Batman by Kukon Lyrics
[Zwrotka 1: Kukon]
Yo, ciągle się czuję, jakbym właśnie coś stracił
Wiem, że udajesz, że nie widzisz, to wspaniałe jest
Taki kochany gest, ode mnie
Może poprawi Ci uśmiech na całą jesień
Zaparkowałem Teslę pod wieżowcem
Ostatnio nie śpię dobrze przez pieniądze
Nie chcę rozmowy z psychologiem, chciałbym z nałogowcem
Muszę to wziąć, aby poczuć się znowu dobrze
Chociaż na chwilę dobrze
[Refren: Daria Zawiałow]
Nieważne jakie świat nam da znaczenie dla istnienia
Nieważne, co przyniesie nam poczucie zapomnienia
Zasłaniam dłonią szarе łzy, uśmiecham się do lustra
Nie wiemy jaką drogą iść, by nam starczyło jutra
[Zwrotka 2: Kukon]
Czarny wodospad tych gorzkich uśmiеchów zazdrosnych
Jej estetyka, styl, to posty pełne nagości
I jestem fanem ich, tak jak Ty fanem mnie
Przed wyjściem brałem kokainę, miałem słaby dzień, wybacz
Sterylnie czyste autostrady, kiedy nie mam dokąd jechać dzisiaj, wyjątkowo psują mood
Twój biurowy look jest okej
Twój niechlujny kok jest okej
[Refren: Daria Zawiałow]
Nieważne jakie świat nam da znaczenie dla istnienia
Nieważne, co przyniesie nam poczucie zapomnienia
Zasłaniam dłonią szare łzy, uśmiecham się do lustra
Nie wiemy jaką drogą iść, by nam starczyło jutra
Yo, ciągle się czuję, jakbym właśnie coś stracił
Wiem, że udajesz, że nie widzisz, to wspaniałe jest
Taki kochany gest, ode mnie
Może poprawi Ci uśmiech na całą jesień
Zaparkowałem Teslę pod wieżowcem
Ostatnio nie śpię dobrze przez pieniądze
Nie chcę rozmowy z psychologiem, chciałbym z nałogowcem
Muszę to wziąć, aby poczuć się znowu dobrze
Chociaż na chwilę dobrze
[Refren: Daria Zawiałow]
Nieważne jakie świat nam da znaczenie dla istnienia
Nieważne, co przyniesie nam poczucie zapomnienia
Zasłaniam dłonią szarе łzy, uśmiecham się do lustra
Nie wiemy jaką drogą iść, by nam starczyło jutra
[Zwrotka 2: Kukon]
Czarny wodospad tych gorzkich uśmiеchów zazdrosnych
Jej estetyka, styl, to posty pełne nagości
I jestem fanem ich, tak jak Ty fanem mnie
Przed wyjściem brałem kokainę, miałem słaby dzień, wybacz
Sterylnie czyste autostrady, kiedy nie mam dokąd jechać dzisiaj, wyjątkowo psują mood
Twój biurowy look jest okej
Twój niechlujny kok jest okej
[Refren: Daria Zawiałow]
Nieważne jakie świat nam da znaczenie dla istnienia
Nieważne, co przyniesie nam poczucie zapomnienia
Zasłaniam dłonią szare łzy, uśmiecham się do lustra
Nie wiemy jaką drogą iść, by nam starczyło jutra