O tym jak pogrzebałam własnych Przyjaciół by Kosiska aka KOSA Lyrics
Była o krok przed nimi
O głos przed nimi zawsze
Uczyłam się tonów lata
Jak słuchać zamiast patrzeć
Żadnej autodestrukcji
Mam zasady i znam prawdę
Złam się i wygraj
I wejdź a nie spadniesz
Jasne
Była odległa jak Pluton
Znasz mnie, nie ufam innym ludziom
Skradnę świat, dam Ci kamień i dłuto
Daj mi czas i pewność i dziś a nie jutro
Różniłyśmy się znacznie
Ona nie zacznie pić by usnąć
To ja nie ona i znów rozbijamy lustro
Mnie nie pokonasz, kiedyś będzie za późno
Kwestia dokonań, kwestia wiary w ludzkość
Godziłam się z jego śmiercią
Zanim zdążył odejść
W myślach piłam piersiówkę
Już przy jego grobie
Wiedziałam że nadejdzie czas
Znałam pewną odpowiedź
To była ich wina, ich sprawa
I chuj z dialogiem
"nie jestem silny" mówił
Im pokazując im pięści
Znasz mnie od lat
Nie daję rady, uwierz mi
Nadszedł nasz czas
Wszyscy bliscy odeszli
Nie dali szans
Patrz, woleli nas skreślić
To kiepski film, kiepski świat, bliski tragedii
Dali nam żyć, po co? dali nam świt bez treści
Świst gałęzi, ostrze może być końcem boleści
Daj mu nie żyć albo chodź tę linę odetnij
Ostatnia noc, też się tu spalam, z niechęci
Do wszystkich starań które zepchnęły nas w mętlik
Na myśli śmietnik
O głos przed nimi zawsze
Uczyłam się tonów lata
Jak słuchać zamiast patrzeć
Żadnej autodestrukcji
Mam zasady i znam prawdę
Złam się i wygraj
I wejdź a nie spadniesz
Jasne
Była odległa jak Pluton
Znasz mnie, nie ufam innym ludziom
Skradnę świat, dam Ci kamień i dłuto
Daj mi czas i pewność i dziś a nie jutro
Różniłyśmy się znacznie
Ona nie zacznie pić by usnąć
To ja nie ona i znów rozbijamy lustro
Mnie nie pokonasz, kiedyś będzie za późno
Kwestia dokonań, kwestia wiary w ludzkość
Godziłam się z jego śmiercią
Zanim zdążył odejść
W myślach piłam piersiówkę
Już przy jego grobie
Wiedziałam że nadejdzie czas
Znałam pewną odpowiedź
To była ich wina, ich sprawa
I chuj z dialogiem
"nie jestem silny" mówił
Im pokazując im pięści
Znasz mnie od lat
Nie daję rady, uwierz mi
Nadszedł nasz czas
Wszyscy bliscy odeszli
Nie dali szans
Patrz, woleli nas skreślić
To kiepski film, kiepski świat, bliski tragedii
Dali nam żyć, po co? dali nam świt bez treści
Świst gałęzi, ostrze może być końcem boleści
Daj mu nie żyć albo chodź tę linę odetnij
Ostatnia noc, też się tu spalam, z niechęci
Do wszystkich starań które zepchnęły nas w mętlik
Na myśli śmietnik