Mistakes by Kubiks Lyrics
VERSE 1 [KubiX]
Moje życie to pasmo błędów które nie ma końca
Jakby było egzaminem to napewno bym go oblał
Choć spoglądam w stronę słońca trzymając w sobie nadzieję
Noszę w sercu dziurę której nie zakleje
I znam pełno ludzi którzy z różnych powodów
Mają uczucia zimne niczym kostka lodu
Ludziom nigdy nie jest dobrze i nigdy ziom nie było
Zawsze chcemy by życie się udoskonaliło
Więc nie pierdol typie że nie mam prawa robić rapu
Bo nie jestem z biedy jak raperzy za starych czasów
Świat się zmienia wyjebane ile masz pieniędzy
Ważne co masz mordo w głowie zapamiętaj te wersy
HOOK [Stasiu]
Nieważne skąd jestem ważne kim chcę kiedyś być
Nieważne kim jestem ważne kim chcę kiedyś być
Nie pierdol mi że jestem bananem
Nie pierdolę ci życie będzie moim barmanem
VERSE 2 [Rochu]
Dopóki moje plany nie są martwe
Zastanawiam się jak bardzo w głowie mam naprane
Typy mają mnie za gościa co wypada poza skalę
A ja mógłbym wypełnić całą halę [ej ej]
Ziomki martwią się o moją głowę
A ja dopóki mam wodę no i ręce zdrowe
Szukam gdzie są moje chwile kolorowe
Teraz nie wiem co będzie jutro
Ziomki porównują się tu do mnie ale to na próżno
Żaden z moich nie ma pod sufitem równo
Nie chcę myśleć co będzie jutro
Bo co raz następne dni przynoszą różne gówno
Moje życie to pasmo błędów które nie ma końca
Jakby było egzaminem to napewno bym go oblał
Choć spoglądam w stronę słońca trzymając w sobie nadzieję
Noszę w sercu dziurę której nie zakleje
I znam pełno ludzi którzy z różnych powodów
Mają uczucia zimne niczym kostka lodu
Ludziom nigdy nie jest dobrze i nigdy ziom nie było
Zawsze chcemy by życie się udoskonaliło
Więc nie pierdol typie że nie mam prawa robić rapu
Bo nie jestem z biedy jak raperzy za starych czasów
Świat się zmienia wyjebane ile masz pieniędzy
Ważne co masz mordo w głowie zapamiętaj te wersy
HOOK [Stasiu]
Nieważne skąd jestem ważne kim chcę kiedyś być
Nieważne kim jestem ważne kim chcę kiedyś być
Nie pierdol mi że jestem bananem
Nie pierdolę ci życie będzie moim barmanem
VERSE 2 [Rochu]
Dopóki moje plany nie są martwe
Zastanawiam się jak bardzo w głowie mam naprane
Typy mają mnie za gościa co wypada poza skalę
A ja mógłbym wypełnić całą halę [ej ej]
Ziomki martwią się o moją głowę
A ja dopóki mam wodę no i ręce zdrowe
Szukam gdzie są moje chwile kolorowe
Teraz nie wiem co będzie jutro
Ziomki porównują się tu do mnie ale to na próżno
Żaden z moich nie ma pod sufitem równo
Nie chcę myśleć co będzie jutro
Bo co raz następne dni przynoszą różne gówno