Urojenia by Mlody Leszcz Lyrics
Odpalam fife
W salonie u kolegi
Dla mnie to normalka bongo leży se na ziemi
Łapie się za głowę nie wiem już gdzie jestem
Chciałbym poczuć to co czułem kilka chwil wcześniej
Około roku temu wszystko się zaczęło
Załapałem se zajawkę tobie nic do tego
Nie wychowałem się na blokach ani w mieście
I od kiedy pamiętam od życia chciałem czegoś więcej
Kiedyś przyjaciele rzucali pod nogi kłody
Ale wszystko się zmieniło jak im powiedziałem ze są smrody
Smrodem nie jestem
I ze smrodеm nie wychodzę
czasami rzucę miłym gestem
Jak mi tylko ktoś pomożе
Pomoże lubię bo obok jest trój miasto
Kawałek wyżej Hel mi potrzebne zawsze gastro
Obok mnie siedzi mój kolega Antek
On wygląda dzisiaj jakoś ładniej ey
Ref.:
Mam urojenia i się do tego przyznaje
Czasem gadam za dużo i czasem tego nie czaje
ze trzeba ogarniać a nie czekać na życie z bajek
Ale chce czegoś dokonać dlatego tutaj zostaje
Nawijam trochę nici na te szpulę nienawiści
Teraz chce się od dna odbić nie zostawić bliskich
Pytanie czy dam radę wygrać sam ze sobą i nie chodzi tu o ciało tylko to co dalej zrobię z głową
Nie wszystko w niej działa tak jak powinno
Na posiadówce u kolegi oni piją wino
Szerzej otwiera oczy i chyba mnie nie poznaje
Ale wiem jaka jest prawda pamięta to doskonale
Problemy w życiu miewają pewnie wszyscy
Ale nie sądziłem ze to się stanie wśród moich bliskich
Pół roku temu chciałem łapać za żyletkę
Ale jak mówiłem chciałem czegoś więcej i więcej
Poszedłem gdzieś gdzie powinienem pójść już wcześniej
We śnie
Ją zobaczyłem ostatni raz No i wreszcie
Nie ma problemu
Żupek podaje mi befano i wciągam to zamiast tlenu
Ref.:
Mam urojenia i się do tego przyznaje
Czasem gadam za dużo i czasem tego nie czaje
ze trzeba ogarniać a nie czekać na życie z bajek
Ale chce czegoś dokonać dlatego tutaj zostaje /x2
W salonie u kolegi
Dla mnie to normalka bongo leży se na ziemi
Łapie się za głowę nie wiem już gdzie jestem
Chciałbym poczuć to co czułem kilka chwil wcześniej
Około roku temu wszystko się zaczęło
Załapałem se zajawkę tobie nic do tego
Nie wychowałem się na blokach ani w mieście
I od kiedy pamiętam od życia chciałem czegoś więcej
Kiedyś przyjaciele rzucali pod nogi kłody
Ale wszystko się zmieniło jak im powiedziałem ze są smrody
Smrodem nie jestem
I ze smrodеm nie wychodzę
czasami rzucę miłym gestem
Jak mi tylko ktoś pomożе
Pomoże lubię bo obok jest trój miasto
Kawałek wyżej Hel mi potrzebne zawsze gastro
Obok mnie siedzi mój kolega Antek
On wygląda dzisiaj jakoś ładniej ey
Ref.:
Mam urojenia i się do tego przyznaje
Czasem gadam za dużo i czasem tego nie czaje
ze trzeba ogarniać a nie czekać na życie z bajek
Ale chce czegoś dokonać dlatego tutaj zostaje
Nawijam trochę nici na te szpulę nienawiści
Teraz chce się od dna odbić nie zostawić bliskich
Pytanie czy dam radę wygrać sam ze sobą i nie chodzi tu o ciało tylko to co dalej zrobię z głową
Nie wszystko w niej działa tak jak powinno
Na posiadówce u kolegi oni piją wino
Szerzej otwiera oczy i chyba mnie nie poznaje
Ale wiem jaka jest prawda pamięta to doskonale
Problemy w życiu miewają pewnie wszyscy
Ale nie sądziłem ze to się stanie wśród moich bliskich
Pół roku temu chciałem łapać za żyletkę
Ale jak mówiłem chciałem czegoś więcej i więcej
Poszedłem gdzieś gdzie powinienem pójść już wcześniej
We śnie
Ją zobaczyłem ostatni raz No i wreszcie
Nie ma problemu
Żupek podaje mi befano i wciągam to zamiast tlenu
Ref.:
Mam urojenia i się do tego przyznaje
Czasem gadam za dużo i czasem tego nie czaje
ze trzeba ogarniać a nie czekać na życie z bajek
Ale chce czegoś dokonać dlatego tutaj zostaje /x2