Południe by Kuba Knap, MADA, Bonny Larmes Lyrics
[Intro: MADA]
Jak patrzę na zegarek
Jest 12:00
Robimy rap
[Zwrotka 1: MADA]
Wstaję bosy, ostrogi wkładam dla motywacji
By pamiętać każdą z nocy w której przepaliłem hajsy
To wciąga jak karty i tryb życia szybki
Mimo porażki mam twarz pokerzysty
Herbata w salonie, wiatr toczy po podłodze
Puste samarki, świat się kręci jak płyta w patefonie
Brat ogarnia na zachodzie, dla mnie to jakieś dzikie, ale może, może
Stany, dolary, stary mam ciary
Jak myślę o tej drodze, wśród niepowodzeń błądzę
I czekam niemądrze aż pracodawcy zaczną słać listy gończe za mną
I nie rzucam się w pogoń po portfel
A w pogoń po drobne uczynki, które wrócą do mnie
Co ma wartość? To jak się prowadzisz
A nie mechaniczne konie jak na CARGO
[Bridge]
I know what you thinking, punker
You think it he's fire a six shots or only five?
I'll tell you the truth, I forgot myself in all this excitement
But be in this 44. magnum, the most powerful handgun in the world
I'll blow your head clean off
You've got ask yourself a question
Do I feel lucky?
[Zwrotka 2: Kuba Knap]
Przekrwione oko, zmrużone, ale bez przebaczenia
Bo zgodnie z zasadami się trzeba zbierać, wiesz
Unoszę się leniwie jak kurz w promieniach
Muszę ich dwóch odjebać
Szlug syczy na mnie, to przychodzi zbyt zwyczajnie
Już mi tchu nie odbiera, a
Pod nogi kłoda, a zaraz to ją za okno wypierdalam
Dwa - schemat, gorycz oblepia mi język
Ciśnienie rośnie, ale zimną krew mam
Bez gorączki, Ty
Bo skoro życie to dziwka to chcę ją odkryć i wykorzystać
Trzy - kawa, topię ją ręką drżącą
Źrenice wąsko, uchwycę ostrość
Wychodzę, własny cień się chowa pode mną
Znów mrużę oko, ku obowiązkom pędząc
[Bridge]
Adiós, adiós
Jak patrzę na zegarek
Jest 12:00
Robimy rap
[Zwrotka 1: MADA]
Wstaję bosy, ostrogi wkładam dla motywacji
By pamiętać każdą z nocy w której przepaliłem hajsy
To wciąga jak karty i tryb życia szybki
Mimo porażki mam twarz pokerzysty
Herbata w salonie, wiatr toczy po podłodze
Puste samarki, świat się kręci jak płyta w patefonie
Brat ogarnia na zachodzie, dla mnie to jakieś dzikie, ale może, może
Stany, dolary, stary mam ciary
Jak myślę o tej drodze, wśród niepowodzeń błądzę
I czekam niemądrze aż pracodawcy zaczną słać listy gończe za mną
I nie rzucam się w pogoń po portfel
A w pogoń po drobne uczynki, które wrócą do mnie
Co ma wartość? To jak się prowadzisz
A nie mechaniczne konie jak na CARGO
[Bridge]
I know what you thinking, punker
You think it he's fire a six shots or only five?
I'll tell you the truth, I forgot myself in all this excitement
But be in this 44. magnum, the most powerful handgun in the world
I'll blow your head clean off
You've got ask yourself a question
Do I feel lucky?
[Zwrotka 2: Kuba Knap]
Przekrwione oko, zmrużone, ale bez przebaczenia
Bo zgodnie z zasadami się trzeba zbierać, wiesz
Unoszę się leniwie jak kurz w promieniach
Muszę ich dwóch odjebać
Szlug syczy na mnie, to przychodzi zbyt zwyczajnie
Już mi tchu nie odbiera, a
Pod nogi kłoda, a zaraz to ją za okno wypierdalam
Dwa - schemat, gorycz oblepia mi język
Ciśnienie rośnie, ale zimną krew mam
Bez gorączki, Ty
Bo skoro życie to dziwka to chcę ją odkryć i wykorzystać
Trzy - kawa, topię ją ręką drżącą
Źrenice wąsko, uchwycę ostrość
Wychodzę, własny cień się chowa pode mną
Znów mrużę oko, ku obowiązkom pędząc
[Bridge]
Adiós, adiós