Song Page - Lyrify.me

Lyrify.me

Kartezjusz by Koza Lyrics

Genre: rap | Year: 2017

[Intro]
To się nagrywa?... Hehe, to spoko. Pozdro Bypass!
Nie słuchaj tego mamo...

[Zwrotka]
Jestem strasznym sukinsynem - to na tyle
U mnie w łapie Marcel Proust, Ty wciąż z magazynem
Inni stali w kolejce po wzrost, ja stałem po skille, yo!
To kolejny paradoks, bo was przewyższyłem
Mam ziomka Kacpra giganta - ty grasz eleganta
A twoje podejście antagonistyczne będę zwalczać
Ziom ja czytam Sartre'a, a ty nie wiesz co to sarkazm
Jak to jest, że nosisz garniak, a nie kminisz Kanta
Twój ulubiony raper jest ćpunem
Szuka uproszczeń ciągle, a się gubi w morzu pigułek
Widzisz wszędzie liczby no to może wyciągnij sumę
A jeśli temat jest dla ciebie prosty to go nie rozumiesz (Właśnie...), yo!
Ten rap ma pierdolnięcie, cruisuję przez Okęcie
To jedna z dzielnic, w których jestem skazany na ścięcie
Nie zasłaniam się plecami, a więc mam napięcie
Kradzione nie tu, czy ta bluza mnie chroni przed schudnięciem?
Nie krytykuje streetwear'u i nie pytam po ile palto masz
Od kiedy twoi znajomi to noszą to spada im wartość
Tak szybko... bo biografie Westa to próbują przekartkować, wo!
Ty mówisz: „Chuj w twoje książki!” ja mówię ci: „Chuj Ci w twarz!”
Przestałem się już oglądać za siebie, wiem od czego bolał mnie kark
Bałem się, że to od dawania w szyję... spokojnie mamo to żart!
Całe życie się wożę bez ekipy, więc podbiję do ciebie sam, wo, wo!
I radzę się nie przeceniaj, bo już nie raz rozbiłem bank
I nie przeproszę jeżeli zaleję ci newsfeed i tak jest pusty
I bez różnicy właściwie czy będziesz miał rapy czy reklamy musli, yo!
Pytasz się co robię w wolnym czasie - wypełniam puszki, wypełniam pustki
Zabrzmię trochę truistycznie, ale mam powody, żeby być nieufnym, wo!
Jak już się najesz acodinu, nie zapomnij się pochwalić
Z taką potęgą przyjebałem o dno, a jesteś zdziwiony, że jestem na fali?
To raczej tsunami, bo teraz te kurwy to będą zalewać mnie zaproszeniami
I skrzyżowaniami, kokieterii i próby zrobienia, nie wiem - salta rzęsami, wo wo!
I kiedy kończę nawijać to ziomy mówią: „Całkiem fajnie”
Robię to na wyjebaniu, a więc kawałek zakończę sobie freestylem
Teraz na poważnie - jestem tak daleko, że buchy ogarniam ze sfery astralnej
(Bypass...) i całkiem fajnie... I CAŁKIEM FAJNIE... (Bypass...)[Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]