Myślałby kto by Kuban Lyrics
[Verse 1]
Przed mixtapem to jest jebnięcie
I będzie spięcie jak włączysz to
Bang na wstępie - to lek na bezsens
I wers za wersem się modlisz, ziom
(oo!) dobre numery i flow
Stąd gdzie ci freshmeni na złość
Chcą, kasę na fury i dom, a gość taki jak ja już ma dość
Dostaję kurwicy i spazm, pierdole featy za wasz marny hajs
Nie ma różnicy - znajomy, czy wack
Daję ci wycisk jak chujowo grasz
Rusz głową brat, nie ma to-tamto
Liczy się muza, a potem bierz banknot
Światowy rap? Przepraszam bardzo
Chyba jedynie te bity, co kradną
(Ta...) I zamykamy się w kole, bo każdy każdego tu nosi na rękach
Ja to serdecznie pierdolę i wolę każdego skrobać po piętach
(Rap?) To dobre wersy i ogień
I codzienne życie, a nie to na tekstach
(Mam...) Cholerną fobię na punkcie szczerości waszego podejścia
Jeżeli zdanie podzielasz w temacie, to siema i witamy w gronie
Lubimy chlanie i melanż i lament jelenia nie znany nam, koleś
Komórki szare wyżera nam granie o ściemach, więc gramy jak człowiek
Ja to ich granie olewam, choć tutaj już połowa graczy nie może
[Break]
No dobra, pizgadmy to, jeszcze tylko jedna zwrotka
[Verse 2]
Zdzierżyć jebańców, bo nie dokończyłem
Nie nagram z tobą, jak nie wychyliłem
Podaję towar jak penicylinę
Resztę lamusów, widzimy na tyle
Mówiłem, że Kuban w tej klasie to lider
Pomagam scenie jak Javi Martinez
Na tamtych graczy wołamy tu bidet
Bo takim czymś, podmywamy se tyłek
Kładę, ziom knagę na opinię leszczy
Żale i lament ich zjadam jak befsztyk
Wcale nie chwalę się; kaliber wielki
Zdaniem się bawię i składam to; Tetris
Wysoki power jak Kendrick,
Żyję serialem, jak Waldemar Kiepski
Dla mnie tu każdy poranek jest pierwszym
Każdy dekadent się może iść pieprzyć
Pijany vibe, pozwala mieć duże plany i grać
Na klipie ogarnę Rihanny twarz
Do tego najlepsze szampany i grass
Pijany vibe, wracam do siebie i chlamy co dnia
Muzykę dopiero ściszamy jak wpada policja i chowamy stuff
Polej to, odejdź do niuni i baw się
Olej, ziom szkołę, bo leci nam czas, ej
Robię to co dzień, bo biegnę za hajsem
Spore flow, skore do zabaw za majkiem
Dawaj na parkiet, będziemy pierdolić banały
Świat ten, który rozsądku odmawia nam zawsze
Płyniemy z nurtem jak Charon na tratwie[Tekst - Rap Genius Polska]
Przed mixtapem to jest jebnięcie
I będzie spięcie jak włączysz to
Bang na wstępie - to lek na bezsens
I wers za wersem się modlisz, ziom
(oo!) dobre numery i flow
Stąd gdzie ci freshmeni na złość
Chcą, kasę na fury i dom, a gość taki jak ja już ma dość
Dostaję kurwicy i spazm, pierdole featy za wasz marny hajs
Nie ma różnicy - znajomy, czy wack
Daję ci wycisk jak chujowo grasz
Rusz głową brat, nie ma to-tamto
Liczy się muza, a potem bierz banknot
Światowy rap? Przepraszam bardzo
Chyba jedynie te bity, co kradną
(Ta...) I zamykamy się w kole, bo każdy każdego tu nosi na rękach
Ja to serdecznie pierdolę i wolę każdego skrobać po piętach
(Rap?) To dobre wersy i ogień
I codzienne życie, a nie to na tekstach
(Mam...) Cholerną fobię na punkcie szczerości waszego podejścia
Jeżeli zdanie podzielasz w temacie, to siema i witamy w gronie
Lubimy chlanie i melanż i lament jelenia nie znany nam, koleś
Komórki szare wyżera nam granie o ściemach, więc gramy jak człowiek
Ja to ich granie olewam, choć tutaj już połowa graczy nie może
[Break]
No dobra, pizgadmy to, jeszcze tylko jedna zwrotka
[Verse 2]
Zdzierżyć jebańców, bo nie dokończyłem
Nie nagram z tobą, jak nie wychyliłem
Podaję towar jak penicylinę
Resztę lamusów, widzimy na tyle
Mówiłem, że Kuban w tej klasie to lider
Pomagam scenie jak Javi Martinez
Na tamtych graczy wołamy tu bidet
Bo takim czymś, podmywamy se tyłek
Kładę, ziom knagę na opinię leszczy
Żale i lament ich zjadam jak befsztyk
Wcale nie chwalę się; kaliber wielki
Zdaniem się bawię i składam to; Tetris
Wysoki power jak Kendrick,
Żyję serialem, jak Waldemar Kiepski
Dla mnie tu każdy poranek jest pierwszym
Każdy dekadent się może iść pieprzyć
Pijany vibe, pozwala mieć duże plany i grać
Na klipie ogarnę Rihanny twarz
Do tego najlepsze szampany i grass
Pijany vibe, wracam do siebie i chlamy co dnia
Muzykę dopiero ściszamy jak wpada policja i chowamy stuff
Polej to, odejdź do niuni i baw się
Olej, ziom szkołę, bo leci nam czas, ej
Robię to co dzień, bo biegnę za hajsem
Spore flow, skore do zabaw za majkiem
Dawaj na parkiet, będziemy pierdolić banały
Świat ten, który rozsądku odmawia nam zawsze
Płyniemy z nurtem jak Charon na tratwie[Tekst - Rap Genius Polska]