Song Page - Lyrify.me

Lyrify.me

Klecząc by Kiero Lyrics

Genre: rap | Year: 2018

Mama, to słowo winienem rapować, klęcząc
Ała, pisze ten list mega obolałe dziecko
Metamorfoza z dobrego dzieciaka w dobrego rapera
Z 2k16 od 2010 do teraz przewijam te przemyślenia
Zawsze chciałem być jak brat, grać w kosza i robić rap
Umieć wypić, sporo wypić i co tydzień tak samo na bogato
Zapalić fajkę, rozwalić kolano i mówić, że jest okej, nic się nie dzieje
A dlaczego? No bo jestem twardy, mamo
Tata, to słowo winienem rapować, klęcząc
Ała, zawsze czułem bardzo mocno więź tą
Choć życie ma drogi, nie ściezki
Gdy zbaczasz, czas lekki się robi, tato
Później trzeba, kurwa, wracać autostradą
Yo, siostra, trzeba się zbierać z najważniejszej lekcji
Siostra, zbierać tytuły, dążyć do perfekcji
Brat, szczera rozmowa, szacunek i miłość ponad stan
Rodzina, najważniejsze imiona wpisane w nawias mam

2016, umiera dziadziu i coś we mnie pęka
Uśmiech widać, ale tylko na sztucznych szczękach
Wiem, co to śmierć, bo nieraz w dzieciństwie widziałem ją
Prawie co noc, gdy zamykałem oczy
Przychodziła do mnie i wołała chodź
Chciałem z nią iść, żeby zjednać rodzinę
Najmłodszy gówniarz, którego nazywają szczylem
Co czuje, że ginie i czuje się najmniej istotny
Parę lat później dopiero to minie
Gdy sięgnął po alko, przytulił się z panną
Wtedy pomyślał, że chce brudy wynieść
Przychodzi pierwsza i wszystko jest fajnie, bo czuje, że żyje
Ktoś budzi cię rano, usypia wieczorem
Po paru miesiącach weź nagle się wylecz
Wpada kolejna do serca
I choć stara się mocno to już nie ma uczuć dla niego
Cała z pancerza w skórę kuloodoporną
Parę lat później wszystko identyko, co wisi, umarznie
Myślimy rozważniej, o śmierci poważniej
Co z tego, jeśli historia jest ciągle ta sama
Dookoła te same pety, rozbite butelki
Jebanej śmierci panorama
[Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]