Tone w moich okropnych myslach by Kvbis Lyrics
Paradoksalnie dorosle dziecko zagubilo sie w myslach
Wpadlem gleboko jak w wode w sytuacje bez wyjscia
14 lat mam na karku, nie boje sie do tego przyznac
Chociaz samemu na torze zycia nie potrafie wygrac
Jedynie listy pozostawie po sobie
Ile momentow bylo kiedy chcialem odejsc
Mimo wylanych lez, ja dalej to robie
Chyba jestem uzalezniony, od niej
Wydrapie oczy by nie widziec cie po katach
Chociaz nie wierze nawet w siebie to sie modle, na boga
Samotnosc jest rzeczywistoscia, nie na pokaz
Widzialem przyszlosc, w twoich oczach
Wiecej wódy polej
Wbrew pozorom przez nia czuje sie juz tylko gorzej
Gdy plecami odwrocilem sie wbijali noze
Nie chce wiecej slyszec twoich slow, bo chyba utone
Wpadlem gleboko jak w wode w sytuacje bez wyjscia
14 lat mam na karku, nie boje sie do tego przyznac
Chociaz samemu na torze zycia nie potrafie wygrac
Jedynie listy pozostawie po sobie
Ile momentow bylo kiedy chcialem odejsc
Mimo wylanych lez, ja dalej to robie
Chyba jestem uzalezniony, od niej
Wydrapie oczy by nie widziec cie po katach
Chociaz nie wierze nawet w siebie to sie modle, na boga
Samotnosc jest rzeczywistoscia, nie na pokaz
Widzialem przyszlosc, w twoich oczach
Wiecej wódy polej
Wbrew pozorom przez nia czuje sie juz tylko gorzej
Gdy plecami odwrocilem sie wbijali noze
Nie chce wiecej slyszec twoich slow, bo chyba utone