Song Page - Lyrify.me

Lyrify.me

Campfire by Lavil Lyrics

Genre: rap | Year: 2017

[Zwrotka 1]
L, może pij mniej
I może pal mniej
Damn, kończy się bimber
Nie, już nie jest fajnie
Tylko telefon i Viber mogą w moment tak zabić cały vibe
Więc znowu masz open bar, miesiącami tak aż się wyczerpie hajs
Wtedy wjedzie zjazd
Pytam co robić Charles, ze smutną mordą w łapie z książką
Co, mam się bratać z pocztą? ponad dekadę jak ty
Codziennie wkurwiony tak zły, na całym świecie wieszać tam psy
Tacy jak my są wzorem
A tacy jak wy są dla nas tacy jak psy, to chore
Co jest wzorem? czym jest normalność?
Takie pytania warto zadać sobie być czystą kartą
Choć chwilę, szeroki szereg pomyłek
Na to pozwól sobie w tym krótkim żywocie byś na koniec nie mówił nie żyłem
Co tu stawiano to piłem, bacik co rano coś z chillem
Hajsu ochłapy ale jebię to, zręcznie wyciągam go PINem
Choć wydaje mi się czasem tak nieosiągalny jak gwiazdy
By chore jazdy mieć tak siedzę z piwem
Chcę cash łapać jak projekcje 3D
Ale nie są prawdziwe dlatego nie ciągnie mnie do nich
Monotonii monofonii nie chcę, fuck that
Daj kalejdoskop barw ten, górą lub dołem z fartem
Wpada wtedy ten Carver, siedzi i pije z Charlesem
Widzi tę żywą walkę, rozkminia tu jak tamten
Pisze i żyje tam snem
I jaki ból w nim siedzi, jak sto na miech John Martin do końca życia da mi
To byś za to dzisiaj nie przeżył Lavil
[Refren]
Ziomki ognisko gadki o planach na przyszłość
Granica zbyt blisko kiedy gaśnie wszystko
Campfire, w duszy campfire
Co gdy gaśnie ogień, iskry nie daje

[Zwrotka 2]
Kapitalizm to wiedział Eis, paradoks taki że biegasz gdzieś
Choć w głębi do tej pengi to szczera nienawiść
L z pedantem nie pogada taki w bani bałagan
I mimo że pięknie rozluźnia ta trawa
To wiesz że mogą węże tam kryć się
Paranoje nie są lżejsze
Chcę spółkowania nie spółki mała
Nie zabraniaj pić na półki mała
L tu zalał dziś smutki mała
Zalana pała to skutki mała
Nie wiem czego chciałaś, nie przelicz się
W ekipie dżoje podzielisz je, to relacje spaja choć nieraz potrafi nas dzielić też
I piszę jakbym chwytał się brzytwy o tych co niby tak brzydcy
A w duszy ryczy tam tygrys
Choć przy duszy bez grosza dziś
Myśli te do kosza gdy
Taka wrażliwość to okaz dziś
Ty to samo czujesz to pokaż mi
A oni mają te grosze, nie widzę gdzie dusza ich
Widzę jest fucha ich, do której się zmusza typ
Freudowska pomyłka, podświadomie w oczach blasku zero
A to tych co kielon tam prędko leją
Społeczeństwo często da w szafę jak Ne-Yo
[Refren]
Ziomki ognisko gadki o planach na przyszłość
Granica zbyt blisko kiedy gaśnie wszystko
Campfire, w duszy campfire
Co gdy gaśnie ogień, iskry nie daje