Ambona/Kazanie by Mlody stilo Lyrics
[Zwortka 1] Purgał
Arizonę w rękach mam
W plecaku nie trzymam
Na miasto ciemno wybijam
Dziewczynami nie wybrzydzam
Z ziomkami wypijam
I na lewo odbijam
Ze sklepu Balaś już kupiony
Zgon będzie nieunikniony
Moje mordy ze mną są
Z nimi Inba płynie Nysą
Kosz to dla mnie coś
Nie myśl ze to jakiś BOŚ
Życie cały czas leci
Może jakoś poleci Ejj
[HOOK] OS Kar
Nie widze mych ziomów
Nie ma ich na dołku
Nie ma ich na górkach
Nie ma też na bunkrach
Ambona to życie
Ambona to picie
Lecz też ich tam nie ma
Wkurwiłem golema
Przyjechał ze srodka
Jakiejs wsi
Rzucił sie na mnie
Jak jakis swir
Wkurwilem golema
O kurde no siema
[Zwrotka 2] OS Kar
Wyszedłem z ziomkami raz
Podbił do nas wieśniak
Nie podjechał sam
Nie wiedziałem jak
Tłumaczyc się mam
Oni poznali mnie
Ja zjaralem się
Pozbierałem się
Po na ryj lepie
Kozaczył przy ziomkach
Wychował się w Siomkach
Nie patrzę na niego
To nie jest nic złego
Nie bedzie się pruł
To nie pół na pół
[HOOK] Purgał
Nie widze mych ziomów
Nie ma ich na dołku
Nie ma ich na górkach
Nie ma tez na bunkrach
Ambona to życie
Ambona to picie
Lecz też ich tam nie ma
Wkurwiłem golema
Przyjechał ze srodka
Jakiejs wsi
Rzucił sie na mnie
Jak jakis swir
Wkurwilem golema
O kurde no siema
[Zwrotka 3/1] Purgał
Kiedyś jeden czlonek
Pełen kieszonek
Zakochał się w
Dopulal się do niej
Wkurzał nas o niej , mojej
Skończyłem z nią
Z tą męczarnią
Tych dni nie zakopię
Ale atencje najpierw utopie
[Zwrotka 3/2] OS Kar
Pewna osoba zrobiła cos raz
Nie potrzebował ziomek już nas
Atencję zasiał tu i tam
I do dziewczyn się atencjował
Nawet do mojej
Chciał mi ją odbic
Lecz nie miał sznas
Skończył sie plask
Arizonę w rękach mam
W plecaku nie trzymam
Na miasto ciemno wybijam
Dziewczynami nie wybrzydzam
Z ziomkami wypijam
I na lewo odbijam
Ze sklepu Balaś już kupiony
Zgon będzie nieunikniony
Moje mordy ze mną są
Z nimi Inba płynie Nysą
Kosz to dla mnie coś
Nie myśl ze to jakiś BOŚ
Życie cały czas leci
Może jakoś poleci Ejj
[HOOK] OS Kar
Nie widze mych ziomów
Nie ma ich na dołku
Nie ma ich na górkach
Nie ma też na bunkrach
Ambona to życie
Ambona to picie
Lecz też ich tam nie ma
Wkurwiłem golema
Przyjechał ze srodka
Jakiejs wsi
Rzucił sie na mnie
Jak jakis swir
Wkurwilem golema
O kurde no siema
[Zwrotka 2] OS Kar
Wyszedłem z ziomkami raz
Podbił do nas wieśniak
Nie podjechał sam
Nie wiedziałem jak
Tłumaczyc się mam
Oni poznali mnie
Ja zjaralem się
Pozbierałem się
Po na ryj lepie
Kozaczył przy ziomkach
Wychował się w Siomkach
Nie patrzę na niego
To nie jest nic złego
Nie bedzie się pruł
To nie pół na pół
[HOOK] Purgał
Nie widze mych ziomów
Nie ma ich na dołku
Nie ma ich na górkach
Nie ma tez na bunkrach
Ambona to życie
Ambona to picie
Lecz też ich tam nie ma
Wkurwiłem golema
Przyjechał ze srodka
Jakiejs wsi
Rzucił sie na mnie
Jak jakis swir
Wkurwilem golema
O kurde no siema
[Zwrotka 3/1] Purgał
Kiedyś jeden czlonek
Pełen kieszonek
Zakochał się w
Dopulal się do niej
Wkurzał nas o niej , mojej
Skończyłem z nią
Z tą męczarnią
Tych dni nie zakopię
Ale atencje najpierw utopie
[Zwrotka 3/2] OS Kar
Pewna osoba zrobiła cos raz
Nie potrzebował ziomek już nas
Atencję zasiał tu i tam
I do dziewczyn się atencjował
Nawet do mojej
Chciał mi ją odbic
Lecz nie miał sznas
Skończył sie plask