Wieczne kombinacje by Kiszo BRT Lyrics
[Zwrotka 1]
Tak hajsem obracam, by się mundrur nie przyjebał
Kombinuje, znasz mnie dobrze, kupie - sprzedam
Z kurwami uważam, nigdy na psach nie dam
Takiego jebać, niech go pochłonie ziemia
Biznes jest biznes, nie ma że boli
Jak nie trzymasz na nim łapy, nie masz kontroli
Wypierdoli Cię na siano pierwszy lepszy
Biznes jest biznes okazje trzeba zwietrzyć
Siano leży na ulicy, szybko wypierdala
W poszukiwaniu floty zwiększasz starania
Na ciśnieniu ostrym, u szczytu możliwości
Sam latasz z fantami, nigdy mało forsy
Rzucasz ostrą marżę na znacznie ilości
Zalewając rynek, wystarczająco wąski
Prosty złoty polski, ale mocno kusi
Niby leży na ulicy, a do wysiłku zmusi
[Refren: Kiszło] (x2)
Jak dobrze każdy wie (Tak), kto mnie zna
Kombinuje gęsto, lecz co złego - to nie ja
Tak gram, tak gram, żeby rozbić bank
Farta więcej trzeba, co zrobisz, gdy go brak?
[Zwrotka 2]
Gonisz swoje fanty, walisz na pośrednika
Czas to pieniądz, a pieniądz szybko umyka
Wiem opierdolisz wszystko, co zmieni się w walutę
Najlepiej idzie to, co przed chwilą było cudze
Jaka marka, jaki model - we łbie się pierdoli
Jaki stan, ile stoi - byle by dobrze pogonić
Źródło każdy pierdoli, jest ważna jest dobra cena
Domowy budżet oszczędza, resztę trzeba jebać
Nie będzie nikt czekać na złoty hit-teczekpot
Zwiększasz obroty, gdy siano jest pod kreską
Nic mnie to nie boli, że z TIR'a wypierdoli
Wypadło czy ktoś znalazł, ziomek już jak wolisz
Ustal sobie wersje, jest spokojna głowa
Lubisz kupić w sklepie - w chuj więcej wycalować
To Polska, kraj wiecznej kombinacji
Powiedz teraz szczerze, czy ja nie mam racji?
[Refren: Kiszło] (x2)
Jak dobrze każdy wie (Tak), kto mnie zna
Kombinuje gęsto, lecz co złego - to nie ja
Tak gram, tak gram, żeby rozbić bank
Farta więcej trzeba, co zrobisz, gdy go brak?
[Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]
Tak hajsem obracam, by się mundrur nie przyjebał
Kombinuje, znasz mnie dobrze, kupie - sprzedam
Z kurwami uważam, nigdy na psach nie dam
Takiego jebać, niech go pochłonie ziemia
Biznes jest biznes, nie ma że boli
Jak nie trzymasz na nim łapy, nie masz kontroli
Wypierdoli Cię na siano pierwszy lepszy
Biznes jest biznes okazje trzeba zwietrzyć
Siano leży na ulicy, szybko wypierdala
W poszukiwaniu floty zwiększasz starania
Na ciśnieniu ostrym, u szczytu możliwości
Sam latasz z fantami, nigdy mało forsy
Rzucasz ostrą marżę na znacznie ilości
Zalewając rynek, wystarczająco wąski
Prosty złoty polski, ale mocno kusi
Niby leży na ulicy, a do wysiłku zmusi
[Refren: Kiszło] (x2)
Jak dobrze każdy wie (Tak), kto mnie zna
Kombinuje gęsto, lecz co złego - to nie ja
Tak gram, tak gram, żeby rozbić bank
Farta więcej trzeba, co zrobisz, gdy go brak?
[Zwrotka 2]
Gonisz swoje fanty, walisz na pośrednika
Czas to pieniądz, a pieniądz szybko umyka
Wiem opierdolisz wszystko, co zmieni się w walutę
Najlepiej idzie to, co przed chwilą było cudze
Jaka marka, jaki model - we łbie się pierdoli
Jaki stan, ile stoi - byle by dobrze pogonić
Źródło każdy pierdoli, jest ważna jest dobra cena
Domowy budżet oszczędza, resztę trzeba jebać
Nie będzie nikt czekać na złoty hit-teczekpot
Zwiększasz obroty, gdy siano jest pod kreską
Nic mnie to nie boli, że z TIR'a wypierdoli
Wypadło czy ktoś znalazł, ziomek już jak wolisz
Ustal sobie wersje, jest spokojna głowa
Lubisz kupić w sklepie - w chuj więcej wycalować
To Polska, kraj wiecznej kombinacji
Powiedz teraz szczerze, czy ja nie mam racji?
[Refren: Kiszło] (x2)
Jak dobrze każdy wie (Tak), kto mnie zna
Kombinuje gęsto, lecz co złego - to nie ja
Tak gram, tak gram, żeby rozbić bank
Farta więcej trzeba, co zrobisz, gdy go brak?
[Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]