Song Page - Lyrify.me

Lyrify.me

Urojenia by Mlody Leszcz Lyrics

Genre: misc | Year: 2020

Odpalam fife
W salonie u kolegi
Dla mnie to normalka bongo leży se na ziemi

Łapie się za głowę nie wiem już gdzie jestem
Chciałbym poczuć to co czułem kilka chwil wcześniej

Około roku temu wszystko się zaczęło
Załapałem se zajawkę tobie nic do tego

Nie wychowałem się na blokach ani w mieście
I od kiedy pamiętam od życia chciałem czegoś więcej
Kiedyś przyjaciele rzucali pod nogi kłody
Ale wszystko się zmieniło jak im powiedziałem ze są smrody

Smrodem nie jestem
I ze smrodеm nie wychodzę
czasami rzucę miłym gestem
Jak mi tylko ktoś pomożе

Pomoże lubię bo obok jest trój miasto
Kawałek wyżej Hel mi potrzebne zawsze gastro
Obok mnie siedzi mój kolega Antek
On wygląda dzisiaj jakoś ładniej ey

Ref.:
Mam urojenia i się do tego przyznaje
Czasem gadam za dużo i czasem tego nie czaje
ze trzeba ogarniać a nie czekać na życie z bajek
Ale chce czegoś dokonać dlatego tutaj zostaje


Nawijam trochę nici na te szpulę nienawiści
Teraz chce się od dna odbić nie zostawić bliskich
Pytanie czy dam radę wygrać sam ze sobą i nie chodzi tu o ciało tylko to co dalej zrobię z głową

Nie wszystko w niej działa tak jak powinno
Na posiadówce u kolegi oni piją wino
Szerzej otwiera oczy i chyba mnie nie poznaje
Ale wiem jaka jest prawda pamięta to doskonale

Problemy w życiu miewają pewnie wszyscy
Ale nie sądziłem ze to się stanie wśród moich bliskich
Pół roku temu chciałem łapać za żyletkę
Ale jak mówiłem chciałem czegoś więcej i więcej

Poszedłem gdzieś gdzie powinienem pójść już wcześniej
We śnie
Ją zobaczyłem ostatni raz No i wreszcie
Nie ma problemu
Żupek podaje mi befano i wciągam to zamiast tlenu

Ref.:
Mam urojenia i się do tego przyznaje
Czasem gadam za dużo i czasem tego nie czaje
ze trzeba ogarniać a nie czekać na życie z bajek
Ale chce czegoś dokonać dlatego tutaj zostaje /x2