Zniewoleni by KoVil Lyrics
[Zwrotka 1: KoVil]
Mam głos anioła i mam głos diabła
Raz zapale z lufy, raz pierdolne sobie z wiadra
Poleci kometa, spoko nic się nie stało
To jeszcze może bonio i skręta na dobranoc
Mam głos anioła i mam głos diabła
Jak wychodze w dzień, to raczej nie wracam za dnia
Siedzę sobie z blantem, siedzę sobie z gibonem
Muszę siedzieć po południowej granicy stronie
Zalegalizuje gejów, jebać tą ganje
Jak Masterczułek zajaram sobie fante
Blant brat słowianin wiele nie różni nas
Kilkaset kilometrów i masz legalny grass
Jeszcze młode lata, a już parę wyroków
Mam areszt domowy i jaram sobie w domu
Jedni lubią szaleństwo, ja wolę wieczny spokój
Gdzie jest piątka ziomeczków, tam jest piątka gibonów
Gram to przestępstwo, zabijać możesz śmiało
Nienormalne prawo, kogoś tu pojebało
Maryja rządzi w niebie, Marysia tu na ziemi
Nie jestem przecież sam, w górę ręce zniewoleni
[Refren: KoVil]
Mam głos anioła i mam głos diabła
Raz zapale z lufy, raz pierdolne sobie z wiadra
Poleci kometa, spoko nic się nie stało
To jeszcze może bonio i skręta na dobranoc
Mam głos anioła i mam głos diabła
Jak wychodze w dzień, to raczej nie wracam za dnia
Maryja rządzi w niebie, Marysia tu na ziemi
Nie jestem przecież sam, w górę ręce zniewoleni
[Zwrotka 2: KoVil]
Tytoń niezdrowy, alkohol jest wspaniały
Ach te wasze listki, one chcą was przecież zabić
Słysze to od dawna, każdy jest najmądrzejszy
Mówili tak w telewizorze, co jeden to lepszy
My nie mamy głosu, oni mają grube działo
Ile by nie chcieli zabrać zawsze jest za mało
Możecie nas zamykać, to nigdy sie nie zmieni
Bo w sercach pozostanie kochany zapach zieleni
[Refren: KoVil]
Mam głos anioła i mam głos diabła
Raz zapale z lufy, raz pierdolne sobie z wiadra
Poleci kometa, spoko nic się nie stało
To jeszcze może bonio i skręta na dobranoc
Mam głos anioła i mam głos diabła
Jak wychodze w dzień, to raczej nie wracam za dnia
Maryja rządzi w niebie, Marysia tu na ziemi
Nie jestem przecież sam, w górę ręce zniewoleni
Mam głos anioła i mam głos diabła
Raz zapale z lufy, raz pierdolne sobie z wiadra
Poleci kometa, spoko nic się nie stało
To jeszcze może bonio i skręta na dobranoc
Mam głos anioła i mam głos diabła
Jak wychodze w dzień, to raczej nie wracam za dnia
Siedzę sobie z blantem, siedzę sobie z gibonem
Muszę siedzieć po południowej granicy stronie
Zalegalizuje gejów, jebać tą ganje
Jak Masterczułek zajaram sobie fante
Blant brat słowianin wiele nie różni nas
Kilkaset kilometrów i masz legalny grass
Jeszcze młode lata, a już parę wyroków
Mam areszt domowy i jaram sobie w domu
Jedni lubią szaleństwo, ja wolę wieczny spokój
Gdzie jest piątka ziomeczków, tam jest piątka gibonów
Gram to przestępstwo, zabijać możesz śmiało
Nienormalne prawo, kogoś tu pojebało
Maryja rządzi w niebie, Marysia tu na ziemi
Nie jestem przecież sam, w górę ręce zniewoleni
[Refren: KoVil]
Mam głos anioła i mam głos diabła
Raz zapale z lufy, raz pierdolne sobie z wiadra
Poleci kometa, spoko nic się nie stało
To jeszcze może bonio i skręta na dobranoc
Mam głos anioła i mam głos diabła
Jak wychodze w dzień, to raczej nie wracam za dnia
Maryja rządzi w niebie, Marysia tu na ziemi
Nie jestem przecież sam, w górę ręce zniewoleni
[Zwrotka 2: KoVil]
Tytoń niezdrowy, alkohol jest wspaniały
Ach te wasze listki, one chcą was przecież zabić
Słysze to od dawna, każdy jest najmądrzejszy
Mówili tak w telewizorze, co jeden to lepszy
My nie mamy głosu, oni mają grube działo
Ile by nie chcieli zabrać zawsze jest za mało
Możecie nas zamykać, to nigdy sie nie zmieni
Bo w sercach pozostanie kochany zapach zieleni
[Refren: KoVil]
Mam głos anioła i mam głos diabła
Raz zapale z lufy, raz pierdolne sobie z wiadra
Poleci kometa, spoko nic się nie stało
To jeszcze może bonio i skręta na dobranoc
Mam głos anioła i mam głos diabła
Jak wychodze w dzień, to raczej nie wracam za dnia
Maryja rządzi w niebie, Marysia tu na ziemi
Nie jestem przecież sam, w górę ręce zniewoleni