Świtezianka by Maria Szymanowska Lyrics
Jakiżto chłopiec piękny i młody?
Jakato obok dziewica?
Brzegami sinéj Świteziu wody
Idą przy świetle ksężyca
Ona mu z kosza daje maliny
A on jéj kwiatki do wianka;
Pewnie kochankiem jest téj dziewczyny
Pewnie to jego kochanka
Każdą noc prawie, o jednéj porze
Pod tym się widzą modrzewiem;
Młody jest strzelcem w tutejszym borze:
Kto jest dziewczyna? Ja nie wiém
Skąd przyszła? darmo śledzić kto pragnie;
Gdzie uszła? nikt jéj nie zbada
Jak mokry jaskir w schodzi na bagnie
Jak ognik nocny przepada
»Powiédz mi piękna, luba dziewczyno;
Na co nam te tajemnice
Jaką przybiegłaś do mnie dróżyną?
Gdzie dom twój, gdzie są rodzice?
Minęło lato, z żółkniały lisćia
I dżdżysta nadchodzi pora;
Zawsze mam czekać twojego przyścia
Na dzikich brzegach jeziora?<<
Jakato obok dziewica?
Brzegami sinéj Świteziu wody
Idą przy świetle ksężyca
Ona mu z kosza daje maliny
A on jéj kwiatki do wianka;
Pewnie kochankiem jest téj dziewczyny
Pewnie to jego kochanka
Każdą noc prawie, o jednéj porze
Pod tym się widzą modrzewiem;
Młody jest strzelcem w tutejszym borze:
Kto jest dziewczyna? Ja nie wiém
Skąd przyszła? darmo śledzić kto pragnie;
Gdzie uszła? nikt jéj nie zbada
Jak mokry jaskir w schodzi na bagnie
Jak ognik nocny przepada
»Powiédz mi piękna, luba dziewczyno;
Na co nam te tajemnice
Jaką przybiegłaś do mnie dróżyną?
Gdzie dom twój, gdzie są rodzice?
Minęło lato, z żółkniały lisćia
I dżdżysta nadchodzi pora;
Zawsze mam czekać twojego przyścia
Na dzikich brzegach jeziora?<<