Łomot by Kuba Knap Lyrics
[Zwrotka 1: Kuba Knap]
Dla stu tysięcy jestem tylko smugą w przestrzeni
Dla kilku typów tym który przyszedł tu coś zmienić
Z dedykacją dla nich krzesam wciąż te iskry nadziei
I nie błyszczę jak cekin gdy se śmigam po dzielni
Sram na komputery nad którymi pochyleni
Głupcy pod ciśnieniem zamieniają się w tworzywa sztuczne
Mnie nie tyka to, bez kompa ponad rok
A smartfona to nie miałem nigdy nadal latam z nokią
Popołudnia, ziomki, książki i radiowa dwójka
Żyję dużo, piszę szybko gdzieś w drodze do studia
Nie muszę się naprężać, żeby leszczom wpierdol spuszczać
Zestaw moich postaw, moja zbroja, tarcza, włócznia
Robię swoje kiedy konsumujesz kieszonkowe bez szans
Że skumasz kiedy Netflix ci się zamieni w nextlife
Postmodernistyczny bełkot ci z mózgu zlepi pendrive
W którym nie ma słów Herberta, są durne teksty z reklam
[Cuty: DJ HWR]
Dźwięk to-to-to-to-to prezent
Pamiętasz ziomek, to stara szkoła
Żyje każdym momentem, każdym momentem
Każdym momentem, nie bój się zmiany na lepsze
Kiedy wiatr w oczy wieje, daję ci to
Otwórz serce, podnieś ręce
Ważna nieustanna dobra wiara w siebie
Walcz, by wygrywać, z ran można się wylizać
[Zwrotka 2: Kuba Knap]
Radykalny, ale biorę na to poprawkę
Stanowię przeciwwagę dla tych co ci skaczą po gardle
Stoję za każdym moim słowem, tramwajem jeżdżę, bo se mogę
Przed pieniądzem się nie gnę, o Bogu mówię pełnym głosem
Dziś zaborcy kupują se folksdojczy za zniżkę
Do Multikina i do klubu fitness
Lojalnościowe mam pakiety na znajomym straganie
I mi japy nie zamyka finansowy kaganiec
Nie wzdycham do Ameryki, nie łykam ich propagandy
Z pozycji pustelnika widzę: Internet jest prywatny
Trzymam dystans, dlatego z bliska widzę te kontrasty
A głos intuicji, sumienia aż nazbyt mam wyraźny
Frustrację i gniew przerabiam na wiarę do walki
Wstaję z wyra, staję w szranki, chociaż nocą czuwam tylko
Czuję misję tu na dzielni gdzie się ziścił cud nad Wisłą
Zaczynam dzień modlitwą, zanim zasznuruję trampki
[Cuty: DJ HWR]
Dźwięk to-to-to-to-to prezent
Pamiętasz ziomek, to stara szkoła
Żyje każdym momentem, każdym momentem
Każdym momentem, nie bój się zmiany na lepsze
Kiedy wiatr w oczy wieje, daję ci to
Otwórz serce, podnieś ręce
Ważna nieustanna dobra wiara w siebie
Walcz, by wygrywać, z ran można się wylizać
Dla stu tysięcy jestem tylko smugą w przestrzeni
Dla kilku typów tym który przyszedł tu coś zmienić
Z dedykacją dla nich krzesam wciąż te iskry nadziei
I nie błyszczę jak cekin gdy se śmigam po dzielni
Sram na komputery nad którymi pochyleni
Głupcy pod ciśnieniem zamieniają się w tworzywa sztuczne
Mnie nie tyka to, bez kompa ponad rok
A smartfona to nie miałem nigdy nadal latam z nokią
Popołudnia, ziomki, książki i radiowa dwójka
Żyję dużo, piszę szybko gdzieś w drodze do studia
Nie muszę się naprężać, żeby leszczom wpierdol spuszczać
Zestaw moich postaw, moja zbroja, tarcza, włócznia
Robię swoje kiedy konsumujesz kieszonkowe bez szans
Że skumasz kiedy Netflix ci się zamieni w nextlife
Postmodernistyczny bełkot ci z mózgu zlepi pendrive
W którym nie ma słów Herberta, są durne teksty z reklam
[Cuty: DJ HWR]
Dźwięk to-to-to-to-to prezent
Pamiętasz ziomek, to stara szkoła
Żyje każdym momentem, każdym momentem
Każdym momentem, nie bój się zmiany na lepsze
Kiedy wiatr w oczy wieje, daję ci to
Otwórz serce, podnieś ręce
Ważna nieustanna dobra wiara w siebie
Walcz, by wygrywać, z ran można się wylizać
[Zwrotka 2: Kuba Knap]
Radykalny, ale biorę na to poprawkę
Stanowię przeciwwagę dla tych co ci skaczą po gardle
Stoję za każdym moim słowem, tramwajem jeżdżę, bo se mogę
Przed pieniądzem się nie gnę, o Bogu mówię pełnym głosem
Dziś zaborcy kupują se folksdojczy za zniżkę
Do Multikina i do klubu fitness
Lojalnościowe mam pakiety na znajomym straganie
I mi japy nie zamyka finansowy kaganiec
Nie wzdycham do Ameryki, nie łykam ich propagandy
Z pozycji pustelnika widzę: Internet jest prywatny
Trzymam dystans, dlatego z bliska widzę te kontrasty
A głos intuicji, sumienia aż nazbyt mam wyraźny
Frustrację i gniew przerabiam na wiarę do walki
Wstaję z wyra, staję w szranki, chociaż nocą czuwam tylko
Czuję misję tu na dzielni gdzie się ziścił cud nad Wisłą
Zaczynam dzień modlitwą, zanim zasznuruję trampki
[Cuty: DJ HWR]
Dźwięk to-to-to-to-to prezent
Pamiętasz ziomek, to stara szkoła
Żyje każdym momentem, każdym momentem
Każdym momentem, nie bój się zmiany na lepsze
Kiedy wiatr w oczy wieje, daję ci to
Otwórz serce, podnieś ręce
Ważna nieustanna dobra wiara w siebie
Walcz, by wygrywać, z ran można się wylizać