90s by Many (PL) Lyrics
[Verse 1: Many]
Klimat niepowtarzalny, jak zwykle ziom
Weź ty schowaj swoje bajki, mam ich już potąd
"Błąd" - moje trzecie imię, bo nie będę w chrzeście
A drugie to, którego zdrobnienie moim pracy miejscem
Manewry robimy na mieście człowieniu
By wreszcie jazzu kupić trochę więcej
Rozpierdol na oldschoolowym bicie
Reguł nie ma wcale muza rozwiązuje moje ręce, ta
Ujebani maksymalnie, a czasem to nie daje za dużo
Gdy akcja jak w Pineapple Express
Uszy ciągle bodźcami karmię, bo wtedy
Zasięg moich skilli w rapie wzrasta potężnie
Oh, znowu mam to, łatwo dostać manto
Wjeżdżam w tą grę jak Michael w Meredith ze Scranton
Ty najwyżej tu wjeżdzasz jak Hanka w karton, weź się zasłoń
Bo masz beret sprany jakbyś łyknął Calgon
Klimat niepowtarzalny, jak zwykle ziom
Weź ty schowaj swoje bajki, mam ich już potąd
"Błąd" - moje trzecie imię, bo nie będę w chrzeście
A drugie to, którego zdrobnienie moim pracy miejscem
Manewry robimy na mieście człowieniu
By wreszcie jazzu kupić trochę więcej
Rozpierdol na oldschoolowym bicie
Reguł nie ma wcale muza rozwiązuje moje ręce, ta
Ujebani maksymalnie, a czasem to nie daje za dużo
Gdy akcja jak w Pineapple Express
Uszy ciągle bodźcami karmię, bo wtedy
Zasięg moich skilli w rapie wzrasta potężnie
Oh, znowu mam to, łatwo dostać manto
Wjeżdżam w tą grę jak Michael w Meredith ze Scranton
Ty najwyżej tu wjeżdzasz jak Hanka w karton, weź się zasłoń
Bo masz beret sprany jakbyś łyknął Calgon