Ballada o ziomku by Krulig Lyrics
[intro]
Dominik Krulig Bugz
Powoli się pisze ten kawałek
Bo piszę go z ziomkiem o którym piszę pierwszą zwrotkę
A potem jest o innym ziomku i jego już nie ma tutaj teraz w ogóle
[Zwrotka 1]
Mam ziomka który chce rzucić coś tam od dawna
Ale tak się składa że właśnie skręcił blanta
Bo spotkanie po latach, no mordo z 8 miesięcy
A w tamtych czasach to moja morda codzienny
Wieczór, to kontakt, jest piątka, na browar
Albo coś tam, co tam trzymasz teraz w dłoniach
Mordo, krajobraz się rozpadł
Piątka bita raz na 8 pół miesiąca
Częściej jak w Euro gra Polska
Nie pali w ciągu tygodnia, od tego tygodnia
Czyli pięć dni, takiego mam ziomka
Ale to morda, co ogarnia życie nawet po jointach
Żadne śmieszne filmiki, tylko książka
Ogarnianie wcale nie jest takie łatwe
W planie spanie, a nie budzenie się blantem
W planie miałem żeby rano wstać nad ranem
W banie wryło się za mocno rozkminianie o hajsie
[Bridge]
Upadki mi łamią kości świadomości
Nie zaszkodzi zmniejszyć poziomu złości
Upadam jak sięgam zbyt często do palenia
Apetyt rośnie w miarę jedzenia
[Refren]
Chaos, którym trudno zawładnąć
Moc, którą przydałoby się ogarnąć
Ma rogi które muszą płonąć
Mój drogi, jest Twoją druga stroną
Wizja, zwyciężanie życia
Twoich działań skutek bycia
Jest w Tobie, sztuką się nie rozbić
Szatan, jest suką którą chcesz mocno zrobić
[Zwrotka 2]
Typy z wielkiego miasta i wielkiej wioski
Walą wielkie wiadra i palą wielkie lolki
W szkole im mówili że to niebezpieczny jest narkotyk
Kumple im mówili “niebezpieczny? tyy no chyba nie są jointy”
A mój ziom to psychotropów zjadł bez liku
Bo miał takie loty, że wylądował w psychiatryku
Niewinne lolki, niewinne słodkie topki
Jak jest Ci źle po tym, to masz kłopoty
A jak jesteś gotów spalić mały joincik
Zadbaj o to żeby klimatu nikt nie mącił nikt
Co masz w głowie? mordo powiedz szczerze mi
Nie można palić gdy intencje są nieszczerymi
A jak na trzeźwo nie ogarniasz swoich myśli
To zgaś to ścierwo idź się wyśpij
Bo jak na trzeźwo nie ogarniasz swoich myśli
To zgaś to ścierwo idź się wyśpij
[Refren]
Chaos, którym trudno zawładnąć
Moc, którą przydałoby się ogarnąć
Ma rogi które muszą płonąć
Mój drogi, jest Twoją druga stroną
Wizja, zwyciężanie życia
Twoich działań skutek bycia
Jest w Tobie, sztuką się nie rozbić
Szatan, jest suką którą chcesz mocno zrobić
[Outro]
Szatan to według mojego ziomka jakaś wewnętrzna siła
Którą odkrywa jak puści dyma
Ale ma to na co dzień w sobie, nie musi być spizgany
Tylko w to nie wierzy i jest pies tu pogrzebany
Dominik Krulig Bugz
Powoli się pisze ten kawałek
Bo piszę go z ziomkiem o którym piszę pierwszą zwrotkę
A potem jest o innym ziomku i jego już nie ma tutaj teraz w ogóle
[Zwrotka 1]
Mam ziomka który chce rzucić coś tam od dawna
Ale tak się składa że właśnie skręcił blanta
Bo spotkanie po latach, no mordo z 8 miesięcy
A w tamtych czasach to moja morda codzienny
Wieczór, to kontakt, jest piątka, na browar
Albo coś tam, co tam trzymasz teraz w dłoniach
Mordo, krajobraz się rozpadł
Piątka bita raz na 8 pół miesiąca
Częściej jak w Euro gra Polska
Nie pali w ciągu tygodnia, od tego tygodnia
Czyli pięć dni, takiego mam ziomka
Ale to morda, co ogarnia życie nawet po jointach
Żadne śmieszne filmiki, tylko książka
Ogarnianie wcale nie jest takie łatwe
W planie spanie, a nie budzenie się blantem
W planie miałem żeby rano wstać nad ranem
W banie wryło się za mocno rozkminianie o hajsie
[Bridge]
Upadki mi łamią kości świadomości
Nie zaszkodzi zmniejszyć poziomu złości
Upadam jak sięgam zbyt często do palenia
Apetyt rośnie w miarę jedzenia
[Refren]
Chaos, którym trudno zawładnąć
Moc, którą przydałoby się ogarnąć
Ma rogi które muszą płonąć
Mój drogi, jest Twoją druga stroną
Wizja, zwyciężanie życia
Twoich działań skutek bycia
Jest w Tobie, sztuką się nie rozbić
Szatan, jest suką którą chcesz mocno zrobić
[Zwrotka 2]
Typy z wielkiego miasta i wielkiej wioski
Walą wielkie wiadra i palą wielkie lolki
W szkole im mówili że to niebezpieczny jest narkotyk
Kumple im mówili “niebezpieczny? tyy no chyba nie są jointy”
A mój ziom to psychotropów zjadł bez liku
Bo miał takie loty, że wylądował w psychiatryku
Niewinne lolki, niewinne słodkie topki
Jak jest Ci źle po tym, to masz kłopoty
A jak jesteś gotów spalić mały joincik
Zadbaj o to żeby klimatu nikt nie mącił nikt
Co masz w głowie? mordo powiedz szczerze mi
Nie można palić gdy intencje są nieszczerymi
A jak na trzeźwo nie ogarniasz swoich myśli
To zgaś to ścierwo idź się wyśpij
Bo jak na trzeźwo nie ogarniasz swoich myśli
To zgaś to ścierwo idź się wyśpij
[Refren]
Chaos, którym trudno zawładnąć
Moc, którą przydałoby się ogarnąć
Ma rogi które muszą płonąć
Mój drogi, jest Twoją druga stroną
Wizja, zwyciężanie życia
Twoich działań skutek bycia
Jest w Tobie, sztuką się nie rozbić
Szatan, jest suką którą chcesz mocno zrobić
[Outro]
Szatan to według mojego ziomka jakaś wewnętrzna siła
Którą odkrywa jak puści dyma
Ale ma to na co dzień w sobie, nie musi być spizgany
Tylko w to nie wierzy i jest pies tu pogrzebany