Song Page - Lyrify.me

Lyrify.me

Rzuć Kostką by Klarenz Lyrics

Genre: rap | Year: 2018

[Zwrotka 1]
Masz wątpliwości? Zobacz, przybywam je rozwiać w prostych słowach
Dostarczam nieznośny towar, nie pozostałości żałosnych obaw
(A kiedy zwątpię...) A kiedy zwątpię nie potrzebuję wynikających z twojej troski porad
I nie przychodzę tu indoktrynować
Życie to hazard, nie mam kostki Boga
Pionki gry Monopoly, choć każdy z nas coś ponoć robi
Pogardliwe spojrzenia dla czerwononosych Rudolfów spod monopoli
Wiadomości do siebie wysyłamy, czatują ludzie między przystankami
Ludzie powinni mieć tylko same numerki, no bo po w sumie nazwiska dla nich
Nikomu się nie chce nic i narzekamy na pensje i byt
Stoję w korku, czarny raper mi nawija coś tam jakby… let’s get rich
Dopiero ryzyko śmierci, budzi prawdziwe do życia chęci
Przeklinałem to życie, ale zaraz umierać? Dzięki, nie w tej wersji
Miotanie sie w piekle, obrzucanie się mięsem, pogarda
Nie sprawdziłeś czy to co tak chętnie doradzasz tym ludziom jeszcze się sprawdza
Walka o swoje... swoje racje i swój dobytek i dobro dla bliskich
I tak do tego się życie sprowadza, w środku mam głuchy krzyk, milcz

[Refren]
Rzuć kostką, zobaczymy na które pole nas wyprowadzi
Z ufnością, nie wiadomo czy to nie pójdzie nam wszystko na nic
Może miniemy się na tej planszy, może wymienimy krótkie spojrzenia
Pomyśl sam na co patrzysz, znowu czas nas pozmieniał
Rzuć kostką, zobaczymy na które pole nas wyprowadzi
Z ufnością, nie wiadomo czy to nie pójdzie nam wszystko na nic
Może miniemy się na tej planszy, może wymienimy krótkie spojrzenia
Pomyśl sam na co patrzysz, znowu czas nas pozmieniał
[Zwrotka]
Rano zimny prysznic, jako lekarstwo na niechciane zmiany
Zmywam z ciała pociski, na chwilę no bo po czasie zawsze wracały
Czekaj, może to na serio możliwe, że coś będzie trwać do końca życia
Też bym sobie pozwiedzał, zobaczył jak wygląda Kostaryka
Spalony na leżaku coś napisał, patrzył jak zachód słońca znika
Czasami czuję się tak jak małe dziecko które wie, że ma jutro dostać misia
Będzie dobrze, coś mi mówi, że na serio będzie dobrze
Jest mi lepiej kiedy robię postój, bo do niedawna tylko biegłem ciągle
Zawracamy, czy się nawracamy, chandra znowu cię dopadła stary
Kiedy widzę jak moi ludzie się męczą, czasami... nie wiem co nagrać dla nich
Ciągłe resety systemu, od tego popaliły się przewody w bani
I nie mogłem sobie przypomnieć czy w tym tygodniu zaczynam czy kończę palić
Spalone te zwoje mózgowe, nie mogę tu polec, nie mogę być gnojem
Ludzie niech grają po swojemu, ja zostawiam jeden ślad jak rower
Mamy jeden świat, weź łap co możesz i nie czekaj na straszną dolę
Nie możemy być tymi co tylko się martwią i czekają na... koniec?

[Refren]
Rzuć kostką, zobaczymy na które pole nas wyprowadzi
Z ufnością, nie wiadomo czy to nie pójdzie nam wszystko na nic
Może miniemy się na tej planszy, może wymienimy krótkie spojrzenia
Pomyśl sam na co patrzysz, znowu czas nas pozmieniał
Rzuć kostką, zobaczymy na które pole nas wyprowadzi
Z ufnością, nie wiadomo czy to nie pójdzie nam wszystko na nic
Może miniemy się na tej planszy, może wymienimy krótkie spojrzenia
Pomyśl sam na co patrzysz, znowu czas nas pozmieniał