Verlaine I by Ksiyc Lyrics
W dyliżansie przez Montmartre
Jedzie dama karo z kart
Na jej rączce siedzi ptak
Kółka kręcą się na bruku
Ptaszek śpiewa: "Kuku-Kuku"
Dziobie damę w złoty kark
Dama wiezie porcelanę
Porcelana cienko dzwoni
Świszczą loki w grzywach koni
A koniki całe szklane
Już dyliżans wjeżdża w ganek
Dama z rączką zza firanek
Daje znak
Verlaine chciałby do niej wybiec
Podać rękę jej pod stopę
Lecz spostrzega świecy kopeć
I rozbite pudło skrzypiec, szklankę z rysą
Nad kieliszkiem swej kochanki - tłusty biust
A kochanka pcha do ust
Rozwaloną, czarną kiszkę
Jedzie dama karo z kart
Na jej rączce siedzi ptak
Kółka kręcą się na bruku
Ptaszek śpiewa: "Kuku-Kuku"
Dziobie damę w złoty kark
Dama wiezie porcelanę
Porcelana cienko dzwoni
Świszczą loki w grzywach koni
A koniki całe szklane
Już dyliżans wjeżdża w ganek
Dama z rączką zza firanek
Daje znak
Verlaine chciałby do niej wybiec
Podać rękę jej pod stopę
Lecz spostrzega świecy kopeć
I rozbite pudło skrzypiec, szklankę z rysą
Nad kieliszkiem swej kochanki - tłusty biust
A kochanka pcha do ust
Rozwaloną, czarną kiszkę