Bredgens taniec na glowie jak ktos nie wie by Mody Pi Lyrics
[Intro]
Schopenhauer rapu, dziwko
[Zwrotka I]
Znów pakuję się w kłopoty, nikt nie czeka na unboxing
Jeszcze bardziej niestrawny, bo jeszcze bardziej corny
Spalony nie myślę o spalonych mostach
Mówią do mnie byku bo skończę jak LaMotta
Co ranek liżę rany, co noc liczę barany w ściany
Próbuję się odbić, odbijam się od ściany
Żyję z dziurą i się próbuję zaszyć
Uciekłem z Polski zgubić tożsamość
I się okazało, że bez polskich znaków wychodzi to samo
Nie jestem Enigmą, Polacy mnie nie złamią
[Refren I]
Sparaliżowany, więc czemu mnie wszystko boli
Mam coraz mniej we łbie, coraz więcej na głowie
Jestem cały czerwony, ale raczej nie dojrzewam
Byłem przyzwoitką moich planów i poszły się jebać
[Zwrotka II]
Patrzą na mnie krzywo typy w bluzach Prosto
Codziennie światło na japę jak Zordon
Nie mam hejterów, mam ludzi którzy mnie przejrzeli
Młody pies, jedyny cel: oszukać sumienie
Ono się już nie nabiera na pajacyka
[?] ona poczuję miętę jak zacznie klikać
Wszyscy są za mną, nikt ze mną
Popłynę z prądem tylko jak usiądę na krzesło
Urodzony za późno, chcę umrzeć za wcześnie
Zachowuję się głośno, więc budzę niechęć
Niby przeklęty, jednak rozczarowany
Mam podwójne życie, bo nieszczęścia chodzą parami
Nie jestem filozofem, jak Burzum
Robię spięcia podczas burzy mózgów
Życie [?] bo nie mogę dotknąć poprzeczki
Nie otwieram mózgu, trzymam w nim zawleczkę
Od recepty do recepty, jak Bourdain
Jedyna granica jaką mam, to border
[Refren II]
Jestem dorosły i mam nowe obowiązki
Muszę kupować proszki do prania emocji
Umiem kłamać z nut, więc się uczę żyć w fałszu
Wszystko się miesza od tego melanżu
Kręcę się całą noc, w końcu się przekręcę
Nie przejdziemy przez próg, bo poniosę klęskę
Mózg pracuję całą noc, nie zarobił nawet pensa
Wciąż wstaję na te zmiany, ale nic się nie zmienia
[Zwrotka III]
Nie ma cutów w refrenach, bo już są na nadgarstkach
Ty już tego nie zatrzymasz, jak surogatka
Wszystko jest dla ludzi, więc nic dla mnie nie zostawili
Ja jestem na liścia a moja psychika na dwa listki
Wszyscy postawili na mnie krzyżyk jak XD
Moje życie jak grejpfrut, bo ty masz z tego pizdę
Młody [?] zamiast spać znowu marzę
Nic nie jest czarno-białe, bo wszystko jest szare
Na dworcu się czuję jak młody Paddington
Ja biegam za wolno, pociągi jeżdżą za szybko
Wszystko co chciałbym, najpewniej nie istnieje
Biegnę po złoto, bo jest nim milczenie
Przełykam błędy i wypluwam porażki
Budzę się pierwszy i zasypiam ostatni
Przełykam porażki i wypluwam błędy
Zasypiam ostatni i budzę się pierwszy
[Outro]
Chciałem przejąć świat, ale świat się nie przejął
Adonis stworzył dźwięki, które dalej nie istnieją
Schopenhauer rapu, dziwko
[Zwrotka I]
Znów pakuję się w kłopoty, nikt nie czeka na unboxing
Jeszcze bardziej niestrawny, bo jeszcze bardziej corny
Spalony nie myślę o spalonych mostach
Mówią do mnie byku bo skończę jak LaMotta
Co ranek liżę rany, co noc liczę barany w ściany
Próbuję się odbić, odbijam się od ściany
Żyję z dziurą i się próbuję zaszyć
Uciekłem z Polski zgubić tożsamość
I się okazało, że bez polskich znaków wychodzi to samo
Nie jestem Enigmą, Polacy mnie nie złamią
[Refren I]
Sparaliżowany, więc czemu mnie wszystko boli
Mam coraz mniej we łbie, coraz więcej na głowie
Jestem cały czerwony, ale raczej nie dojrzewam
Byłem przyzwoitką moich planów i poszły się jebać
[Zwrotka II]
Patrzą na mnie krzywo typy w bluzach Prosto
Codziennie światło na japę jak Zordon
Nie mam hejterów, mam ludzi którzy mnie przejrzeli
Młody pies, jedyny cel: oszukać sumienie
Ono się już nie nabiera na pajacyka
[?] ona poczuję miętę jak zacznie klikać
Wszyscy są za mną, nikt ze mną
Popłynę z prądem tylko jak usiądę na krzesło
Urodzony za późno, chcę umrzeć za wcześnie
Zachowuję się głośno, więc budzę niechęć
Niby przeklęty, jednak rozczarowany
Mam podwójne życie, bo nieszczęścia chodzą parami
Nie jestem filozofem, jak Burzum
Robię spięcia podczas burzy mózgów
Życie [?] bo nie mogę dotknąć poprzeczki
Nie otwieram mózgu, trzymam w nim zawleczkę
Od recepty do recepty, jak Bourdain
Jedyna granica jaką mam, to border
[Refren II]
Jestem dorosły i mam nowe obowiązki
Muszę kupować proszki do prania emocji
Umiem kłamać z nut, więc się uczę żyć w fałszu
Wszystko się miesza od tego melanżu
Kręcę się całą noc, w końcu się przekręcę
Nie przejdziemy przez próg, bo poniosę klęskę
Mózg pracuję całą noc, nie zarobił nawet pensa
Wciąż wstaję na te zmiany, ale nic się nie zmienia
[Zwrotka III]
Nie ma cutów w refrenach, bo już są na nadgarstkach
Ty już tego nie zatrzymasz, jak surogatka
Wszystko jest dla ludzi, więc nic dla mnie nie zostawili
Ja jestem na liścia a moja psychika na dwa listki
Wszyscy postawili na mnie krzyżyk jak XD
Moje życie jak grejpfrut, bo ty masz z tego pizdę
Młody [?] zamiast spać znowu marzę
Nic nie jest czarno-białe, bo wszystko jest szare
Na dworcu się czuję jak młody Paddington
Ja biegam za wolno, pociągi jeżdżą za szybko
Wszystko co chciałbym, najpewniej nie istnieje
Biegnę po złoto, bo jest nim milczenie
Przełykam błędy i wypluwam porażki
Budzę się pierwszy i zasypiam ostatni
Przełykam porażki i wypluwam błędy
Zasypiam ostatni i budzę się pierwszy
[Outro]
Chciałem przejąć świat, ale świat się nie przejął
Adonis stworzył dźwięki, które dalej nie istnieją