Brudas by Metro (PL) Lyrics
[Zwrotka 1: Hades]
Jestem brudny jak ODB
To Twój gwóźdź do trumny, jak Kung-Fu kopiemy ryj
To syf i brud, i kurz, i chuj z tym, co?
Siada na mózg i zapraszamy do dżungli
Tu żmije, małpy, goryle, dzikie świnie
Chuj wie co jeszcze - i tak nie przeżyjesz
To nie zoo... tak jak to na Oliwie
Jak to WWA, gdzie mój dom, Wisła płynie
Nadal brudny jak funk, sztuki w miastach
Blask osiedli ich oślepi jak jaskra
Raz, dwa, wow! Lepiej łap oddech
Poczuj smród zła, zaciągnij się dobrze
Zjedz to - nie ma na łagodnie, na ostro
Pierdol. Popij to ścierwo wrzątkiem
Pluję na beton ogniem
Nie wiem co to bepos, przepisy olewałem wielokrotnie
Płoną metropolie. Ej, Metro, daj to głośniej
Niech to wreszcie do nich dotrze
Niech to wreszcie do nich dotrze, ta
Niech to wreszcie do nich dotrze...
[Zwrotka 2: Rakraczej]
Na przejebanym bicie, po przejebaniu leci
Niczym przejebane życie, wycelowany sprzeciw
Co jest grane? Ładowane w banie dzieci
Ej, kto miał klamę? Nic nie wiedzą sąsiedzi
A psy szczekają, ich sierść się jeży
Dama na jopku, jest król, nie wierzy
Że ten brudas się wyszczerzył mu
Nie ma to jak brudny hip-hop, w chuj, co?
To gówno słychać, to gówno to nie lipa
A Ty od złego gówna się odzwyczaj
Rób wdech, rób wydech, nosem oddychaj
Brudny przechodzi do czucia, nie słychać
Dla głównej nagrody, nie czujesz? Ten przypał
To gra słów. Się ziomek przyzwyczaj
EST '98. Brudny styl nie od dzisiaj
Raczej, proszę
[Scratch: DJ Kebs]
Jestem brudny jak ODB
To Twój gwóźdź do trumny, jak Kung-Fu kopiemy ryj
To syf i brud, i kurz, i chuj z tym, co?
Siada na mózg i zapraszamy do dżungli
Tu żmije, małpy, goryle, dzikie świnie
Chuj wie co jeszcze - i tak nie przeżyjesz
To nie zoo... tak jak to na Oliwie
Jak to WWA, gdzie mój dom, Wisła płynie
Nadal brudny jak funk, sztuki w miastach
Blask osiedli ich oślepi jak jaskra
Raz, dwa, wow! Lepiej łap oddech
Poczuj smród zła, zaciągnij się dobrze
Zjedz to - nie ma na łagodnie, na ostro
Pierdol. Popij to ścierwo wrzątkiem
Pluję na beton ogniem
Nie wiem co to bepos, przepisy olewałem wielokrotnie
Płoną metropolie. Ej, Metro, daj to głośniej
Niech to wreszcie do nich dotrze
Niech to wreszcie do nich dotrze, ta
Niech to wreszcie do nich dotrze...
[Zwrotka 2: Rakraczej]
Na przejebanym bicie, po przejebaniu leci
Niczym przejebane życie, wycelowany sprzeciw
Co jest grane? Ładowane w banie dzieci
Ej, kto miał klamę? Nic nie wiedzą sąsiedzi
A psy szczekają, ich sierść się jeży
Dama na jopku, jest król, nie wierzy
Że ten brudas się wyszczerzył mu
Nie ma to jak brudny hip-hop, w chuj, co?
To gówno słychać, to gówno to nie lipa
A Ty od złego gówna się odzwyczaj
Rób wdech, rób wydech, nosem oddychaj
Brudny przechodzi do czucia, nie słychać
Dla głównej nagrody, nie czujesz? Ten przypał
To gra słów. Się ziomek przyzwyczaj
EST '98. Brudny styl nie od dzisiaj
Raczej, proszę
[Scratch: DJ Kebs]