2face by Kobe (PL) Lyrics
[Zwrotka 1: Milu]
Ej zaparzyłem miętę, żeby w końcu poczuć ją
Drugie imię sensei, pierwsze imię prekursor
Całuję ją w rękę, a później ślinie ją
Ona nie jest casem, lecz widzę miejsce, jej chyba włożę coś
Ty czujesz presję, ja czuję kreskę, z nimi zatkałem nos
Trzęsie się boss jak Gessler dostajesz głowa lok
Mayday, to Twoje gangbang, pomocy woła hoe
Lesbę ruchałem w lesie nie mów mi co to szok
Wo, je nie mów mi co to szok
Wo, wo nie mów mi co to szok
Nie, nie, nie mów mi co to szok
Nie mów mi co to szok
[Zwrotka 2: Kobe]
Gdzie są te baseny, gdzie jest cytrynowy kush, nie
Mówią jestem piękny, ale ostry tak jak bukiet róż
Hej, oplatam Was jak chcę, jak dziki bluszcz
Hej, hej, je
I nawet jakbym miał w kieszeni ostry nóż
To ty zjeżdżaj weź się lepiej bój, to nie randewu
Wjeżdżam jak pogromca, bo ja się nie boje burz
Ten wizerunek kruchy, weź go ziomek lepiej zburz
Weź go lepiej zburz, nie
U nas dobry kush, wiesz
Weź tu poczuj luz, hej
Pogadamy później
Chciałbym, żeby był luz, ha
Chciałbym tutaj mieć goosebumps
Louis Vi chusta
Pani idzie w czarnych boostach, porozmawiamy o biustach, a te suki w lustrach
Przeglądają się, poprawiają usta, je
To dla nich chwila, rozpusta, je
Ta suka ładna, ale pusta, je
Ale jakaś złotousta, je
Na ramieniu nosi Chanel, a na nosie coco
Na ten wieczór suka będzie chyba raczej spoko
Skończy się jak zwykle, będzie loco
Kobiety lubią brąz, będzie czoko
[Zwrotka 3: Milu]
Wybieram się na szczyt i zakładam Timberlandy
Skoro ty się kurwisz, jesteśmy z innej branży
Twoje wszystkie suki, mówią dziwnie fajny
Później jedna noc, no i jestem idealny
Na stole fiolet, tylko Molly jest skruszone
Więc nie czekaj na przepraszam, jeśli Ci coś zrobię
Jeszcze przyjdzie na to czas, moja twarz będzie twoim logiem
Patrzysz w ziemię, a nie nas, dlatego lecimy lobem
Ej zaparzyłem miętę, żeby w końcu poczuć ją
Drugie imię sensei, pierwsze imię prekursor
Całuję ją w rękę, a później ślinie ją
Ona nie jest casem, lecz widzę miejsce, jej chyba włożę coś
Ty czujesz presję, ja czuję kreskę, z nimi zatkałem nos
Trzęsie się boss jak Gessler dostajesz głowa lok
Mayday, to Twoje gangbang, pomocy woła hoe
Lesbę ruchałem w lesie nie mów mi co to szok
Wo, je nie mów mi co to szok
Wo, wo nie mów mi co to szok
Nie, nie, nie mów mi co to szok
Nie mów mi co to szok
[Zwrotka 2: Kobe]
Gdzie są te baseny, gdzie jest cytrynowy kush, nie
Mówią jestem piękny, ale ostry tak jak bukiet róż
Hej, oplatam Was jak chcę, jak dziki bluszcz
Hej, hej, je
I nawet jakbym miał w kieszeni ostry nóż
To ty zjeżdżaj weź się lepiej bój, to nie randewu
Wjeżdżam jak pogromca, bo ja się nie boje burz
Ten wizerunek kruchy, weź go ziomek lepiej zburz
Weź go lepiej zburz, nie
U nas dobry kush, wiesz
Weź tu poczuj luz, hej
Pogadamy później
Chciałbym, żeby był luz, ha
Chciałbym tutaj mieć goosebumps
Louis Vi chusta
Pani idzie w czarnych boostach, porozmawiamy o biustach, a te suki w lustrach
Przeglądają się, poprawiają usta, je
To dla nich chwila, rozpusta, je
Ta suka ładna, ale pusta, je
Ale jakaś złotousta, je
Na ramieniu nosi Chanel, a na nosie coco
Na ten wieczór suka będzie chyba raczej spoko
Skończy się jak zwykle, będzie loco
Kobiety lubią brąz, będzie czoko
[Zwrotka 3: Milu]
Wybieram się na szczyt i zakładam Timberlandy
Skoro ty się kurwisz, jesteśmy z innej branży
Twoje wszystkie suki, mówią dziwnie fajny
Później jedna noc, no i jestem idealny
Na stole fiolet, tylko Molly jest skruszone
Więc nie czekaj na przepraszam, jeśli Ci coś zrobię
Jeszcze przyjdzie na to czas, moja twarz będzie twoim logiem
Patrzysz w ziemię, a nie nas, dlatego lecimy lobem