Song Page - Lyrify.me

Lyrify.me

Telefon by Mody Dzban Lyrics

Genre: rap | Year: 2019

[Zwrotka 1]
Odcinam się od socjalizowania się skutecznie
Wyszła z pokoju, lecz ja chcę spokoju jeszcze więcej
Potrzebuję dolar pieprzę resztę, wcześniej byłem drzewem teraz jestem węglem
Jak nie dzwoni telefon - to dzwoni Messenger
Jebać, nie odbieram bo się wkurwiać nie chcę
Wszyscy chcą mi mówić rzeczy, bo film wczoraj urwał żem se
Przede mną moralniak, za mną drogi, kurwa, kręte
Telefon off, zromatyzowany ziomek, głównie od pisania strof wysłuchałem więcej ćpunów niż Stanisław Groch, mów mi Syd Barrett
Wyglądam teraz jak goła żarówa - lampa co ma rozjebany klosz, choć i tak ona wyłapała wspomnienia, a od ciebie udar
Jedyne czego świat potrzebuje to więcej myśli i uda, liczyłem na prezenty jakby to była komunia
Matka Natura by nas najchętniej otruła
Szczerze, nawet bym nie protestował, łyknąłbym tego bielunia dla amatorów gór co myślą że to tylko oscypki i quechua
A życie to zrycie w obskie na infolinii i koszula
Dzwoni do mnie życie. Odbieram telefon, na co życie:

[Outro]
"No i ja się pytam człowieku, dumny ty jesteś z siebie zdajesz sobie sprawę z tego co robisz? Masz ty w ogóle rozum i godność człowieka? Ja nie wiem ale żałosny typek z ciebie, chyba nie pomyliłeś... nie pomyślałeś nawet co robisz i kogo obrażasz, możesz sobie obrażać tych co na to zasłużyli sobie ale nie naszego Papieża Polaka naszego rodaka wielką osobę, i tak wyjątkową i ważną bo to nie jest ktoś, który tam sobie sobie że możesz go tak wyśmiać bo tak ci się podoba. Nie wiem w jakiej ty się wychowałeś rodzinie ale chyba ty nie wiem nie rozumiesz co to jest wiara. Jeśli myślisz że jesteś wspaniały to jesteś zwykłym czubkiem którego nikt nie odizolował jeszcze od społeczeństwa, nie wiem co w tym jest takie śmieszne ale czepcie się Stalina albo Hitlera albo innych zwyrodnialców, a nie czepiacie się... ten... papier... papież, jak można w ogóle publicznie... ten"