Najgorszy Rok by Kukon Lyrics
[Refren]
Bo to najwyższy czas, aby powiedzieć już nara
Więc trzyma mnie tu chyba nic, dawno umarła wiara
Stąd wypierdalam gdzie się da, nikt nie chce już przegrać
Stanę się bogaty lub umrę w drodze do piekła
[x2]
[Zwrotka 1]
Nie było hajsu na szlugi, ja się chciałem tylko bawić
Wjeżdżały nowe długi sobie paliłem cannabis
Ziomy w pracy ja pisałem płytę zeszła jakaś stówa
Suki raczej nie kumały że się nie potrafię wczuwać
I tak leciałem sobie z bitem coraz niżej
Moje życie w kratę przypomina szachownice
Moje ziomy mają dupy albo opuszczają kraj
Ja łapałem jedną ręką ją za cycki drugą hajs
Nie widzę zmian choć gadamy o tym ciągle
Mój pociąg z forsą chyba gdzieś wyjebał bombę
Nie miałem hajsu od starych i to nie to że narzekam
Wiem że dali mi co mogli abym jakoś wyżej leciał
Nie mam czasu czekać aż się pojawi ta szansa
W głowie milion myśli mam jak robić to ma max'a
To nie do tańca tylko czas by łapać sumę
Za dużo czasu już straciliśmy przez tą jebaną dumę
[Refren]
Bo to najwyższy czas, aby powiedzieć już nara
Więc trzyma mnie tu chyba nic, dawno umarła wiara
Stąd wypierdalam gdzie się da, nikt nie chce już przegrać
Stanę się bogaty lub umrę w drodze do piekła
[x2]
[Zwrotka 2]
Za blokiem z ziomem przerzuciłem jakiś towar wtedy
Chuj z tego nie hajs był ale lepsze to niż znowu kredyt
Nie było strachu przemilcz parę osób znało to
Ziom nam wyłożył kwotę w credo ktoś to zabrał nie ma go
Jebać to nie poznasz klimatu nigdy raczej
To co dla nas jest normalne dla nich to są kozak gracze
Więcej nie stracę tu niż mam a ryzyko jest zawsze
Nie ufam suką bo się składa że zawsze mam rację
Płynęliśmy tutaj za szybko chyba jak na wiek
Tysiące kilometrów w furach znowu zacząć bieg
Pewnie nie czaisz mnie bo Ci na to nie pozwalam
Ciągle jebany hajs mam w bani czas tak zapierdala
Nie wiem czy jeszcze kiedyś może tutaj spotkasz mnie
Żyliśmy razem jak rodzina zawsze OGF
Zostanie w bani to na zawsze już chyba nam
Dwadzieścia lat jedno miejsce zostawiło ślad
[Refren]
Bo to najwyższy czas, aby powiedzieć już nara
Więc trzyma mnie tu chyba nic, dawno umarła wiara
Stąd wypierdalam gdzie się da, nikt nie chce już przegrać
Stanę się bogaty lub umrę w drodze do piekła
[x2]
[Zwrotka 3]
Zawsze było nas kilku na bloku sobie przeczytaj tag
Bardziej dziwnej ekipy niż my to tutaj nie ma
Poświęciliśmy temu czas bardziej niż ktokolwiek
Nikt nikomu nie jest tu nic winny chyba że ja flotę
Między prawdą a blokiem mogli by nakręcić film o nas
Usiądź tutaj na chwilę bo się kręci spliff w dłoniach
Na tych balkonach poszły kilogramy staffu
Podobno coś miałeś do nas no to chodź i zaatakuj
Nie czuję rapu mówię tylko prawdę tu o ludziach
Nie czuję smaku bo tak szare wszystko aż nie rusza
Łapie polot dziwko możesz się odsunąć
Gramy dzisiaj o wszystko bo te bloku już się nudzą
Znowu się przypierdoli o to ktoś
Zrobiliśmy razem więcej niż wy możecie wciąż
I w chuju mam czy tak serio to kurwa był by błąd
To co w bani zostaje dla nas resztę możesz wziąć
Bo to najwyższy czas, aby powiedzieć już nara
Więc trzyma mnie tu chyba nic, dawno umarła wiara
Stąd wypierdalam gdzie się da, nikt nie chce już przegrać
Stanę się bogaty lub umrę w drodze do piekła
[x2]
[Zwrotka 1]
Nie było hajsu na szlugi, ja się chciałem tylko bawić
Wjeżdżały nowe długi sobie paliłem cannabis
Ziomy w pracy ja pisałem płytę zeszła jakaś stówa
Suki raczej nie kumały że się nie potrafię wczuwać
I tak leciałem sobie z bitem coraz niżej
Moje życie w kratę przypomina szachownice
Moje ziomy mają dupy albo opuszczają kraj
Ja łapałem jedną ręką ją za cycki drugą hajs
Nie widzę zmian choć gadamy o tym ciągle
Mój pociąg z forsą chyba gdzieś wyjebał bombę
Nie miałem hajsu od starych i to nie to że narzekam
Wiem że dali mi co mogli abym jakoś wyżej leciał
Nie mam czasu czekać aż się pojawi ta szansa
W głowie milion myśli mam jak robić to ma max'a
To nie do tańca tylko czas by łapać sumę
Za dużo czasu już straciliśmy przez tą jebaną dumę
[Refren]
Bo to najwyższy czas, aby powiedzieć już nara
Więc trzyma mnie tu chyba nic, dawno umarła wiara
Stąd wypierdalam gdzie się da, nikt nie chce już przegrać
Stanę się bogaty lub umrę w drodze do piekła
[x2]
[Zwrotka 2]
Za blokiem z ziomem przerzuciłem jakiś towar wtedy
Chuj z tego nie hajs był ale lepsze to niż znowu kredyt
Nie było strachu przemilcz parę osób znało to
Ziom nam wyłożył kwotę w credo ktoś to zabrał nie ma go
Jebać to nie poznasz klimatu nigdy raczej
To co dla nas jest normalne dla nich to są kozak gracze
Więcej nie stracę tu niż mam a ryzyko jest zawsze
Nie ufam suką bo się składa że zawsze mam rację
Płynęliśmy tutaj za szybko chyba jak na wiek
Tysiące kilometrów w furach znowu zacząć bieg
Pewnie nie czaisz mnie bo Ci na to nie pozwalam
Ciągle jebany hajs mam w bani czas tak zapierdala
Nie wiem czy jeszcze kiedyś może tutaj spotkasz mnie
Żyliśmy razem jak rodzina zawsze OGF
Zostanie w bani to na zawsze już chyba nam
Dwadzieścia lat jedno miejsce zostawiło ślad
[Refren]
Bo to najwyższy czas, aby powiedzieć już nara
Więc trzyma mnie tu chyba nic, dawno umarła wiara
Stąd wypierdalam gdzie się da, nikt nie chce już przegrać
Stanę się bogaty lub umrę w drodze do piekła
[x2]
[Zwrotka 3]
Zawsze było nas kilku na bloku sobie przeczytaj tag
Bardziej dziwnej ekipy niż my to tutaj nie ma
Poświęciliśmy temu czas bardziej niż ktokolwiek
Nikt nikomu nie jest tu nic winny chyba że ja flotę
Między prawdą a blokiem mogli by nakręcić film o nas
Usiądź tutaj na chwilę bo się kręci spliff w dłoniach
Na tych balkonach poszły kilogramy staffu
Podobno coś miałeś do nas no to chodź i zaatakuj
Nie czuję rapu mówię tylko prawdę tu o ludziach
Nie czuję smaku bo tak szare wszystko aż nie rusza
Łapie polot dziwko możesz się odsunąć
Gramy dzisiaj o wszystko bo te bloku już się nudzą
Znowu się przypierdoli o to ktoś
Zrobiliśmy razem więcej niż wy możecie wciąż
I w chuju mam czy tak serio to kurwa był by błąd
To co w bani zostaje dla nas resztę możesz wziąć