K by Koszo Lyrics
[Hook: Koszo]
Ogień to ja, inkrementuje ten swój własny styl
Ogień to ja, inkrementuje styl
Choć w wielu jest płomień
Choć w wielu jest płomień, to ogień nie zostawi nic
[Verse 1: Koszo]
Myślisz, wiesz o czym myślę, wiesz o czym mówię
Inkrementuje siebie, weź powiedz jak się z tym czujesz
Jeśli ze mną jest coś nie tak to tylko przez niefart
Chcesz mnie zatrzymać? Trzymaj! Znów ogień wzniecam
Głodna emocji gęba coś jak lepszy żbik, nie zwykły kot
Idę po swoje szybko, bez przerw - żaden pit-stop
Ludzie.. w rękawach asy, marszczą brwi
Zabił ich pieniądz? Mówię kurwa zacznij żyć
Wchodzę jak brunet wieczorową porą, jak Casay Stoner
W zakręt, potem na prostą kończę wyścig, znasz mnie..
Mówią jestem prostym samcem..
Włączasz telefon? Po co?! Tracisz zasięg
Inkrementuje styl coś jak łyk na zapas
Jestem na bicie niezniszczalny jak Supersayan
Ja - wracam do gry, cały ten syf czas poogarniać
I to zaraz, nie spadam - rozwijam skrzydła - latam!
[Ref: Koszo]
Choć w wielu jest płomień, to ogień nie zostawi nic
Ogień to ja - inkrementuje ten swój własny styl
Przykro mi ta - c'est la vie
I znów kładę ten swój wokal na bit, yo
[Verse 2: Koszo]
To punkt G twej psychiki trafiam w niego jak w bramę Rooney
Nie ma drugiego jak ja na tej zajebanej kuli, co jest?! co jest?!
Nie chodzi o podaż czy popyt
Weź w płucach powietrze, ja już jestem gotowy
I znów patrzysz na mnie mówiąc mam wszystko - co za kit
Mówisz, że spinam, proszę odejdź i na drogę krzyż
Nie chcę mieć mniej niż inni, nie chcę mieć mniej niż nic
Chceć to móc, a móc to żaden wstyd
To wasz destroy skurwiele! chcą zabrać mi marzenie
Są zadrośni, bo mam obrane cele i znam swój teren
Dziś wiem, nie jestem zerem, mogę wciąż osiągnąć wiele
Wciąż tułam się do przodu, bo wciąż mam ten pretekst yo
Ta? Pytacie skąd się wziął?! Koszo!
Miasto Gliwice, południe Polski, Śląsk
Niektórzy myślą, że chcę wybić się przed szereg
Ja chcę wybić się przed siebie, nic nie mieć wspólnego z zerem
[Ref: Koszo]
Choć w wielu jest płomień, to ogień nie zostawi nic
Ogień to ja - inkrementuje ten swój własny styl
Przykro mi ta - c'est la vie
I znów kładę ten swój wokal na bit, yo
Ogień to ja, inkrementuje ten swój własny styl
Ogień to ja, inkrementuje styl
Choć w wielu jest płomień
Choć w wielu jest płomień, to ogień nie zostawi nic
[Verse 1: Koszo]
Myślisz, wiesz o czym myślę, wiesz o czym mówię
Inkrementuje siebie, weź powiedz jak się z tym czujesz
Jeśli ze mną jest coś nie tak to tylko przez niefart
Chcesz mnie zatrzymać? Trzymaj! Znów ogień wzniecam
Głodna emocji gęba coś jak lepszy żbik, nie zwykły kot
Idę po swoje szybko, bez przerw - żaden pit-stop
Ludzie.. w rękawach asy, marszczą brwi
Zabił ich pieniądz? Mówię kurwa zacznij żyć
Wchodzę jak brunet wieczorową porą, jak Casay Stoner
W zakręt, potem na prostą kończę wyścig, znasz mnie..
Mówią jestem prostym samcem..
Włączasz telefon? Po co?! Tracisz zasięg
Inkrementuje styl coś jak łyk na zapas
Jestem na bicie niezniszczalny jak Supersayan
Ja - wracam do gry, cały ten syf czas poogarniać
I to zaraz, nie spadam - rozwijam skrzydła - latam!
[Ref: Koszo]
Choć w wielu jest płomień, to ogień nie zostawi nic
Ogień to ja - inkrementuje ten swój własny styl
Przykro mi ta - c'est la vie
I znów kładę ten swój wokal na bit, yo
[Verse 2: Koszo]
To punkt G twej psychiki trafiam w niego jak w bramę Rooney
Nie ma drugiego jak ja na tej zajebanej kuli, co jest?! co jest?!
Nie chodzi o podaż czy popyt
Weź w płucach powietrze, ja już jestem gotowy
I znów patrzysz na mnie mówiąc mam wszystko - co za kit
Mówisz, że spinam, proszę odejdź i na drogę krzyż
Nie chcę mieć mniej niż inni, nie chcę mieć mniej niż nic
Chceć to móc, a móc to żaden wstyd
To wasz destroy skurwiele! chcą zabrać mi marzenie
Są zadrośni, bo mam obrane cele i znam swój teren
Dziś wiem, nie jestem zerem, mogę wciąż osiągnąć wiele
Wciąż tułam się do przodu, bo wciąż mam ten pretekst yo
Ta? Pytacie skąd się wziął?! Koszo!
Miasto Gliwice, południe Polski, Śląsk
Niektórzy myślą, że chcę wybić się przed szereg
Ja chcę wybić się przed siebie, nic nie mieć wspólnego z zerem
[Ref: Koszo]
Choć w wielu jest płomień, to ogień nie zostawi nic
Ogień to ja - inkrementuje ten swój własny styl
Przykro mi ta - c'est la vie
I znów kładę ten swój wokal na bit, yo