Song Page - Lyrify.me

Lyrify.me

Exodus by Kopruch Lyrics

Genre: rap | Year: 2014

[Verse 1]
Wczoraj byliśmy dziećmi, nieświadomi i bezpieczni
Nieśmiertelni, strach był wtedy zbyteczny
Od niewinnych zabaw [?] gdzieś w brama w rogu
I obawa czy sprzedadzą bez pytania o dowód
Byle do przodu, jacy myśmy byli dorośli
Mieliśmy ideologię, coś o prawdzie, wolności
Indywidualizm ustalony przez mody prądy
Miałeś rację Damazy, te same style, te same poglądy
Ktoś z nas miał wtedy rację, ktoś z nas się mylił
Jedni zmienni, pod wpływem chwili, inni kroczyli jedną ścieżką
Ktoś z nas miał szansę, ktoś inny wynik znał już dawno
Ktoś odszedł od ludzi, ktoś został z nimi
Kasia napisała wtedy, że kimkolwiek się być staramy
Dragi i alkohol i tak kosztują tyle samo
Ktoś w to uwierzył, ktoś nie, ktoś myślał, że więcej znaczy
I dla niego wszystko będzie kosztować inaczej

[Chorus]
A świat poszedł do przodu, nie wiem gdzie ścieżki wiodą
Mówią, że ciężko wejść do tej samej wody dwa razy
Własnych decyzji produkt łatwiej za młodu
Starać się zrozumieć coś, znaleźć początek kodu
Exodus, minuta po minucie, dzień po dniu
Rok po roku błąd za błędem lub odwrotnie
Sukces za sukcesem, coś w ten deseń
Kilka spraw zrozumiałem, chyba mam się z czego cieszyć...
[Verse 2]
Dzisiaj jesteśmy dziećmi, tyle że trochę więksi
Tyle, że zaczęliśmy powoli składać z części
Obraz tego, jak tu jest tak mniej-więcej
Kogoś zszokował syf, ktoś dostrzegł, że jest pięknie
Ci sami ludzie, tyle że w niektórych ze światem rozejm
Tyle, że czasem można się pobujać rodziców wozem
W kieszeni plastikowa karta uzasadnia to, że
Ktoś nam kilka praw i obowiązków dołożył
Ktoś pokłócił się z Bogiem, ktoś z nas do niego wrócił
Jedni twardo pod prąd idą, choć już opluci
Ktoś chciał skrócić trasę i wymusić ułatwienia
Ktoś się całkiem pozmieniał, a ktoś spełnił marzenia
Ktoś patrzy w przeszłość z uśmiechem, a ktoś z tych chwil
Pamięta to, że nie polubiłby tego, kim wtedy był
Ktoś ma odwagę to przyznać i wprowadzić zmiany
Ktoś woli o tym nie myśleć i pozostać takim samym...

[Chorus]
A świat poszedł do przodu, nie wiem gdzie ścieżki wiodą
Mówią, że ciężko wejść do tej samej wody dwa razy
Własnych decyzji produkt łatwiej za młodu
Starać się zrozumieć coś, znaleźć początek kodu
Exodus, minuta po minucie, dzień po dniu
Rok po roku błąd za błędem lub odwrotnie
Sukces za sukcesem, coś w ten deseń
Kilka spraw zrozumiałem, chyba mam się z czego cieszyć...
[Verse 3]
Jutro będziemy dziećmi, wciąż niedostatecznie
Przygotowani na te wymagania niedorzeczne
I mimo szarych włosów i bagażu doświadczeń
Wielu z nas wciąż będzie myśleć o ucieczce
Komuś z nas się uda w życiu, kilka przyjaźni
Pozostanie nierozerwanych, kilka straci ważność
Ktoś zmieni świat, przynajmniej ten mu najbliższy
Dla kogoś z życia całkiem zniknie czas przyszły
W kimś z nas pozostanie dobro, chociaż nieszczęście
Będzie chciało to dobro wytępić
Ktoś za młodymi swymi latami się stęskni
I wtedy właśnie zrozumie jakie one były piękne
Ktoś z nas będzie mógł kiedyś usiąść i spojrzeć w przeszłość
Pełen dumy i patrząc na swoje dziecko
Będzie mógł życzyć mu nie tyle, że by droga była prosta
Lecz by miało tak piękne życie, jak on sam dostał...

[Chorus]
A świat poszedł do przodu, nie wiem gdzie ścieżki wiodą
Mówią, że ciężko wejść do tej samej wody dwa razy
Własnych decyzji produkt łatwiej za młodu
Starać się zrozumieć coś, znaleźć początek kodu
Exodus, minuta po minucie, dzień po dniu
Rok po roku błąd za błędem lub odwrotnie
Sukces za sukcesem, coś w ten deseń
Kilka spraw zrozumiałem, chyba mam się z czego cieszyć...