Życzę Ci 2 by Kleszcz i Kopruch Lyrics
Kleszcz i Kopruch – Zycze Ci 2
A wiesz czego ja Ci życzę?
A ja Ci życze!
Kopruch:
Żebyś wstał z niezasłużonym kacem
I nie było słońca z rana
Zaraz się koncert zaczął, wiertarką sąsiad za ścianą
I łeb Cię bolał, nawet po 3 Opokanach
A do śniadania zamiast herbaty sok z szatana
Kleszcz:
Życzę Ci zimy zimą, zimy latem
Zimy jesienią i wiosną, no zimna zatem
A tak poza tym i tak na koniec
Abyś tej drugiej zimy chłopie utknął w samych majtach na balkonie
Kopruch:
Nie że srajtaśmy brak ale what the fuck?
Świstaka dzień tak że został Ci na łapkach ślad
I niech publika zamiast ci na dwa klaska tak:
Chlap, chlap, chlap chlap - chlap…
Kleszcz:
Życze Ci bezsenności, a jak już zaśniesz
Aby szybko Cię budziły złe koszmary straszne
Aby w morzu kraby Cię szczypały w dupę
Byś z tego morza nie mógł uciec
Kopruch:
By pod tobą mieszkał Ten-Typ-Mes
Nad tobą Pezet, z boku Tede
Każdy ma co dzień swą imprezę
Puszczają dupstepy i tam laski tańczą na szpilkach
Gdy ty chcesz ululać swego synka
Kleszcz:
Życzę Ci by magiczny miecz którym jesz obiad
Nie zadziałał - Po prostu opadł – ale wtopa
Będziesz celował w niego z gnata – celował z kuszy
A ten ch*j się nie ruszy
Kopruch: O nie nie nie.. wiesz co Ci na to powiem? NAWZAJEM
Kleszcz: nanana
Kopruch: nawzajem
Kleszcz: nanana
Kopruch: nawzajem
Kopruch: CO?
Kopruch: Udław się jajem! NAWZAJEM
X3
Abyś nigdy nie nauczył się gwizdać i gdy wszyscy gwiżdżą wokół zboku stał jak ta p***a
A wiesz czego ja Ci życzę?
A ja Ci życze!
Kopruch:
Żebyś wstał z niezasłużonym kacem
I nie było słońca z rana
Zaraz się koncert zaczął, wiertarką sąsiad za ścianą
I łeb Cię bolał, nawet po 3 Opokanach
A do śniadania zamiast herbaty sok z szatana
Kleszcz:
Życzę Ci zimy zimą, zimy latem
Zimy jesienią i wiosną, no zimna zatem
A tak poza tym i tak na koniec
Abyś tej drugiej zimy chłopie utknął w samych majtach na balkonie
Kopruch:
Nie że srajtaśmy brak ale what the fuck?
Świstaka dzień tak że został Ci na łapkach ślad
I niech publika zamiast ci na dwa klaska tak:
Chlap, chlap, chlap chlap - chlap…
Kleszcz:
Życze Ci bezsenności, a jak już zaśniesz
Aby szybko Cię budziły złe koszmary straszne
Aby w morzu kraby Cię szczypały w dupę
Byś z tego morza nie mógł uciec
Kopruch:
By pod tobą mieszkał Ten-Typ-Mes
Nad tobą Pezet, z boku Tede
Każdy ma co dzień swą imprezę
Puszczają dupstepy i tam laski tańczą na szpilkach
Gdy ty chcesz ululać swego synka
Kleszcz:
Życzę Ci by magiczny miecz którym jesz obiad
Nie zadziałał - Po prostu opadł – ale wtopa
Będziesz celował w niego z gnata – celował z kuszy
A ten ch*j się nie ruszy
Kopruch: O nie nie nie.. wiesz co Ci na to powiem? NAWZAJEM
Kleszcz: nanana
Kopruch: nawzajem
Kleszcz: nanana
Kopruch: nawzajem
Kopruch: CO?
Kopruch: Udław się jajem! NAWZAJEM
X3
Abyś nigdy nie nauczył się gwizdać i gdy wszyscy gwiżdżą wokół zboku stał jak ta p***a