Homies by Many (PL) Lyrics
[Zwrotka 1: Many]
Wbita z Kijaną robimy dobre tracki
Będą bujać się do tego całe klatki
Kończy się jazz, to uzupełniamy paki
Jak nie ziomek, to brak hajsu mnie ponagli, bwoy
Spal to jointem, nazajutrz się będziesz martwił
Mam umysłową kolkę, rozwiązuję wszystkie sprawy, oh
Refleks jak na korcie, odbijam twoje piłki
Zero wciąż na koncie a nie proszę o zasiłki, ziom
Na śniadanie od pół roku hot-dog
Złote rozdanie ciągle ma status hold-on
Zapoznany z Poznaniem, wolę Szczecin mordo
Choć jak na Noego Arce, tu ciągle dziki krążą, weź
Nawijam solo, albo nawijam z bratem
Dostaniemy bankrollo, to podzielimy wypłate
Nie odmawiam jointom, odmawiam jak dajesz radę
Się kręci życia koło, zawsze damy radę
[Zwrotka 2: Kijana]
Znowu słyszymy te pukanie do drzwi
Chyba nie będziemy dzisiaj samotni
All night long, my i our homies
Leżą jasnozielono-srebrzystе topy
Trzeba wybrać się na tripa potem
Uzupełnić pustą gablotę
Spotykamy się w wyznaczonym spociе
Gdzie to jest? Ej, tego ci nie powiem
Leci na głośnikach Książe Nieporządek
W jeden dzień każdy wyda swój majątek
All way back, zmieniam track, bo nie mogę
Many siedząc z tyłu, złapał się za głowę
Wracamy se na kwadrat i toczymy giga blanta
To już nie jest akcja łatwa, trzeba poczekać
Komor znów korzysta z wiadra
Będzie po tym dobra faza
Proszę, nie puszczajmy Kaza
Czas na chillout
Wbita z Kijaną robimy dobre tracki
Będą bujać się do tego całe klatki
Kończy się jazz, to uzupełniamy paki
Jak nie ziomek, to brak hajsu mnie ponagli, bwoy
Spal to jointem, nazajutrz się będziesz martwił
Mam umysłową kolkę, rozwiązuję wszystkie sprawy, oh
Refleks jak na korcie, odbijam twoje piłki
Zero wciąż na koncie a nie proszę o zasiłki, ziom
Na śniadanie od pół roku hot-dog
Złote rozdanie ciągle ma status hold-on
Zapoznany z Poznaniem, wolę Szczecin mordo
Choć jak na Noego Arce, tu ciągle dziki krążą, weź
Nawijam solo, albo nawijam z bratem
Dostaniemy bankrollo, to podzielimy wypłate
Nie odmawiam jointom, odmawiam jak dajesz radę
Się kręci życia koło, zawsze damy radę
[Zwrotka 2: Kijana]
Znowu słyszymy te pukanie do drzwi
Chyba nie będziemy dzisiaj samotni
All night long, my i our homies
Leżą jasnozielono-srebrzystе topy
Trzeba wybrać się na tripa potem
Uzupełnić pustą gablotę
Spotykamy się w wyznaczonym spociе
Gdzie to jest? Ej, tego ci nie powiem
Leci na głośnikach Książe Nieporządek
W jeden dzień każdy wyda swój majątek
All way back, zmieniam track, bo nie mogę
Many siedząc z tyłu, złapał się za głowę
Wracamy se na kwadrat i toczymy giga blanta
To już nie jest akcja łatwa, trzeba poczekać
Komor znów korzysta z wiadra
Będzie po tym dobra faza
Proszę, nie puszczajmy Kaza
Czas na chillout