Song Page - Lyrify.me

Lyrify.me

Forrest Gump by Kobra Lyrics

Genre: rap | Year: 2013

[Zwrotka 1: Kobra]
Ohh, w sumie nic nie zmieniło się
Kolejny rok- kurwa nic nie zmieniło się
Kiedyś myślałem, żeby mieć na życie plan
Dziś siedzę na ławce w modnych nike'ach #Forrest Gump
Ludzie przychodzą i odchodzą wciąż
Nie pamiętam kilku twarzy, chociaż byli stąd
Na starych zdjęciach uśmiechamy się jak dzieci
A to 15 lat temu było- kurwa jak ten czas leci
Nie nadążam rwać już kartek, gdy patrzę w kalendarz
Cały czas mam tu czwartek, jakiś rok wstecz
Zegar stanął na dwunastej, lecz nie chce mi się pchnąć go do przodu
Zresztą pierdolić czas wiesz
Co dzień powtarzam jeden schemat w kółko
Rzygam tym ale nie mogę zmienić nic trudno
Chce wreszcie żyć, a nie żyć, jak tu inną chcą
Lecz nie możemy nic, dziś
Nie możemy nic... dziś

[Refren: Blejk]
Choć powoli mogłem iść, to wciąż biegłem
Chciałem tylko gonić sny, mieć coś więcej
Niż ten urwany film,błędy i porażki, po swojemu żyć
Chce biegnąć po ten hajs, ty
Proszę nie mów nigdy więcej, że chcesz ze mną stać
Nie dali mi szans, wiesz i zostałem tu sam jak palec
Nie widzę barier dziś
To dowód na to, że powoli spełniam sny
[Zwrotka 2: Kobra]
W temacie kobiet, nic nowego, nie opowiem Ci
Złapała mnie ta jedna i jak psu założyła smycz
Już nie pobiegnę dalej, niż mój sięga łańcuch
Mogę tylko stać i szczekać, jak ten pies- w kagańcu
Ironia... za płotem suki szczują dupą mnie
Mogę być szują i jak szuja wpychać chuja w nie
Lecz wbijam chuja w nie i chleję z gwinta whiskey
I chuj z tymi sukami, i z tym płotem, i ogólnie z wszystkim
Nie wierzę w nic, czego nie mogę dotknąć
Idąc wstecz, łatwiej się o własną nogę potknąć
A gdy jest źle, czasem lepiej własny język połknąć
Bo gdy pójdę precz, to już tylko jedną drogą- pod prąd
Wybierz: Led Zeppelin, czy AC/DC
Autostradę w dół, czy do nieba schody widzisz?
Oderwany od realiów świata żywych
Zostawiam przyziemne sprawy, i problemy innych, innym

[Refren: Blejk]

[Zwrotka 3: Zeus]
Nim stanę przed pytaniem
Każdy nastawia się na przeżywanie
Każdy się pręży, gen zwycięzcy pieprzy przegrywanie
Wiele miesięcy i lat, tracisz na przepychanie się
W kolejce by potem Cię dopadło przemijanie
I rusza przewijanie, rewind #Stillmatic
Nie chce się wierzyć brat, że nas ten czas też trawi
Z chwilami jest jak z ziarnami piasku między palcami
Nieważne jak mocno chwycę, życie wciąż ucieka mi, w dal
Do sal szpitalnych od szkolnych korytarzy
Do szans niewykorzystanych od całej tony marzeń
Anioły stabilizacji, demony pożądania
Stoją na każdej ze stacji tej trasy z powołania
A ja? Mam raczej mile niż metry do mety
Ale wciąż idę nawet jak minę ją o milimetry
Przeżyję życie, jak Ci co chcieli coś zmienić
Podnoszę z ławki tyłek, sam do siebie krzyczę: Forrest biegnij!
[Refren: Blejk]


[Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]