Song Page - Lyrify.me

Lyrify.me

Lecę wyżej by Madafaka Lyrics

Genre: rap | Year: 2020

[Ref]
Nie jestem super, ekstra mądry słychać po tekstach, mordy
Chcesz porad zestaw dobry? To kurwa przestań
Nie zechce tego Mensa podbić
Rzucam w chuj mięsa pod bit
To wciąż ten sam zawodnik, jebać piedestał

Bleć, szukam mózgu jak zombie mózg, mózg, mózg
Szukam mózgu jak zombie mózg, mózg, mózg
Szukam mózgu jak zombie, jak zombie, jak zombie
Jak zom... weź się nie zesraj

[Zwrotka 1]
Posiadam IQ które może mieć byle chujek
Czasem jak jebnę bzdurę to mała głowa
I wkręcam że to Tourret, lecz nawet taki dureń
Wie to że zawsze w górę trzеba windować
Bo dzisiaj czas to towar, nie można go marnować
Naturą puste słowa, droga nie tędy
Niеch jakaś gwiazda nowa, może instagramowa
Pokaże mi jak dziś być trendy
Mówią że jestem nadęty, no bo zaciskam zęby
Jak ktoś gada mi o Warsaw Shore czy patolampucerach
Musiałbym być pierdolnięty, żeby być wniebowzięty
Przy oglądaniu co wyprawiają te kurwa zera (ej)
Wiem czemu to wybierasz, no bo nuda cię pożera
I włączasz streama z jakimś młodocianym żulem (ej)
Pośmiejesz się z penera, kiedy naszcza na materac
Przez chwilę czujesz się tu mniej żałosnym chujem (ej)
Ja czasu nie marnuje mam dziewczynę, hip-hop, pracę
I w to czas inwestuje, bo inaczej wszystko stracę
I nigdy nie uwierzę w to co gadacie pajace
Że szacun się należy, kiedy podasz lachę szmacie
Dziś częściej siedzę w chacie i rzadziej wstaję z kacem
Wciąż wiernie przy tej jednej, bo tak postępuje facet
Kiedyś każdy dorasta i nic na to nie poradzę
Dziś takie życie prowadzę
[Ref]
Nie jestem super, ekstra mądry słychać po tekstach, mordy
Chcesz porad zestaw dobry? To kurwa przestań
Nie zechce tego Mensa podbić
Rzucam w chuj mięsa pod bit
To wciąż ten sam zawodnik, jebać piedestał

Bleć, szukam mózgu jak zombie mózg, mózg, mózg
Szukam mózgu jak zombie mózg, mózg, mózg
Szukam mózgu jak zombie, jak zombie, jak zombie
Jak zom... weź się nie zesraj

[Zwrotka 2]
W tych pierdolonych czasach głupota to zaraza
Nikt nie chce słuchać kazań, bo ma być bangla
Masz wyciągnąć kutasa i tańczyć w ananasach
Nikt nie chce tu złamasa co uświadamia
Bo mamy ojca drania, co słania się od chlania
I bije mu na baniak, więc daje chłostę
Nie chcemy nic w nagraniach co skłania do dumania
Lecz coś do pobrechtania, to ma być proste
Chcemy się pośmiać czyimś kosztem (ej ej ej)
Niech się podpali jakiś gostek (ej ej ej)
Bo nasze życie jest żałosne (ej ej ej)
Chcemy wiedzieć, że ktoś ma gorsze (ej)
Dzisiaj wszystko się upraszcza, idzie ku cyfryzacji
Zaraz nie będę mógł naszczać w kible bez aplikacji
Chuj w zanik interakcji i tak ludzie są tępi
Lecz świat miliona atrakcji produkuje niedołęgi
Bez fona jak bez ręki, trzyma zasięg Bogu dzięki
Bez Google mapy gubisz się w własnym kieranie
Jak idę na panienki nim którejś podam do szczęki
Musi mieć sporo followów na Instagramie
Choć czasem przy ekranie sam kilka godzin zaliczę
To tasowaniem, kurwa mać, nie zastępuje zbliżeń
Nie jestem dzbanem, który do sieci przenosi życie
Ja po prostu lecę wyżej
[Ref]
Nie jestem super, ekstra mądry słychać po tekstach, mordy
Chcesz porad zestaw dobry? To kurwa przestań
Nie zechce tego Mensa podbić
Rzucam w chuj mięsa pod bit
To wciąż ten sam zawodnik, jebać piedestał

Bleć, szukam mózgu jak zombie mózg, mózg, mózg
Szukam mózgu jak zombie mózg, mózg, mózg
Szukam mózgu jak zombie, jak zombie, jak zombie
Jak zom... weź się nie zesraj