Osiedlowy klub samotnych by Maryla Rodowicz Lyrics
Osiedlowy Klub Samotnych
Przy Klonowej numer trzy
Witał mnie znów i znów szelestem płyt
Cztery płyty mocno zdarte
Grały nam do pierwszych snów
Męczył się biały walc i szary świt
Pokaż mi człowieka, co ma szczęścia więcej
Może bogatego boli puste serce
Może szczęśliwego boli dawna wina
W końcu taki sam samotny, bogacz i dziewczyna
Osiedlowy Klub Samotnych
Klientelę swoją miał
Anioł raz nawet tam w kącie stał
Cztery kąty i ty piąty
Może tak to miało być
W końcu czy umie ktoś inaczej żyć
Pokaż mi człowieka, co ma szczęścia więcej
Może bogatego boli puste serce
Może kochanego boli dawna wina
W raju taki sam samotny, bogacz i dziewczyna
Znam adresy bardziej smutne
Niż ten szary, stary strych
Bywa, że niesie mnie pod tamte drzwi
Osiedlowy Klub Samotnych
Przy Klonowej numer trzy
Niech się nam, raz po raz, co nocy śni
Niech się nam, raz po raz, co nocy śni
Przy Klonowej numer trzy
Witał mnie znów i znów szelestem płyt
Cztery płyty mocno zdarte
Grały nam do pierwszych snów
Męczył się biały walc i szary świt
Pokaż mi człowieka, co ma szczęścia więcej
Może bogatego boli puste serce
Może szczęśliwego boli dawna wina
W końcu taki sam samotny, bogacz i dziewczyna
Osiedlowy Klub Samotnych
Klientelę swoją miał
Anioł raz nawet tam w kącie stał
Cztery kąty i ty piąty
Może tak to miało być
W końcu czy umie ktoś inaczej żyć
Pokaż mi człowieka, co ma szczęścia więcej
Może bogatego boli puste serce
Może kochanego boli dawna wina
W raju taki sam samotny, bogacz i dziewczyna
Znam adresy bardziej smutne
Niż ten szary, stary strych
Bywa, że niesie mnie pod tamte drzwi
Osiedlowy Klub Samotnych
Przy Klonowej numer trzy
Niech się nam, raz po raz, co nocy śni
Niech się nam, raz po raz, co nocy śni