Retro by Krisss Lyrics
[Zwrotka: Krisss]
Mała byłaś moim światem
Teraz liczę ten papier
Żyje tamtym pięknym latem
Chce tam wrócić łapiesz?
Chillout poza domem
Wyjdę sobie dołem
Spotykam się z ziomem
Opalamy się mym ziołem
W sercu bije muza
Skruszy się zaraz skuna
Dopada mnie nuda
Depresja łapie znów (ey)
Jak to zrobić skoro czasu brak
Trza skminić jak skrócić czas
Nie wiem jak wygląda życia smak
Jak to możliwe że go nie czułem
Zbyt aspołeczny dla świata
Życie sobie kiedyś psułem
Kiedyś prawie się otrułem
Mnie to nie ruszyło ani trochę
Na następny dzień znów knułem
Pojawia się nowy temat
Ja znów znikam
Tworzy się kolejny dramat
A ja dalej się błąkam
Taki jest już świat
Ludzi obraca w piach
Musisz uważać brat
Miеj nad głową zawsze dach
Ujarany wracam do domu
Mą drogę skracam
W mojej głowie tylko pustka
Tеraz w moim życiu ulga
Ciemna noc a ja rozkminiam
Problemy me w blete zwijam
Pewnie mnie nie złapią dzisiaj
Nuty zamieniamy w viral
Święty nigdy nie byłem
Grzech moim drugim imieniem
Kiedyś się mocno poryłem
Mogę być tylko ich cieniem
Na wieczór zaparzam kawę
Pale blanta idę dalej
Nie poddaje sie choć nawet
Mówili ze jestem frajer
Mała byłaś moim światem
Teraz liczę ten papier
Żyje tamtym pięknym latem
Chce tam wrócić łapiesz?
Chillout poza domem
Wyjdę sobie dołem
Spotykam się z ziomem
Opalamy się mym ziołem
W sercu bije muza
Skruszy się zaraz skuna
Dopada mnie nuda
Depresja łapie znów (ey)
Jak to zrobić skoro czasu brak
Trza skminić jak skrócić czas
Nie wiem jak wygląda życia smak
Jak to możliwe że go nie czułem
Zbyt aspołeczny dla świata
Życie sobie kiedyś psułem
Kiedyś prawie się otrułem
Mnie to nie ruszyło ani trochę
Na następny dzień znów knułem
Pojawia się nowy temat
Ja znów znikam
Tworzy się kolejny dramat
A ja dalej się błąkam
Taki jest już świat
Ludzi obraca w piach
Musisz uważać brat
Miеj nad głową zawsze dach
Ujarany wracam do domu
Mą drogę skracam
W mojej głowie tylko pustka
Tеraz w moim życiu ulga
Ciemna noc a ja rozkminiam
Problemy me w blete zwijam
Pewnie mnie nie złapią dzisiaj
Nuty zamieniamy w viral
Święty nigdy nie byłem
Grzech moim drugim imieniem
Kiedyś się mocno poryłem
Mogę być tylko ich cieniem
Na wieczór zaparzam kawę
Pale blanta idę dalej
Nie poddaje sie choć nawet
Mówili ze jestem frajer