Song Page - Lyrify.me

Lyrify.me

Z Banią by Mlody Leszcz Lyrics

Genre: misc | Year: 2020

Mlody Leszcz:
Siedzę na dupie w domu ze mną siedzi leszcz ej
Układamy bity wysyłamy i idziemy jeść
Przed tym trzeba giba spleść
Takiego z dwójki czy trójki elo cześć

Jedziemy dzisiaj na krótkiego tripa po warszawskim lesie
No przecież
Bierzemy wszystko co potrzeba moja dupa w dresie
No przecież
Jest mi wygodnie ej
No i świecę

Metaforą ludzkiego życia jest gibon bez tytoniu
Najpierw do boju potem przegrywasz no gnoju weź ogar
Bo zaraz nie będzie wyboru
Tylko znowu sojusz
dobra coś było o polu

Warszawa nocą wygląda jakoś dzisiaj wyjątkowo
Niby nie zdrowo ale popijasz wódę wodą
I nie ze cola
Mi chodzi o powietrze co zmieszane jest jak błoto
Łe obrzydliwe ja chce wieczną młodość

J.Kossak:
A ja znowu gdzieś nad ranem sam
I umieram od używek no żesz kurwa mać
A ja znowu gdzieś nad ranem sam
I umieram od używek no żesz kurwa mać

Miałem jak ptak tylko wznosić się
I pokazać ci jak bardzo mi się przecież chce
Pracować nad sobą brzmi ja kołczingowy sen
Ale uszczypnij mnie bo

Ja tego chyba już nie chce
I chyba to nie moje miejsce nie
Świat ułożony idealnie
Stały dochód i sukcesy przerażają mnie
Doskonałością więc uciekam w odurzania
I bynajmniej nie martw się
Bo i tak umarłem dla nich dobrze wiem
Dobrze wiem


Mlody Leszcz:

Mam paru kolegów co bez potrzeby zatruwają się to nie ma sensu
Próbuje im tłumaczyć czemu uczyć tego gestu
Pomagać zgubić ten okropny przestój
Ja myślę tylko o tym zielsku
Na ćpanie leków Mam parę naprawdę dobrych rad
Lepiej porozmawiaj z bratem na to pomaga parę dziab
Połóż się obok
Przytul się do mnie w tym czasie skręcę i odpalę jakieś bobo