Kurier - Porobiona kokainą by Kurier Lyrics
Porobiona kokainą nie wraca do domu
Dzwonią do niej kolezanki nie odbiera telefonu
Że byłaś tu że mną nie powiem nikomu
Znowu na patencie obracam stado lachonów
Zębami jej stringi ściągam u ziomala w domu
Z lolkiem na balkonie wydzieram se pizde ziomuś
Jestem pełnoletni mogę pokazać Ci dowód
Do żabki pod blokiem zrobić zapas alkoholu
One ledwo schodzą po schodach
One mówią że to na pokaz
One kuszą swoim wyglądem
A ja leżę ujebany jointem
Zbijają piątki mówią że sie znamy
Byłeś tu wcześniej możemy zapalić
Na tablicach WOTy A jadę do wawy
Stane nad Wisłą pora na żarty
Rozjebalem audi jеdno i drugie
Pytasz się o mnie straciłem dupkе
Nie lubię ludzi ogarniam w rejonie
Latam se w SHF’ie bo jestem bosem
Nie pykam w karty czarno czerwone
Czasem uderza szajba mi w głowę
Nie lubię mefki I nie jjem cukierków
200pln banknot ma w ręku
Porobiona kokainą nie wraca do domu
Dzwonią do niej kolezanki nie odbiera telefonu
Że byłaś tu że mną nie powiem nikomu
Znowu na patencie obracam stado lachonów
Zębami jej stringi ściągam u ziomala w domu
Z lolkiem na balkonie wydzieram se pizde ziomuś
Jestem pełnoletni mogę pokazać Ci dowód
Do żabki pod blokiem zrobić zapas alkoholu
One ledwo schodzą po schodach
One mówią że to na pokaz
One kuszą swoim wyglądem
A ja leżę ujebany jointem
(2x)
Orzeł czy reszka jak nie wiesz co zrobić
Ona tu przyszła by się upodlić
Mówić nie muszę wie dobrze co robi
Zakładam durex ej O co ci chodzi
Patrzą się na nas jak na drogie auta
Latam po mieście tak jak baz astral
Jest tutaj ze mną wygląda jak lalka
W łapie mam ajfon na facetime do brata
Porobiona kokainą nie wraca do domu
Dzwonią do niej kolezanki nie odbiera telefonu
Że byłaś tu że mną nie powiem nikomu
Znowu na patencie obracam stado lachonów
Zębami jej stringi ściągam u ziomala w domu
Z lolkiem na balkonie wydzieram se pizde ziomuś
Jestem pełnoletni mogę pokazać Ci dowód
Do żabki pod blokiem zrobić zapas alkoholu
One ledwo schodzą po schodach
One mówią że to na pokaz
One kuszą swoim wyglądem
A ja leżę ujebany jointem
Dzwonią do niej kolezanki nie odbiera telefonu
Że byłaś tu że mną nie powiem nikomu
Znowu na patencie obracam stado lachonów
Zębami jej stringi ściągam u ziomala w domu
Z lolkiem na balkonie wydzieram se pizde ziomuś
Jestem pełnoletni mogę pokazać Ci dowód
Do żabki pod blokiem zrobić zapas alkoholu
One ledwo schodzą po schodach
One mówią że to na pokaz
One kuszą swoim wyglądem
A ja leżę ujebany jointem
Zbijają piątki mówią że sie znamy
Byłeś tu wcześniej możemy zapalić
Na tablicach WOTy A jadę do wawy
Stane nad Wisłą pora na żarty
Rozjebalem audi jеdno i drugie
Pytasz się o mnie straciłem dupkе
Nie lubię ludzi ogarniam w rejonie
Latam se w SHF’ie bo jestem bosem
Nie pykam w karty czarno czerwone
Czasem uderza szajba mi w głowę
Nie lubię mefki I nie jjem cukierków
200pln banknot ma w ręku
Porobiona kokainą nie wraca do domu
Dzwonią do niej kolezanki nie odbiera telefonu
Że byłaś tu że mną nie powiem nikomu
Znowu na patencie obracam stado lachonów
Zębami jej stringi ściągam u ziomala w domu
Z lolkiem na balkonie wydzieram se pizde ziomuś
Jestem pełnoletni mogę pokazać Ci dowód
Do żabki pod blokiem zrobić zapas alkoholu
One ledwo schodzą po schodach
One mówią że to na pokaz
One kuszą swoim wyglądem
A ja leżę ujebany jointem
(2x)
Orzeł czy reszka jak nie wiesz co zrobić
Ona tu przyszła by się upodlić
Mówić nie muszę wie dobrze co robi
Zakładam durex ej O co ci chodzi
Patrzą się na nas jak na drogie auta
Latam po mieście tak jak baz astral
Jest tutaj ze mną wygląda jak lalka
W łapie mam ajfon na facetime do brata
Porobiona kokainą nie wraca do domu
Dzwonią do niej kolezanki nie odbiera telefonu
Że byłaś tu że mną nie powiem nikomu
Znowu na patencie obracam stado lachonów
Zębami jej stringi ściągam u ziomala w domu
Z lolkiem na balkonie wydzieram se pizde ziomuś
Jestem pełnoletni mogę pokazać Ci dowód
Do żabki pod blokiem zrobić zapas alkoholu
One ledwo schodzą po schodach
One mówią że to na pokaz
One kuszą swoim wyglądem
A ja leżę ujebany jointem