref.]
I znów mam tylko chwile by poczuć prąd
Tylko chwile by uciec stąd
Gdzieś gdzie nie byłem, daleko stąd
Kilometr lub mile, nieważne - chce zapamiętać tą chwile
Nie pytaj jakie mam plany albo czy chodzę na studia
Czy mam maturę, lepiej spytaj czy mam uczucia
Inna nauka nie nauczy cie mnie tak jak moja natura
Tak jak żadna przegrana innych nie wkurwia mnie jak moja skucha
Niby jestem normalny?
Dałaś dowód, że się nie znamy
Mówiliśmy sobie, że się znamy
Skłamaliśmy 2 razy
Jestem artysta z bohomazami
Egoista martwiącym się o innych
Populista z własnymi decyzjami
Ślepcem który widzi krzywdy
Paradoks nie gra pierwszej roli
Prawda go przekupiła kupiła
Siostro nie dawaj znieczulenia daj mi wody
Chłopaku daj wody ale nie dawaj mi fory
Mamo nie chce hajsu wiesz ze umiem kombinować
Tato nie chce hajsu wiesz ze umiem kombinować
Wszystko co mam to skutek szczęścia lub przypadku
I wiem co mam robić by nie czuć się niepotrzebnie jak szkło po wypadku
I zdobyć los kilku ofiar nieudanego eksperymentu dwóch światków
Nie wiem czy warto jeszcze za czymś gonić
Gdy sukces łapie cie sam wbrew twojej woli
Wiem jak dobrze ułożyć słowa a nic bardziej nie boli