Miejsce by Kubiks Lyrics
Bujam się nocą po mieście
Bo nie wiem gdzie jest moje miejsce
W tym świecie gdzie wartość definiuje logo na metce
Ludzie gadają brednie ale dla mnie to jest bezsens
Pierdole świat na trzeźwo dlatego stoję ze skrętem
Nie no na trzeźwo też daje rade
Zacząłem się ogarniać
Bo zbyt często leciałem na przypale
Ale wciąż jestem dzieciakiem co palił te ruskie fajki
A do happy endu wciąż mi daleko bo nie jestem z żadnej bajki
Poznałem przyjaźń poznałem miłość i poznałem również zdradę
Poznałem weed poznałem apteki i poznałem również białe
A chciałem tylko poznać rozwiązanie
Na problemy które męczyły mnie stale i powracają do mnie dalej
Przestałem ufać ludziom już dawno
Mam swoje grono które jest za mną
I wrogów choć nie wiem skąd tyle ich tu
No bo raczej unikam konfliktów
Ale one wciąz za mną łażą tak jak myśli o tamtej pannie
I fałszywe kurwy które chciałyby bym skończył na dnie
A ja mimo to ciągle staram sie być dobrym człowiekiem
Chociaż to bycie skurwysynem się tu opłaca najlepiej
Wokół szybkie fury szybkie dupy szybka kasa
Weź uważaj z kim się trzymasz bo co drugi nie ma zasad tu
Każdy cię skroi na parę stów
Ten świat jest brudny w chuj
Znałem typów co walili po kablach i laski które depresja tak zżarła
Że połowa byłaby martwa gdyby nie szpital oraz psychiatra
To życie jebie ludzi szkoda że nie po równo
Ale jeszcze się za wszystko kiedyś policzymy kurwo
Bo nie wiem gdzie jest moje miejsce
W tym świecie gdzie wartość definiuje logo na metce
Ludzie gadają brednie ale dla mnie to jest bezsens
Pierdole świat na trzeźwo dlatego stoję ze skrętem
Nie no na trzeźwo też daje rade
Zacząłem się ogarniać
Bo zbyt często leciałem na przypale
Ale wciąż jestem dzieciakiem co palił te ruskie fajki
A do happy endu wciąż mi daleko bo nie jestem z żadnej bajki
Poznałem przyjaźń poznałem miłość i poznałem również zdradę
Poznałem weed poznałem apteki i poznałem również białe
A chciałem tylko poznać rozwiązanie
Na problemy które męczyły mnie stale i powracają do mnie dalej
Przestałem ufać ludziom już dawno
Mam swoje grono które jest za mną
I wrogów choć nie wiem skąd tyle ich tu
No bo raczej unikam konfliktów
Ale one wciąz za mną łażą tak jak myśli o tamtej pannie
I fałszywe kurwy które chciałyby bym skończył na dnie
A ja mimo to ciągle staram sie być dobrym człowiekiem
Chociaż to bycie skurwysynem się tu opłaca najlepiej
Wokół szybkie fury szybkie dupy szybka kasa
Weź uważaj z kim się trzymasz bo co drugi nie ma zasad tu
Każdy cię skroi na parę stów
Ten świat jest brudny w chuj
Znałem typów co walili po kablach i laski które depresja tak zżarła
Że połowa byłaby martwa gdyby nie szpital oraz psychiatra
To życie jebie ludzi szkoda że nie po równo
Ale jeszcze się za wszystko kiedyś policzymy kurwo