Aberracja przypadków by MTA Lyrics
Dochodzę znowu do siebie od rana
Widze ciebie, znowu jestes pijana
Ja dopijam do dna tą zimną kawe
Mówie ze kocham,nie słyszysz nawet
Leżysz w łóżku i patrzysz na mnie
Stoje przy oknie,patrze w zegarek
Byłaś rozpalona wczorajszej nocy
Czułem to całując twoje włosy
Mówiłas mi ze nie mozesz juz
Ukrywać uczuć do mnie jak kurz
Troche przyznam ci racje tu
Mimo ze w tym mam aberracje cóż
Wiem ,ze uciekasz co chwile
Potem wracasz,jak powrotny bilet
Jestem wilkiem, Krzycze do księzyca
A ty badz ze mną, do konca zycia
Refren:
Chce z Tobą ćpac to szczescie
Tylko dla ciebie moje serce
Pragne ciebie i nikogo wiecej
Wylećmy sami poza przestrzen
Chce z Tobą ćpac to szczescie
Tylko dla ciebie moje serce
Przytul mnie mocno do siebie
Jestes gwiazdą na moim niebie
Czuje znów rozbierasz mnie wzrokiem
Mówisz ze nie chcesz bym sobie odszedł
Juz troche tracisz grunt, i upadasz
Aberracja przypadków,nie jestes sama
Słowa puste,jak uczucia po wódce
Czy mówie prawde zobaczysz wkrótce
Zimna jak beton gdy zaliczam glebe
W niebo kieruje ze pragne Ciebie
Moze to alkohol jest powodem słów
Bo na trzeźwo jestem zimny jak lód
Choć czujesz jak mi serce bije
To błąd gdy zapytalem czy pijesz
Nie robie nic , słyszysz krzyk
Sięgac gwiazd,a pod nimi Ja i Ty
Nie jestem pewien czy rozumiesz ze
Jesteś tu potrzebna mi jak tlen
Patrze ci w oczy,wiesz co mysle
Otulasz mnie i tym rozpalasz iskre
Czyny sa pokryciem słów obietnic
One tylko nie daja mi ciebie skreślic
Mówisz ze bedziesz ze mna na zawsze
Powiedz tylko co czujesz tu na prawde
Chodzmy na spacer,naćpani szczesciem
Idzmy przed siebie,daj mi swoja ręke
Pokazmy swiatu ze mamy go w dupie
Wiemy co chcemy,a chcemy tylko uciec
Ukraść oddech całujac cie w deszczu
Bez ciebie moje zycie nie ma sensu
Jak Magnes przyciagasz do siebie
Gdy jestes obok,latam ponad niebem
Euforia dosięgła zenitu,moge wiecej
I tylko do ciebie nalezy moje serce
Widze ciebie, znowu jestes pijana
Ja dopijam do dna tą zimną kawe
Mówie ze kocham,nie słyszysz nawet
Leżysz w łóżku i patrzysz na mnie
Stoje przy oknie,patrze w zegarek
Byłaś rozpalona wczorajszej nocy
Czułem to całując twoje włosy
Mówiłas mi ze nie mozesz juz
Ukrywać uczuć do mnie jak kurz
Troche przyznam ci racje tu
Mimo ze w tym mam aberracje cóż
Wiem ,ze uciekasz co chwile
Potem wracasz,jak powrotny bilet
Jestem wilkiem, Krzycze do księzyca
A ty badz ze mną, do konca zycia
Refren:
Chce z Tobą ćpac to szczescie
Tylko dla ciebie moje serce
Pragne ciebie i nikogo wiecej
Wylećmy sami poza przestrzen
Chce z Tobą ćpac to szczescie
Tylko dla ciebie moje serce
Przytul mnie mocno do siebie
Jestes gwiazdą na moim niebie
Czuje znów rozbierasz mnie wzrokiem
Mówisz ze nie chcesz bym sobie odszedł
Juz troche tracisz grunt, i upadasz
Aberracja przypadków,nie jestes sama
Słowa puste,jak uczucia po wódce
Czy mówie prawde zobaczysz wkrótce
Zimna jak beton gdy zaliczam glebe
W niebo kieruje ze pragne Ciebie
Moze to alkohol jest powodem słów
Bo na trzeźwo jestem zimny jak lód
Choć czujesz jak mi serce bije
To błąd gdy zapytalem czy pijesz
Nie robie nic , słyszysz krzyk
Sięgac gwiazd,a pod nimi Ja i Ty
Nie jestem pewien czy rozumiesz ze
Jesteś tu potrzebna mi jak tlen
Patrze ci w oczy,wiesz co mysle
Otulasz mnie i tym rozpalasz iskre
Czyny sa pokryciem słów obietnic
One tylko nie daja mi ciebie skreślic
Mówisz ze bedziesz ze mna na zawsze
Powiedz tylko co czujesz tu na prawde
Chodzmy na spacer,naćpani szczesciem
Idzmy przed siebie,daj mi swoja ręke
Pokazmy swiatu ze mamy go w dupie
Wiemy co chcemy,a chcemy tylko uciec
Ukraść oddech całujac cie w deszczu
Bez ciebie moje zycie nie ma sensu
Jak Magnes przyciagasz do siebie
Gdy jestes obok,latam ponad niebem
Euforia dosięgła zenitu,moge wiecej
I tylko do ciebie nalezy moje serce