Naruto by Matrix YG Lyrics
[Verse 1}
Jak chorzy na raka żyłem resztką sił
Jak Naruto Uzumaki zawsze chciałem być kimś
Uczucia nie trafiały do mnie, jak jakiś niewysłany list
Pamiętam gdy w towarzystwie duszy miałem tylko cztery ściany i
Te bity, telefon, słuchawki i pełno myśli
Które zamieniałem w rymy, bo nie chciałem się już dusić z nimi
I jedynie mogę o to wszystko siebie samego winić
Przed złymi wspomnieniami ciągle ucieczki jak Houdini
Z bitem i tekstem jestem jak trinity
Nie mam nic do stracenia więc nie dbam o wyniki
Zawieram tu treść, nie tylko wachlarz techniczny
Mam w życiu jeden cel, nie chce umrzeć będąc nikim
[Bridge]
Nie umrę będąc nikim
Nie umrę będąc nikim
Nie chcę umrzeć będąc nikim
Rozumiesz?! Nie umrę będąc nikim!
[Chorus]
Jak Gaara zabiorę złe wspomnienia do piachu
W wersach odbijam siebie tak jak w lustrach Haku
Do sukcesu ciężka praca, nie chce by to był mój zawód
Po prostu muszę być kimś, czuję to jak Pakkun x2
[Verse 2]
Wiem jak to jest być samotnym, nic na to nie poradzę
Tego bólu człowieku nie uleczyłaby nawet Tsunade
Mam wielkie marzenia, typie chce kiedyś być w rapie
Tym kim dla Konohagakure ziomeczku jest Hokage
Nie chce już wracać do dni gdy wrakiem siebie się stałem
Gdy jedynie wąchałem ścierwo i przez to noce nieprzespane
Wiele razy upadłem, ale podniosłem się po każdej z porażek
Już nie chce się poddawać i o swoje zawsze zawalczę
Poczułem kiedyś smak zdrady, serce przebite jak od Kusanagi
Chodziłem w masce jak Kakashi, nie brakowało mi energii jak Stoen
Nawet gdy wszystko zaczęło się walić, nie brakło mi siły i odwagi
By się w tym wszystkim umieć postawić i dlatego dziś noszę uśmiech w koronie
[Chorus]
Jak Gaara zabiorę złe wspomnienia do piachu
W wersach odbijam siebie tak jak w lustrach Haku
Do sukcesu ciężka praca, nie chce by to był mój zawód
Po prostu muszę być kimś, czuję to jak Pakkun x2
Jak chorzy na raka żyłem resztką sił
Jak Naruto Uzumaki zawsze chciałem być kimś
Uczucia nie trafiały do mnie, jak jakiś niewysłany list
Pamiętam gdy w towarzystwie duszy miałem tylko cztery ściany i
Te bity, telefon, słuchawki i pełno myśli
Które zamieniałem w rymy, bo nie chciałem się już dusić z nimi
I jedynie mogę o to wszystko siebie samego winić
Przed złymi wspomnieniami ciągle ucieczki jak Houdini
Z bitem i tekstem jestem jak trinity
Nie mam nic do stracenia więc nie dbam o wyniki
Zawieram tu treść, nie tylko wachlarz techniczny
Mam w życiu jeden cel, nie chce umrzeć będąc nikim
[Bridge]
Nie umrę będąc nikim
Nie umrę będąc nikim
Nie chcę umrzeć będąc nikim
Rozumiesz?! Nie umrę będąc nikim!
[Chorus]
Jak Gaara zabiorę złe wspomnienia do piachu
W wersach odbijam siebie tak jak w lustrach Haku
Do sukcesu ciężka praca, nie chce by to był mój zawód
Po prostu muszę być kimś, czuję to jak Pakkun x2
[Verse 2]
Wiem jak to jest być samotnym, nic na to nie poradzę
Tego bólu człowieku nie uleczyłaby nawet Tsunade
Mam wielkie marzenia, typie chce kiedyś być w rapie
Tym kim dla Konohagakure ziomeczku jest Hokage
Nie chce już wracać do dni gdy wrakiem siebie się stałem
Gdy jedynie wąchałem ścierwo i przez to noce nieprzespane
Wiele razy upadłem, ale podniosłem się po każdej z porażek
Już nie chce się poddawać i o swoje zawsze zawalczę
Poczułem kiedyś smak zdrady, serce przebite jak od Kusanagi
Chodziłem w masce jak Kakashi, nie brakowało mi energii jak Stoen
Nawet gdy wszystko zaczęło się walić, nie brakło mi siły i odwagi
By się w tym wszystkim umieć postawić i dlatego dziś noszę uśmiech w koronie
[Chorus]
Jak Gaara zabiorę złe wspomnienia do piachu
W wersach odbijam siebie tak jak w lustrach Haku
Do sukcesu ciężka praca, nie chce by to był mój zawód
Po prostu muszę być kimś, czuję to jak Pakkun x2