Headliner by Matrix YG Lyrics
[Zwrotka 1]
Jeszcze niepełnoletni jestem i wbiję na temat
Jedyne rachunki jakie mam, to rachunki sumienia
Będę tutaj rzucał mięsem i nie obchodzą mnie posty
Jedyne długi jakie mam, to kurwa długi wdzięczności
Złożona choreografia, pomyliłem się w tańcu
Reżyser własnego życia, napisałem chujowy scenariusz
To wszystko jest jak puzzle, nie wiem kiedy będzie koniec układanki
Jedyne co teraz chce, to na bitach narzucać panczy
Mam dobry wzrok, a jednak nie widzę przeszkód by rozjebać
Mam kurwa więcej panczy, niż w nazwie Tupolewa
Czuję się jak Kanye West, no bo tutaj mam styl
W wielu sytuacjach jestem krupierem, bo to ja rozdaje karty
Nie liczę drogi przed sobą, rzygam od panczy #ósma_mila
Mój skill na majku jak zwój, bo widzę jak się rozwija
Niektórzy tu jak Artemida i Midas, bo mają złoty strzał
Niezbyt lubię siedzieć przy książkach, a robię podręcznikowy rap
[Refren]
To headliner
Headliner
Headliner
Wpadają Ci tutaj w łeb pancze
To headliner
Headliner
The One and Only
Drugiego takiego nie znajdziesz
[Zwrotka 2]
Wiatr wieje w twarz, ale biegnę po swój cel jak Forrest Gump
Mam nadzieję, że mój most nie zawali się jak domek z kart
Obiektywnie mówię tu, że widzę, że mam potencjał
Mów mi rap hazardzista, no bo kurwa nie skończę grać
Możesz mówić, ze jestem chujowy, lecz tu nie masz racji
Jestem jak kelner czy tenisista bo serwuje panczlajny
W małym mieście wielkie ambicję, skminisz jeśli mieszkasz tutaj
Na bitach zawsze jak Sobota, bo mordo wjeżdżam z buta
Czasem błyszczę jak diament, świecę tekstami jak telebim
To co o mnie mówisz po mnie spływa jak stearyna ze świecy
Powiedz mi ziomek, czym byłby tutaj rap bez beki
Choć szczerze niezbyt obchodzą mnie te rap bezbeki
Tymi liniami przebijam słabych MC #wenflon
W sumie pozamiatałem tu już, ale jeszcze wytrę ścierką
Ja i inteligencja to związek doskonały, ona zawsze ze mną
Moja wyższość tu jak kapsułka, na sucho nie możesz jej przełknąć
[Refren]
[Zwrotka 3]
Gdy wjeżdżam na majka to jest jak Nepal bo aż trzęsie się ziemia
Czuje się tu jak w banku, wszędzie tylko przekaz i przekaz
Chciałbyś to tak logicznie kminić ale brakuje ci IQ
Mój dobry rap jak twój hajs, bo masz to jak w banku
Ja rzucam linie, które rzucają cień na wasz chujowy rap, łaki
Mam ich krew na łapach i szczęce, czuje się jak wampir
Kiedy trzeba no to mordo przyznam, że masz racje
I możesz myśleć, że nie mam serca, bo władowałem całe w pasje
Strzelam tu jak Glock, ty jeszcze nie wiesz z kim tańczysz
W rapie tu jestem wilkiem, gdy inni zeszli na psy
Zwrotki są jak nici bo je tutaj nawinę
Gdy piszę wersy jestem jak dupy z modelingu, bo dbam o linie
W życiu odgrywam różne role jak Christian Bale, raczej
Mimo to zawsze jestem sobą, nie wpierdalam piłki jak Gareth
Niby dzieciak, a jednak mam od niejednego lepsze flow
Rap gra skremowana, właśnie obróciłem ją w proch
[Refren]
Jeszcze niepełnoletni jestem i wbiję na temat
Jedyne rachunki jakie mam, to rachunki sumienia
Będę tutaj rzucał mięsem i nie obchodzą mnie posty
Jedyne długi jakie mam, to kurwa długi wdzięczności
Złożona choreografia, pomyliłem się w tańcu
Reżyser własnego życia, napisałem chujowy scenariusz
To wszystko jest jak puzzle, nie wiem kiedy będzie koniec układanki
Jedyne co teraz chce, to na bitach narzucać panczy
Mam dobry wzrok, a jednak nie widzę przeszkód by rozjebać
Mam kurwa więcej panczy, niż w nazwie Tupolewa
Czuję się jak Kanye West, no bo tutaj mam styl
W wielu sytuacjach jestem krupierem, bo to ja rozdaje karty
Nie liczę drogi przed sobą, rzygam od panczy #ósma_mila
Mój skill na majku jak zwój, bo widzę jak się rozwija
Niektórzy tu jak Artemida i Midas, bo mają złoty strzał
Niezbyt lubię siedzieć przy książkach, a robię podręcznikowy rap
[Refren]
To headliner
Headliner
Headliner
Wpadają Ci tutaj w łeb pancze
To headliner
Headliner
The One and Only
Drugiego takiego nie znajdziesz
[Zwrotka 2]
Wiatr wieje w twarz, ale biegnę po swój cel jak Forrest Gump
Mam nadzieję, że mój most nie zawali się jak domek z kart
Obiektywnie mówię tu, że widzę, że mam potencjał
Mów mi rap hazardzista, no bo kurwa nie skończę grać
Możesz mówić, ze jestem chujowy, lecz tu nie masz racji
Jestem jak kelner czy tenisista bo serwuje panczlajny
W małym mieście wielkie ambicję, skminisz jeśli mieszkasz tutaj
Na bitach zawsze jak Sobota, bo mordo wjeżdżam z buta
Czasem błyszczę jak diament, świecę tekstami jak telebim
To co o mnie mówisz po mnie spływa jak stearyna ze świecy
Powiedz mi ziomek, czym byłby tutaj rap bez beki
Choć szczerze niezbyt obchodzą mnie te rap bezbeki
Tymi liniami przebijam słabych MC #wenflon
W sumie pozamiatałem tu już, ale jeszcze wytrę ścierką
Ja i inteligencja to związek doskonały, ona zawsze ze mną
Moja wyższość tu jak kapsułka, na sucho nie możesz jej przełknąć
[Refren]
[Zwrotka 3]
Gdy wjeżdżam na majka to jest jak Nepal bo aż trzęsie się ziemia
Czuje się tu jak w banku, wszędzie tylko przekaz i przekaz
Chciałbyś to tak logicznie kminić ale brakuje ci IQ
Mój dobry rap jak twój hajs, bo masz to jak w banku
Ja rzucam linie, które rzucają cień na wasz chujowy rap, łaki
Mam ich krew na łapach i szczęce, czuje się jak wampir
Kiedy trzeba no to mordo przyznam, że masz racje
I możesz myśleć, że nie mam serca, bo władowałem całe w pasje
Strzelam tu jak Glock, ty jeszcze nie wiesz z kim tańczysz
W rapie tu jestem wilkiem, gdy inni zeszli na psy
Zwrotki są jak nici bo je tutaj nawinę
Gdy piszę wersy jestem jak dupy z modelingu, bo dbam o linie
W życiu odgrywam różne role jak Christian Bale, raczej
Mimo to zawsze jestem sobą, nie wpierdalam piłki jak Gareth
Niby dzieciak, a jednak mam od niejednego lepsze flow
Rap gra skremowana, właśnie obróciłem ją w proch
[Refren]