Legenda by Kolektyw FALA Lyrics
[intro]
By legendą być jak Pablo
Okay, raz
MT zjadasz tę grę, ugh!
[bridge x2]
Nikt nie mówił, że będzie łatwo
Walę wavy w czasie, kiedy oni walą wiadro
Co dzień myślę o tym, co robić by wyjść ponadto
Mama zrobię wszystko, by legenda być jak Pablo
[refren]
Legendą jak Pablo
Smutek zniknął dawno
Czuję tylko presję
Nie wiem co to zazdrość
Już nie wrócę na dno
Chcę las rąk, nie banknot
Ludzie w całej Polsce słysząc "Peter" mają mówić: "znam go"
[zwrotka]
Wokół marność
W środku ja ze szklanką
Czuję, że dzisiaj znowu coś zmaluje jak van Gogh
Jestem władcą punchy, honorowym dawcą
Niech się patrzą tak, jakbym był kurwa gwiazdą
Nawet jak wysoko mierzysz, ja to wyższa półka
Nie usłyszysz mnie na esce, ja to pcham w podwórka
Te raperki się jarają, jak im wyjdzie czwórka
A ja nawet, jak piszę na wkurwie i tak luz mam
Że jestеm najlepszy mówią mi już nawet lustra
Ja to trapper, a zjеm cię nawet jak puścisz boom bap
I to właśnie czyste stilo, nie żadna przewózka
Dawno już nie wierzę w miłość, lecz jest ludzi grupka
Która może na mnie liczyć, bo wie co jest pięć
I jeśli zostanę z niczym, to ja na nich też
Nie na fejsie, kurwo, zbudowaliśmy te więź
Piszę tracki tak ciężkie, że ciężko pchać mi je w siec
Ale...
[bridge]
Nikt nie mówił, że będzie łatwo
Walę wavy w czasie, kiedy oni walą wiadro
Co dzień myślę o tym, co robić by wyjść ponadto
Mama zrobię wszystko, by legenda być jak Pablo
[refren]
Legendą jak Pablo
Smutek zniknął dawno
Czuję tylko presję
Nie wiem co to zazdrość
Już nie wrócę na dno
Chcę las rąk, nie banknot
Ludzie w całej Polsce słysząc "Peter" mają mówić: "znam go"
By legendą być jak Pablo
Okay, raz
MT zjadasz tę grę, ugh!
[bridge x2]
Nikt nie mówił, że będzie łatwo
Walę wavy w czasie, kiedy oni walą wiadro
Co dzień myślę o tym, co robić by wyjść ponadto
Mama zrobię wszystko, by legenda być jak Pablo
[refren]
Legendą jak Pablo
Smutek zniknął dawno
Czuję tylko presję
Nie wiem co to zazdrość
Już nie wrócę na dno
Chcę las rąk, nie banknot
Ludzie w całej Polsce słysząc "Peter" mają mówić: "znam go"
[zwrotka]
Wokół marność
W środku ja ze szklanką
Czuję, że dzisiaj znowu coś zmaluje jak van Gogh
Jestem władcą punchy, honorowym dawcą
Niech się patrzą tak, jakbym był kurwa gwiazdą
Nawet jak wysoko mierzysz, ja to wyższa półka
Nie usłyszysz mnie na esce, ja to pcham w podwórka
Te raperki się jarają, jak im wyjdzie czwórka
A ja nawet, jak piszę na wkurwie i tak luz mam
Że jestеm najlepszy mówią mi już nawet lustra
Ja to trapper, a zjеm cię nawet jak puścisz boom bap
I to właśnie czyste stilo, nie żadna przewózka
Dawno już nie wierzę w miłość, lecz jest ludzi grupka
Która może na mnie liczyć, bo wie co jest pięć
I jeśli zostanę z niczym, to ja na nich też
Nie na fejsie, kurwo, zbudowaliśmy te więź
Piszę tracki tak ciężkie, że ciężko pchać mi je w siec
Ale...
[bridge]
Nikt nie mówił, że będzie łatwo
Walę wavy w czasie, kiedy oni walą wiadro
Co dzień myślę o tym, co robić by wyjść ponadto
Mama zrobię wszystko, by legenda być jak Pablo
[refren]
Legendą jak Pablo
Smutek zniknął dawno
Czuję tylko presję
Nie wiem co to zazdrość
Już nie wrócę na dno
Chcę las rąk, nie banknot
Ludzie w całej Polsce słysząc "Peter" mają mówić: "znam go"