Song Page - Lyrify.me

Lyrify.me

Bezdech by Kxml [PL] Lyrics

Genre: rap | Year: 2017

[Zwrotka 1]
Nigdy nie bałem się tych spojrzeń, które wciąż chodzą za mną
Mam tutaj swoje bezpieczne miejsce, chociaż mam dość
Jak chyba nikt, jestem przeciwny dzisiaj wszystkiemu
Jak chyba nikt, nie umiem żyć dzisiaj po swojemu
A teraz Ty słuchasz tego i się zastanawiasz
I znowu Ty to co rozjebałem ja naprawiasz
I chyba "My", to jest najpiękniejsze dzisiaj słowo
Bo dzięki niej czuję, że mam obok siebie kogoś
Mogę podzielić z Tobą prawie wszystko
Uwielbiam kiedy jesteś przy mnie blisko
Już nie rozumiem siebie sam, moje życie polega na odbijaniu się od dna
Nie wiem jak...
Chyba mam w sobie to coś, co chce zjebać mi świat, już od paru lat mam dość
Dzisiaj znów zostaję sam, chociaż wiem, że jesteś Ty
Nie miej tego za złe mi, nigdy nie chciałem być zły
Powiedz mi...
Czy widzisz we mnie coś jeszcze, bo ja już dawno nie
Zawsze przechodzą mnie dreszcze, bo nie rozumiem się
Chciałbym po prostu móc się wyrwać, od tego wszystkiego
Żeby zacząć coś wygrywać
Chciałbym znowu iść do swojego kurwa celu, osiągnąłem tu zbyt wiele, choć tu nie ma tego wielu...
Choć tu nie ma tego wielu...
Choć tu nie ma tego wielu...
[Zwrotka 2]
Moje poglądy na świat, kłócą się z wszystkim innym
Na ciele zrastają się już powoli blizny
Bo przez te bitwy, straciłem dużo krwi
Czy było warto? Nigdy nie powiem Ci
Bywały też takie dni, kiedy chciało się tu zdychać
Bo życie mnie przygniatało z każdej strony, no a dzisiaj
Mam wszystko czego mi potrzeba więc nie pierdol
Że ciężką pracą nie osiągniesz niczego!

[Outro]
Za każdy moment, każdy dzień, wszystkie lata
Za każdy jęk, każdy sen za dzieciaka
Nie widzę się i tego jebanego świata
Unoszę się nad ziemią, chyba latam!