30 by Klarenz Lyrics
[Zwrotka 1]
Bardziej współczuję, nie zazdrośnie patrzę
Mam klątwę - czyli świadome obserwacje
Przymykam oczy na to co widzę, chłopcze
Jakby świeciło na mnie słońce jaśniej
Nie do zagojenia blizny, rozdrapuje życia ostrze, straszne
Pewne podsumowanie, bagaże, stoję przed lustrem i widzę zmarszczkę
Miał być stemperowany temperament
Ale się z wiekiem rozwija, wcale nie chce zmaleć
Wyjebane czy w białym audi puści to typ
Co tylko poluje na piękne panie
Po trzydziestce ty pazura chciałeś
Proszę masz pazur, pieprzę barykadę
Pod prawdy ołtarzem złożą ostatecznie
Te leszcze swe plugawe ręce na amen
Nie da rady zgadzać się ze wszystkimi
Lepiej, żeby nie było, że nie zgadzasz się z nikim
No bo to pierwsze to bycie fałszywym
A to drugie to bycie samemu, uwaga na rysy
Uwaga na wszystko co byś chętnie powiedział
Ale wolisz napisać na necie
Najgorsza zmowa milczenia
A szczere rozmowy to sobie odkładasz na deser?
Zamknięty etap, kminie samotnie w kącie
Czy sobie potnę żyły czy może potnę sample
Etapy leczenia bezlitosne
Przepraszam to tylko słowo, proste? Nie zawsze
Rodzimy się, umieramy sami
A ci ludzie wokół yy "chodźcie na kawkę"
Kurtuazja, nie powiem co myślę na trzeźwo, przytaknę, taak, owszem, no właśnie
[Refren]
Trzy dekady na planecie
Strumienie danych wyniszczają dekiel
Sumienie dla nich żadnym priorytetem
W sumie póki się nie pali to lecę
Trzy dekady na planecie
Strumienie danych wyniszczają dekiel
Sumienie dla nich żadnym priorytetem
W sumie póki się nie pali to lecę
Chcę żyć a nie tylko przeżyć!
Zatrzymajcie świat, ja chcę wysiąść!
Zatrzymajcie świat, ja chcę wysiąść!
Zatrzymajcie świat, ja chcę wysiąść!
Zatrzymajcie świat, ja chcę wysiąść!
Zatrzymajcie świat, ja chcę wysiąść!
Zatrzymajcie świat, ja chcę wysiąść!
Chcę wysiąść, chcę wysiąść
[Zwrotka 2]
Kiedy tempo zwalnia, się czuję nieswojo
Zamiast radości, jakby podejrzliwy
Wychodzę, rozglądam się, patrzę na to
Co się udało, chyba to moje, widzisz?
Chyba to moje ręce zrobiły, moje porażki
Moje sukcesy, poszły na to moje siły
Tyle razy to co mnie nie zabiło to mnie wzmocniło
Oj kurwa, żebyś wiedział, że stoję ŻYWY!
Obserwuję, wysyłam te kawałki
Jak sondę w poszukiwaniu człowieka na Ziemii
Może ktoś poś-ród androidów patrzy
Się nie wychyla bo się obawia kary i ceny
Nie bój się, wspólnymi siłami wygramy
Z maszynami które się bawią emocjami
Czasami w to wierzę, czasami mój własny cień
Nie wie gdzie biegnę bez wiary
Fascynacja szybkim tempem życia
Oklaski, racja, co u ciebie słychać
Odłamki chamstwa... klik: dezaktywacja
Co na partyzanta ratować od gnicia?
Tempo cię przerosło postanowienia?
Koniec z tępą naiwnością
Zadać ostatni cios leżącemu, koleżko?
Oni się nie pieprzą, walą mocno
Moda na brak poglądów albo modne poglądy
Dlaczego Marcin ciągle niesforny
Dlaczego go ciągle ciągnie do wojny?
Z głupotą nie wygra, toporne te głąby
Niby do sukcesu pozostał kawałek
I co, mam zostać więźniem tego kawałka?!
Następna kolejka, oczekiwanie?
Sam sobie go ukrój, nie chcę waszego ciasta
[Refren]
Trzy dekady na planecie
Strumienie danych wyniszczają dekiel
Sumienie dla nich żadnym priorytetem
W sumie póki się nie pali to lecę
Trzy dekady na planecie
Strumienie danych wyniszczają dekiel
Sumienie dla nich żadnym priorytetem
W sumie póki się nie pali to lecę
Trzy dekady na planecie
Strumienie danych wyniszczają dekiel
Sumienie dla nich żadnym priorytetem
W sumie póki się nie pali to lecę
Trzy dekady na planecie
Strumienie danych wyniszczają dekiel
Sumienie dla nich żadnym priorytetem
W sumie póki się nie pali to lecę
Lecę, lecę
[Outro]
Osoby odrzucaj jak dziewczynka lalkę
Pojawi się następny zestaw niebawem
Zabunkruje się poza chamstwem
Gdzie hodowana kolekcja marzeń
Nie mam dla ciebie gotowych rozwiązań
Czasami trzeba obrać kierunek w którym barany jadą
Wiem tylko, że muszę zachować czujność
I w odpowiednim momencie odłączyć jebany wagon
Bardziej współczuję, nie zazdrośnie patrzę
Mam klątwę - czyli świadome obserwacje
Przymykam oczy na to co widzę, chłopcze
Jakby świeciło na mnie słońce jaśniej
Nie do zagojenia blizny, rozdrapuje życia ostrze, straszne
Pewne podsumowanie, bagaże, stoję przed lustrem i widzę zmarszczkę
Miał być stemperowany temperament
Ale się z wiekiem rozwija, wcale nie chce zmaleć
Wyjebane czy w białym audi puści to typ
Co tylko poluje na piękne panie
Po trzydziestce ty pazura chciałeś
Proszę masz pazur, pieprzę barykadę
Pod prawdy ołtarzem złożą ostatecznie
Te leszcze swe plugawe ręce na amen
Nie da rady zgadzać się ze wszystkimi
Lepiej, żeby nie było, że nie zgadzasz się z nikim
No bo to pierwsze to bycie fałszywym
A to drugie to bycie samemu, uwaga na rysy
Uwaga na wszystko co byś chętnie powiedział
Ale wolisz napisać na necie
Najgorsza zmowa milczenia
A szczere rozmowy to sobie odkładasz na deser?
Zamknięty etap, kminie samotnie w kącie
Czy sobie potnę żyły czy może potnę sample
Etapy leczenia bezlitosne
Przepraszam to tylko słowo, proste? Nie zawsze
Rodzimy się, umieramy sami
A ci ludzie wokół yy "chodźcie na kawkę"
Kurtuazja, nie powiem co myślę na trzeźwo, przytaknę, taak, owszem, no właśnie
[Refren]
Trzy dekady na planecie
Strumienie danych wyniszczają dekiel
Sumienie dla nich żadnym priorytetem
W sumie póki się nie pali to lecę
Trzy dekady na planecie
Strumienie danych wyniszczają dekiel
Sumienie dla nich żadnym priorytetem
W sumie póki się nie pali to lecę
Chcę żyć a nie tylko przeżyć!
Zatrzymajcie świat, ja chcę wysiąść!
Zatrzymajcie świat, ja chcę wysiąść!
Zatrzymajcie świat, ja chcę wysiąść!
Zatrzymajcie świat, ja chcę wysiąść!
Zatrzymajcie świat, ja chcę wysiąść!
Zatrzymajcie świat, ja chcę wysiąść!
Chcę wysiąść, chcę wysiąść
[Zwrotka 2]
Kiedy tempo zwalnia, się czuję nieswojo
Zamiast radości, jakby podejrzliwy
Wychodzę, rozglądam się, patrzę na to
Co się udało, chyba to moje, widzisz?
Chyba to moje ręce zrobiły, moje porażki
Moje sukcesy, poszły na to moje siły
Tyle razy to co mnie nie zabiło to mnie wzmocniło
Oj kurwa, żebyś wiedział, że stoję ŻYWY!
Obserwuję, wysyłam te kawałki
Jak sondę w poszukiwaniu człowieka na Ziemii
Może ktoś poś-ród androidów patrzy
Się nie wychyla bo się obawia kary i ceny
Nie bój się, wspólnymi siłami wygramy
Z maszynami które się bawią emocjami
Czasami w to wierzę, czasami mój własny cień
Nie wie gdzie biegnę bez wiary
Fascynacja szybkim tempem życia
Oklaski, racja, co u ciebie słychać
Odłamki chamstwa... klik: dezaktywacja
Co na partyzanta ratować od gnicia?
Tempo cię przerosło postanowienia?
Koniec z tępą naiwnością
Zadać ostatni cios leżącemu, koleżko?
Oni się nie pieprzą, walą mocno
Moda na brak poglądów albo modne poglądy
Dlaczego Marcin ciągle niesforny
Dlaczego go ciągle ciągnie do wojny?
Z głupotą nie wygra, toporne te głąby
Niby do sukcesu pozostał kawałek
I co, mam zostać więźniem tego kawałka?!
Następna kolejka, oczekiwanie?
Sam sobie go ukrój, nie chcę waszego ciasta
[Refren]
Trzy dekady na planecie
Strumienie danych wyniszczają dekiel
Sumienie dla nich żadnym priorytetem
W sumie póki się nie pali to lecę
Trzy dekady na planecie
Strumienie danych wyniszczają dekiel
Sumienie dla nich żadnym priorytetem
W sumie póki się nie pali to lecę
Trzy dekady na planecie
Strumienie danych wyniszczają dekiel
Sumienie dla nich żadnym priorytetem
W sumie póki się nie pali to lecę
Trzy dekady na planecie
Strumienie danych wyniszczają dekiel
Sumienie dla nich żadnym priorytetem
W sumie póki się nie pali to lecę
Lecę, lecę
[Outro]
Osoby odrzucaj jak dziewczynka lalkę
Pojawi się następny zestaw niebawem
Zabunkruje się poza chamstwem
Gdzie hodowana kolekcja marzeń
Nie mam dla ciebie gotowych rozwiązań
Czasami trzeba obrać kierunek w którym barany jadą
Wiem tylko, że muszę zachować czujność
I w odpowiednim momencie odłączyć jebany wagon