Kiedyś by Komil Lyrics
[Verse 1]
Nie raz widzę Ciebie tak, często bywasz u mnie głowie
Teraz chce być w niebie jak, kiedyś znów chce być twym Bogiem
Mam kalendarz w którym, zakreśliłaś lato mi
Czy pamiętasz chwile które, dziś są tylko datą? I
Dziś wypada Twoje święto, pamiętam je doskonale
Wkońcu mam na sercu piętno, po dawnym ideale, znów
Rozdrapuję rany, które nigdy się nie goją
Nigdy nie zapomnę twarzy, przez które tak bardzo bolą
Łzy czuję jakbym miał, serce posypane solą i
Czuję jakbym grał, wciąż w tetrisa parabolą list
Ten co pachnie perfumami, dalej pachnie moją miss
Wciąż za rękę z uśmiechami, Twymi tak bardzo chcę iść
Nigdy z prezentami, nie pukałem Ci do drzwi
Byłem zawsze przekonany, że wystarczy w oku błysk
Nie dostrzegłem tego gdy, czar magiczny wokół prysł
Wciąż pytam dlaczego, na stryczku gdzieś amor nasz zawisł?
[Refren]
Kiedyś dzień był chwilą krótką, godzina była sekundą
Teraz wiek mi jakby minął, bo sekunda jest godziną
Wiecznego czasu moment, który jak burza przeminął
Spośród wszystkich lasu kobiet, Ty byłaś tą jedyną
[Verse 2] Jestem kiera szewcem muszę mu tamę szyć
Me serce zżera bezkres, w nie nóż dałaś radę wbić i
Jęczę teraz w bezsens, chcę oczek Luckiem być (ich)
Klęczę nie raz też sen z, powiek spędzasz brakiem ich mi
Patrzę na te zdjęcia i pamiętam te objęcia chce
Bolące zatrzeć ślady, wiodące przez puste sady
Potknięcia i upady kuszące do pustej zdrady
Chyba każdy ma ten nawyk, że po stracie chce się zabić
W głowie tego co był inny, wciąż się wyświetlają filmy
Sam już nie wiem kto jest winny, serce nie daje mi żyć z tym
Bo ma planie you and me still, dalej Ty wyznaczasz mi styl
Moje beatsy grają mixy wszystkich tych smutnych utworów
Świat nie ma dawno kolorów, stoję sam u bram Mordoru
Z założonym pierścieniem, przyklejonym wiecznym klejem
I mimo sztywnych słusznie zasad, by do byłych już nie wracać
Werter konam w basach, moje serce woła wracaj
[Refren]
Kiedyś dzień był chwilą krótką, godzina była sekundą
Teraz wiek mi jakby minął, bo sekunda jest godziną
Wiecznego czasu moment, który jak burza przeminął
Spośród wszystkich lasu kobiet, Ty byłaś tą jedyną
Kiedyś dzień był chwilą krótką, godzina była sekundą
Teraz wiek mi jakby minął, bo sekunda jest godziną
Nigdy nie zapomnę czasu, który jak burza przeminął
Spośród wszystkich lasu kobiet, Ty byłaś tą jedyną
Nie raz widzę Ciebie tak, często bywasz u mnie głowie
Teraz chce być w niebie jak, kiedyś znów chce być twym Bogiem
Mam kalendarz w którym, zakreśliłaś lato mi
Czy pamiętasz chwile które, dziś są tylko datą? I
Dziś wypada Twoje święto, pamiętam je doskonale
Wkońcu mam na sercu piętno, po dawnym ideale, znów
Rozdrapuję rany, które nigdy się nie goją
Nigdy nie zapomnę twarzy, przez które tak bardzo bolą
Łzy czuję jakbym miał, serce posypane solą i
Czuję jakbym grał, wciąż w tetrisa parabolą list
Ten co pachnie perfumami, dalej pachnie moją miss
Wciąż za rękę z uśmiechami, Twymi tak bardzo chcę iść
Nigdy z prezentami, nie pukałem Ci do drzwi
Byłem zawsze przekonany, że wystarczy w oku błysk
Nie dostrzegłem tego gdy, czar magiczny wokół prysł
Wciąż pytam dlaczego, na stryczku gdzieś amor nasz zawisł?
[Refren]
Kiedyś dzień był chwilą krótką, godzina była sekundą
Teraz wiek mi jakby minął, bo sekunda jest godziną
Wiecznego czasu moment, który jak burza przeminął
Spośród wszystkich lasu kobiet, Ty byłaś tą jedyną
[Verse 2] Jestem kiera szewcem muszę mu tamę szyć
Me serce zżera bezkres, w nie nóż dałaś radę wbić i
Jęczę teraz w bezsens, chcę oczek Luckiem być (ich)
Klęczę nie raz też sen z, powiek spędzasz brakiem ich mi
Patrzę na te zdjęcia i pamiętam te objęcia chce
Bolące zatrzeć ślady, wiodące przez puste sady
Potknięcia i upady kuszące do pustej zdrady
Chyba każdy ma ten nawyk, że po stracie chce się zabić
W głowie tego co był inny, wciąż się wyświetlają filmy
Sam już nie wiem kto jest winny, serce nie daje mi żyć z tym
Bo ma planie you and me still, dalej Ty wyznaczasz mi styl
Moje beatsy grają mixy wszystkich tych smutnych utworów
Świat nie ma dawno kolorów, stoję sam u bram Mordoru
Z założonym pierścieniem, przyklejonym wiecznym klejem
I mimo sztywnych słusznie zasad, by do byłych już nie wracać
Werter konam w basach, moje serce woła wracaj
[Refren]
Kiedyś dzień był chwilą krótką, godzina była sekundą
Teraz wiek mi jakby minął, bo sekunda jest godziną
Wiecznego czasu moment, który jak burza przeminął
Spośród wszystkich lasu kobiet, Ty byłaś tą jedyną
Kiedyś dzień był chwilą krótką, godzina była sekundą
Teraz wiek mi jakby minął, bo sekunda jest godziną
Nigdy nie zapomnę czasu, który jak burza przeminął
Spośród wszystkich lasu kobiet, Ty byłaś tą jedyną